Boullier zdziwiony gwałtowną reakcją Raikkonena

Francuz odparł zarzuty Fina, że zespół Renault próbował wykorzystać jego nazwisko
07.10.1011:55
Marek Roczniak
3185wyświetlenia

Szef Renault F1 - Eric Boullier odparł zarzut Kimiego Raikkonena, że francuska stajnia próbowała wykorzystać jego nazwisko, aby poprawić swój wizerunek. Francuz twierdzi, że Renault postępowało w bardzo przejrzysty sposób od momentu kontaktu z menedżerami Fina.

W ogóle nie próbowaliśmy wykorzystać wizerunku Kimiego, co nam zarzucił w prasie - powiedział Boullier w Japonii serwisowi AUTOSPORT. Jego menedżerowie skontaktowali się z nami po wyścigu w Spa. Chcieli rozpocząć rozmowy, a my powiedzieliśmy im wówczas: 'Poczekajcie. Owszem, pochlebia nam to, że się z nami skontaktowaliście, ale musimy zakończyć ocenę potencjału Witalija Pietrowa i gdy osiągniemy konkluzję, to odezwiemy się do was. To wszystko.

Nigdy nie użyłem mediów i nie widzę korzyści z rozpowiadania mediom, że Kimi jest zainteresowany i ugania się za nami. Co to miałoby dać? Ostatecznie bez wątpienia pojawiło się wielkie zainteresowanie w mediach w ostatnim tygodniu i nagłaśniano nasz kontakt. Sądzę że stało się tak dlatego, iż nie było ciekawszych tematów i domyślam się, że cała ta sytuacja rozdrażniła Kimiego. Jednakże zawsze dotrzymuję słowa i kiedy kontakt wyszedł na jaw byłem uczciwy i uprzejmy. Nawiązanie kontaktu nam schlebiało, ale nic więcej nie mówiłem. Teraz jest jednak jasne dla mnie i dla niego, że jest to koniec rozmów.

Boullier dodał, że był trochę zaskoczony agresywnym tonem wypowiedzi Raikkonena w odniesieniu do Renault i przyznał, że również dla zespołu cała sytuacja była trudna. Nie rozumiem, po co ta agresja i zarzucanie nam czegoś. Nigdy nie wykorzystałbym mediów do wytłumaczenia czegoś takiego - odpowiadaliśmy jedynie na pytania. Nawet dla nas było to trochę kłopotliwe, że temat ten wciąż był poruszany. Byłem bardzo szczery ze wszystkimi. Nie rozpocząłbym głębokich dyskusji z kimkolwiek, ponieważ nie byłoby to uczciwe w stosunku do nich, gdybyśmy byli gotowi zatrzymać Witalija. [...] Można się bawić z mediami, można się bawić z presją, ale my nie prowadzimy takiej gry.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

16
kuba
07.10.2010 08:18
W zeszłym sezonie Kimas pokazał że nie bardzo chce mu się jeździc ? No ja bardzo ku*** przepraszam. Może uznam to lepiej za prowokację :P Tak jak i całą tą wypowiedź.
mbwrobel
07.10.2010 08:13
A ja myślę, że Kimas czeka, aż podstawia mu brykę z pisemną gwarancją zdobycia MŚ. Jeżeli nie chce sie cofać, to niech zrobi licencję pilota i śmiga w RedBullu na samolotach wyczynowych - tam jeszcze nie ma tytułu. W końcu w zeszłym sezonie pokazał, że nie bardzo mu się chce jeździć, więc nie wiem czemu się dziwi. Nikomu nie jest potrzebny kierowca, który po czterech wyścigach stwierdzi, że ściga się złomem, którym nie da sie zdobyć tytułu, a znając jego mogloby do tego dojść.
AleQ
07.10.2010 06:34
Tak jak się spodziewałem ,zrobiono szumu o powrocie Kimasa, wielu "expertów" uwierzyło ,a teraz ci "experci" są bardzo rozczarowani . A zachowanie Boulliera jest żałosne , taki drugi Stefan się robi. Niestety w Rf1 zamiast walka o wyniki to jest walka o kasę ze sponsorów Pietrowa ...
IceMan11
07.10.2010 04:59
Na moje Renault ma za słaby samochód. Kimi w swojej karierze najeździł się złomami. Powiecie, że przecież jeździł w Macu i Ferce, ale ile miał samochodów aby wygrać? Dwa i to w Ferrari z czego w 2008 nie stawiali na niego. Rok 2003 i 2005 były dla Raikkonena dobre, samochód miał szybki, ale zawodził i tym razem nie chce przyjeżdżać na metę poza 1-szą piątką bo po co? Ma się męczyć 2 sezony w słabym bublu i tak mu nic to nie da. Jest szybki i gdyby dostał bolid godny podium wziąłby go, ale narazie się na to nie zanosi, a SPA było przebłyskiem formy Renault. Myślę, że to jest powód, a nie kasa, której ten gość ma i tak za dużo :)
Dae
07.10.2010 03:59
Nikt nic nie wie, ale wszyscy trąbią (w tym głównie prasa) Jedni się zapytali, czy możliwe by było (ale jak można traktować zespół F1 jak ewentualne wyjście awaryjne jak to napisał @ice) Jak chcesz się ścigać i masz to we krwi, to tak naprawdę nie o pieniądze chodzi (bo się zapytam czy np. 2mln euro na rok czasu to jest mało?o kasie od indywidualnych sponsorów nie wspominam), ale widocznie nie wszystkim. Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i zbytnio nie ma co się nad tym rozczulać
IceMan11
07.10.2010 03:06
SirKamil nie wiem co ma Twój tekst wspólnego z tematem, ale ok... Jestem wyrozumiały. Prawda jest taka, że Menago tylko się z nimi kontaktował, a to Eric gadał głupoty w stylu spotkania się i sprawdzenia jego motywacji, a zapewne Raikkonen w ogóle nie miał ochoty się z nim spotykać. Już kiedyś pisałem, że z tego nic nie będzie, ponieważ za dużo wychodzi na jaw i co? Nie myliłem się. Coś w tym było i myślę, że to Eric powinien ugryżć się w język gdy wszyscy się dopytywali. Jakoś inni szefowie potrafią się powstrzymać, a spędzanie to na szczerość jest raczej śmieszne. To niech nam powie ile miał lasek w swoim życiu skoro taki szczery z niego chłopak ;P
SirKamil
07.10.2010 02:12
Raikkonen się tak podniecił? To ten pucołowaty blondynek z Finlandii, który słynął i przez dojrzewających małolatów w okresie buntu uwielbiany był za to, że ma wszystko w okrężnicy?
paymey852
07.10.2010 01:43
Nie lichachacha hihihistoria, jak by Kimiemu zalezało to by się ugryzł w język ale jego bolało że musi czekać a na końcu i tak by zostawili Rakiete z portfela.
ice
07.10.2010 01:07
ta, ciekawe czy gdyby zadzwonil do nich np Glock tez bulion lecial by z tym zaraz do mediow. Kimi mial prawo sie wkurzyc, bo jego menago chcial sie pewnie jedynie dowiedziec co i jak traktujac Renault jako wyjscie awaryjne, a Boullier sie tym podniecal w niejednym wywiadzie, a Kimiemu na rozglosie na pewno nie zalezalo, dziennikarzyny pewnie go pozniej naciskali to powiedzial co i jak.
maczala1
07.10.2010 12:52
Faktem jest że menago Kimasa zapukał to drzwi Reni (potwierdzają to obie strony). Faktem jest również to, że przedstawiciele Reni rozdmuchali całą sprawę prawie od razu w mediach. Potraktowali to ewidentnie marketingowo, bez zamiaru zatrudnienia Kimasa. Jakoś nie przypominam sobie z ostatnich lat sytuacji, gdy nieudane próby ściągniecia zawodnika/podpisania kontraktu, wypławały niemal od razu na forum publiczne. Zawsze wypływało to po jakimś czasie, niejako przy okazji innych spraw (chociażby próba zakontraktowania Kubicy przez Ferrari na ostatnie kilka wyścigów sezonu).
sceptyk
07.10.2010 12:12
Kłopot to by był, gdyby Eric opowiadał farmazony, a on mówił o faktach. Interesował się? Interesował, to o co chodzi? Niech negocjuje incognito.
LowR
07.10.2010 11:47
gwałtowna reakcja Fina świadczy o tym, że coś było na rzeczy.
maczala1
07.10.2010 11:19
@gpjano - zgadzam się w 100%. Myślę, że Kimi tak się wkurzł bo zrozumiał, że Renault potraktowała go wyłącznie jako darmową reklamę. Jest to raczej oczywiste, bo gdyby było inaczej i gdyby chcieli dojść do porozumienia z Kimim, to napewno nie zaczeli by OD RAZU trąbić wszędzie radosnych nowin w stylu "menadżer Kimiego sam przyszedł do nas", "musimy się dowiedzieć czy Kimi jest godzien pretendować do uniformu z diamentem" czy innego marketingowego bełkotu. Jak wszyscy śledzący F1 pewnie wiedzą, takie sprawy załatwia się w zasiszu gabinetów i dopiero jak wszystko jest dopięte, można puszczać farbę na zewnątrz.
gpjano
07.10.2010 10:56
Poprę Kimiego. Takich kontaktów nie powinno się rozpowiadać, powinny być zachowane w tajemnicy. Zazwyczaj takie rozmowy toczą się w zaciszu, jak coś wycieka do prasy to nikt nie potwierdza i nie zaprzecza. Boullier rozgłaszając tą informację napewno się spodziewał, że to nie przejdzie bez echa. Oczywiste jest, że chciał w ten sposób coś zyskać. 1. Powiedział sponsorom, że zespół jest warty inwestowania, że się rozwija, 2. Powiedział Pietrowowi, że to nie jest ciepła posadka i są inni chętni na jego miejsce, 3. Pokazał, że Renault jest silnym zespołem, że ma prestiż i uznanie, 4. Powiedział sponsorom Pietrowa, że nie są od nich zależni i ich wsparcie mogą zasąpić innymi chętnymi, 5. Pokazał, że to on rządzi i on rozdaje karty (etaty). A to wszystko załatwił jednym krótkim komunikatem :-) Patrząc na to z tej strony nie dziwi mnie, że Kimi czuje się wykorzystany.
AdJ
07.10.2010 10:56
To kto w końcu ujawnił fakt kontaktowania się menedżera Kimiego z Renault: Pszczółka Maja?
noofaq
07.10.2010 10:32
ja też byłem zdziwiony tonem Kimiego.. nie spodobało mu się że Eric chciał z nim pogadać face2face ?