Hamilton: Sezon 2007 pokazuje, że tytuł nadal jest możliwy

"Zamierzam ponownie wygrać i wybieram się do Korei z przekonaniem, że mogę tego dokonać"
14.10.1010:16
Michał Roszczyn
2157wyświetlenia

Lewis Hamilton nie zamierza wykluczyć swoich szans na wygranie tegorocznych mistrzostw świata, pomimo 28 punktów straty do liderującego w tabeli Marka Webbera na trzy wyścigi przed końcem zmagań. Kierowca McLarena motywuje się dramatycznym obrotem spraw z sezonu 2007, kiedy w samej końcówce rywalizacji wymsknął mu się z rąk niemal pewny tytuł mistrza świata.

Sytuacja jest naprawdę ciężka, jestem tego w pełni świadomy, jednak w takich chwilach zawsze spoglądam wstecz na rok 2007 i wydarzenia z ostatnich dwóch czy trzech wyścigów. Myślę, że Kimi [Raikkonen] miał siedemnaście punktów straty na dwie rundy przed końcem sezonu, a mimo to zdołał wygrać mistrzostwa. Przekonałem się niejednokrotnie, że tytuł nie jest rozstrzygniętą sprawą aż do ostatniego tchu, zatem zdecydowanie nie składam broni.

Mistrz świata z 2008 roku zaliczył trudny weekend na Suzuce, tracąc czas w piątkowych treningach wskutek rozbicia samochodu na zakręcie Denger podczas porannej sesji. Po imponującym zdobyciu trzeciego miejsca w kwalifikacjach, Anglik został ukarany obniżeniem pozycji startowej o pięć miejsc za wymianę skrzyni biegów. Natomiast w wyścigu napotkał go problem w postaci utraty trzeciego biegu w późniejszej fazie rywalizacji, przez co dysponował jedynie biegami od czwartego wzwyż.

Na takim torze, jak Suzuka nie było to łatwe, ponieważ ma on dość płynny układ - potrzebujesz pełnej trakcji w celu zachowania tempa. Z drugiej strony jednak jest to dość szybki tor, na którym nie wrzucasz niższych biegów zbyt często. Szczęście w nieszczęściu, że stało się to w niedzielę, gdyż wypracowałem już całkiem dużą przewagę nad bolidem jadącym na szóstym miejscu, więc nie straciłem zbyt wiele i mogłem pozostać na piątej pozycji. Dobrą wiadomością jest to, że przepisy zezwalają nam na wymianę skrzyni biegów na Grand Prix Korei Południowej bez otrzymania kary obniżenia pozycji na starcie wyścigu.

Pomimo pecha w ostatnich kilku eliminacjach, Hamilton skupia się na pozytywach ostatniego weekendu w związku z nasilającą się rywalizacją o mistrzostwo świata. Jednym z pozytywów jest po prostu fakt, że ujrzałem flagę w biało-czarną szachownicę, zdobyłem kilka punktów i utrzymałem swoje szanse na tytuł. Widzieliśmy jak ważna w tegorocznych zmaganiach jest systematyczność, więc każdy punkt jest cenny. Zamierzam ponownie wygrać i wybieram się do Korei z przekonaniem, że mogę tego dokonać. Kto wie, jeżeli tak się zdarzy, a pozostali pretendenci do mistrzostwa nie zapunktują, to wówczas wrócę do walki o koronę.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

15
yaper
16.10.2010 12:05
No właśnie, w 2007 roku były tylko Ferrari i McLaren, zatem 4 pierwsze miejsca były z reguły zarezerwowane i tylko awarie mogły doprowadzić do jakichkolwiek strat przez liderów. Teraz mamy 3 walczące teamy o zwycięstwo zatem, aż 6 kierowców szarpie, a nie zapominajmy, że Renault i Mercedes mogą jednym bolidem wcisnąć się niekorzystnie między walczących o mistrzostwo. Zatem łatwiej będzie Hamiltonowi powalczyć o zniwelowanie straty. RBR wyglądają mocno i tytuł mogą przegrać jedynie głupimi błędami (do czego są zdolni, oj są), albo bliżej nieokreślonymi awariami. Alonso jest w zasięgu Hamiltona beż żadnych przypadków losowych. Końcówka zapowiada się ciekawie!
Kamikadze2000
14.10.2010 12:52
W roku 2007 były tylko dwie siły - Ferrari i McLaren. Reszta była daleko, daleko w tyle. Teraz mamy dużo bardziej ściśniętą stawkę, więc będzie im ciężko. Osobiście mam nadzieje, że McL nic nie ugra. Dla mnie liczy się tylko jedno - Mark i RBR z tytułem!!!! :))
niza
14.10.2010 12:01
Nie wyobrażam sobie, że któryś z zawodników McL wychodzi na prowadzenie i zdobywa tytuł. Owszem w F1 różne cuda mogą się zdarzyć ale w takie akurat nie wierzę. Matematyczne szanse to jest niewiele w tym wypadku, nie wydaje mi się, że nagle ich bolidy dostaną takiego powera. Wg mnie została tylko trójka: Web, Alo i Vet
Angulo
14.10.2010 10:05
Ja bym nie powiedział, że McLaren ma zadyszkę. W Japonii mieli drugi najszybszy bolid, co widać po qualu i tempa Lewisa przed awarią. Mistrzostwa niestety raczej nie zdobędzie, ale moge się założyć, że jeszcze wygra w tym sezonie.
IceMan11
14.10.2010 10:05
Nie cyrki a'la Turcja tylko awarie. Tacy pewni jesteście o tym, że ich samochody są słabsze, a przypominam, że McLaren w Japonii był drugą siłą i z pewnością byli szybsi od Ferrari tylko pecha mieli, a to już co innego.
AleQ
14.10.2010 09:34
Wazelinę stosują od przyjścia Guzika , takie paplanie ,że aż się czytać nie chcę. Co do szans [ciach] to nie wygra tytułu , może uda mu się skończyć w TOP3 ,ale widać ,że McLaren ma zadyszkę. RBR jest murowanym faworytem , jedynie ich cyrki a'la Turcja mogą coś zmienić...
LisuBB
14.10.2010 09:27
Śmierdzi PR na kilometr od dzisiejszych wypowiedzi Jensona i Lewisa.
MaxKapsel
14.10.2010 09:01
Prawie to samo, co w przypadku Buttona. Matematyczne szanse są, ale mało realne. Nawet jeśli Hamilton 3x wygra, wystarczy, że Webbo będzie 3xdrugi. A Vettel i Alonso też spać nie będą, więc (szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie osiągi McLarena) auf wiedersehen Lewis...
Maraz
14.10.2010 08:52
Warto zawsze przejrzeć sobie raport techniczny FIA po GP – właśnie stamtąd można się dowiedzieć, jak to jest z wymianami skrzyń biegów i silników. http://www.fia.com/en-GB/mediacentre/f1_media/Pages/post_event.aspx
lakeman
14.10.2010 08:46
Dzięki Maraz za wyjaśnienie. A myślałem, że dość dobrze znam przepisy w F1 ;)
Maraz
14.10.2010 08:43
lakeman – zasada jest taka: w przypadku awarii skrzyni biegów przed wyścigiem, kierowca może skorzystać z tzw. "zapasowej" (nie nowej, ale sprawnej) i dostaje oczywiście karą obniżenia o 5 miejsc. W następnym GP może jednak założyć zupełnie nową skrzynię i wtedy zaczyna się nowy cykl 4-wyścigowy. Ta zasada dotyczy wszystkich zespołów.
Szkot
14.10.2010 08:35
Tej, panie HAM, ostrożnie ze wspominkami sezonu 2007, bo w pana przypadku końcówka była żałosna :D
lakeman
14.10.2010 08:30
"Dobrą wiadomością jest to, że przepisy zezwalają nam na wymianę skrzyni biegów na Grand Prix Korei Południowej bez otrzymania kary obniżenia pozycji na starcie wyścigu”. Nie rozumiem, jakieś wyjątki dla Hamiltona albo na GP Korei?
publius
14.10.2010 08:29
Dokładnie. Ale niech próbują chłopaki z McL. Może być ciekawie a szansa jest właśnie w Korei na dobry wynik.
LisuBB
14.10.2010 08:25
Różnica w porównaniu do 2007 roku jest taka, że wtedy Ferrari miało najlepszy bolid w końcówce sezonu, a teraz McLaren jest w tyle za 2 zespołami, z czego do jednego traci >0,5 s.