Refleksje zespołu Renault po GP Korei

"Do dzisiaj myśleliśmy, że Abu Zabi jest jedynym wyścigiem, który jest rozgrywanym w półmroku"
25.10.1013:28
Inf. prasowa
3626wyświetlenia

Poniżej przedstawiamy refleksje zespołu Renault po inauguracyjnym wyścigu o Grand Prix Korei Południowej na ledwo ukończonym torze Yeongam. Organizatorzy i FIA nie tylko musieli zmierzyć się z ewentualnymi problemami wynikającymi z jazdy po niesprawdzonym torze, ale także z fatalną pogodę w niedzielę.

Do dzisiaj, wszyscy myśleliśmy, że Abu Zabi jest jedynym wyścigiem w kalendarzu, który jest rozgrywany w półmroku, ale zanim wywieszono flagę w szachownicę na torze w Yeongam, było niemal zupełnie ciemno. Rozpoczęliśmy wyścig o godzinie 15:00 czasu lokalnego, ale z opóźnieniami spowodowanymi opadami deszczu, czerwoną flagą i samochodami bezpieczeństwa, potrzebowaliśmy kolejnych trzech godzin, aby ukończyć 55 okrążeń i wreszcie zobaczyć wyniki. Co za chrzest bojowy na torze Korea International Circuit.

Ci fani, którzy nie zważali na pogodę, z pewnością doświadczyli pełnego wydarzeń wyścigu z mnóstwem dramaturgii. W takich dniach utrzymanie bolidu na torze stanowi wyzwanie, a w rezultacie samochód bezpieczeństwa pracował dłużej niż zwykle, aby umożliwić usunięcie uszkodzonych bolidów i odłamków na torze. Nowa asfaltowa nawierzchnia w połączeniu z opadami deszczu, sprawiła, że tor był jak lodowisko, a poziom przyczepności był bardzo niski.

Jeśli chodzi o nasz wyścig, Robert i Witalij mocno walczyli, radząc sobie ze zdradliwymi warunkami na torze. Witalij założył wcześnie opony przejściowe na 20. okrążeniu, co było częścią naszej 'kreatywnej' strategii i tak naprawdę pozwoliło mu walczyć o wyższe pozycje wraz z rozwojem wyścigu. Po starcie z odległego 20. miejsca, awansował na 7. pozycję i wyglądało na to, że zdobędzie kilka punktów, aż do czasu jego wypadku na przedostatnim zakręcie. To był brutalny sposób zakończenia tak mocnego wyścigu, ale te opony były dosyć zużyte, a on mocno naciskał, aby utrzymać pozycję. Na szczęście wyszedł z tego cało, ale był bardzo mocno rozczarowany.

Wyścig Roberta był dosyć spokojny, chociaż ożył na końcowych okrążeniach. Robert powiedział po wyścigu, że wyścig dzielił się na dwie połowy, ponieważ miał problemy z dogrzaniem swoich opon, co oznaczało, że nie miał przyczepności i nie mógł naciskać. Jednak w drugiej połowie wyścigu dobrze zadbał o swoje opony przejściowe i doganiał bolidy jadące przed nim na ostatnich okrążeniach. W końcu zdołał wyprzedzić obu kierowców Williamsa i ukończyć wyścig na 5. pozycji, co było wspaniałym wyczynem, biorąc pod uwagę trudne warunki.

Kontynuujemy naszą bitwę z Mercedesem, chociaż zdobycie czwartego miejsca w mistrzostwach jest teraz jeszcze trudniejsze. Ale w F1 nie powinno się nigdy poddawać, dlatego zamierzamy stanąć do walki z nimi w Brazylii i Abu Zabi. Chociaż pokonanie Mercedesa w mistrzostwach może okazać się zbyt trudne, byłoby miło zakończyć sezon przed nimi na torze
.

Źródło: RenaultF1.com

KOMENTARZE

6
AdJ
26.10.2010 11:05
DirtyHarry: Tyle że kasa to rozwój bolidu. W kwestii 2go kierowcy masz więc do wyboru: Albo dobry i drogi, albo taki sobie, ale dostarczający funduszy na pod dobry bolid :P
christoff.w
25.10.2010 07:11
ten wyscig to jedna wielka pomylka byla jak dla mnie po czasie stwierdzam.
DirtyHarry
25.10.2010 05:26
Albo kierowca albo kasa.Jeśli chcą w przyszłości powalczyć w klasyfikacji konstruktorów to muszą wywalić Pietrowa zastępując go dużo lepszym kierowcą(a jest kilku w stawce,którzy chętnie wsiedliby do żółtego szerszenia). :)
ir3n3usz
25.10.2010 03:32
Nigdy nie osiągną dobrego wyniku w klasyfikacji konstruktorów dopóki drugi kierowca nie będzie zdobywał punktów. Robert nie będzie jeździł na dwóch....
scanner
25.10.2010 12:58
Wolałbyś, żeby powiedzieli niczym Mario w BMW, że "plan na ten rok został zrealizowany, więcej nam nie trzeba"? Cuda się zdarzają, a fighterzy, jakiejkolwiek kondycji by nie byli, walczą do końca :)
Gie
25.10.2010 12:50
Co? Kontynuują bitwę o 4 miejsce? Mają 44 punkty straty. Kubica musiałby wygrać dwa razy a Rosberg i Schumacher praktycznie nie kończyć wyścigów. No chyba że liczą że Pietrow nagle zacznie dojeżdżać tuż za Robertem kiedy ten będzie wygrywał? :)