Klien: Europejczykom teraz o wiele trudniej wejść do F1

Zdaniem Austriaka osobiste wsparcie finansowe zaczęło odgrywać w F1 zbyt dużą rolę
26.11.1010:54
Grzegorz Filiks
1466wyświetlenia

Globalizacja wchodząca wielkimi krokami także do Formuły 1 sprawiła, że kierowcom pochodzącym z Europy trudniej się w niej znaleźć. Tak uważa Christian Klien, który w tym sezonie miał parę okazji udziału w grand prix za kierownicą niekonkurencyjnego bolidu zespołu HRT, a w 2011 roku ma nadzieję na regularne uczestnictwo w wyścigach F1.

Austriak twierdzi jednak, że jego cel może się okazać trudny do zrealizowania, ponieważ w dzisiejszych czasach kierowcy wspierani przez osobistych sponsorów są o wiele bardziej cenieni, niż kiedyś. Przypadek Nico Hulkenberga pokazuje, iż nie ma gwarancji - cytuje Kliena Vorarlberg Online. Miał świetny debiutancki sezon ze zdobyciem w Brazylii pierwszego pola startowego, a teraz go nie ma.

W moim własnym przypadku mam kilka możliwości. Najbardziej jasna to oczywiście HRT, które jest o krok od ustabilizowania się w pozycji poważnego gracza, nawet jeśli od czasu do czasu pojawiają się jakieś komplikacje. W lutym sytuacja była jednak o wiele gorsza i nie uwierzyłbym, że w tym sezonie wystartuję w trzech grand prix. Teraz ciągle jest trochę czasu do marca (2011 roku).

Zdaniem 27-latka przeszkodą w staraniach mających na celu pełne wejście do F1 jest jego narodowość. Jest bardzo ciężko, gdy pochodzisz z centralnej Europy - powiedział Klien. F1 umiędzynarodowiła się bardzo szybko i kiedyś jako Brytyjczyk, Włoch, czy też Francuz miałeś dobrą szansę. Dzisiaj jest więcej kokpitów niż wcześniej, ale rynek kierowców zasila o wiele więcej państw: Rosja, Indie, południowy region Azji, a teraz prawdopodobnie Korea i Chiny. Jeżeli więc jesteś ósmym Niemcem, wówczas to bardzo trudne. Spójrzmy na Francję i Włochy - 20 lat temu mieli po dziesięciu zawodników, a dzisiaj?

Innym kłopotem jest podobno sytuacja gospodarcza i władza posiadana przez kierowców, którzy przynoszą ze sobą znaczne wsparcie finansowe. Nawet wielkie nazwiska, jak Kimi Raikkonen jeżdżący w WRC liczy na sponsorów, aby zdobyć miejsce w kokpicie. W Formule 1 stajnie są pod ogromną presją kosztów - dodał Klien.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

5
Kamikadze2000
26.11.2010 01:39
@mbg - ja wierzę, że nowe ekipy, włącznie z HRT, zmniejszą dystans do czołówki i strata najgorszego będzie wynosić co najwyżej 3 sekundy, a nie 5. Pozdro :) :))
GroM
26.11.2010 11:30
Czyli w F1 panuje korupcja, bo jak nie zapłacisz to nie pojedziesz :).
Lolkoski
26.11.2010 11:27
Czyżby Christian zbierał 8- 10 baniek na starty?
mbg
26.11.2010 11:12
I tak czeka ich los nadmiernego łamania "reguły 107%".
benethor
26.11.2010 10:39
Ciekawe swoją drogą jak zła jest faktycznie sytuacja finansowa HRT. Skoro cały sezon jechali bez aktualizacji, do tego nie byli w stanie zapłacić Toyocie, to jak na mnie dość daleko jest od bycia "o krok od ustabilizowania się w pozycji poważnego gracza"