Vergne popiera twarde zasady programu juniorskiego Red Bulla
"Ja to akceptuję, ponieważ to jedyna droga, którą mogę dostać się do F1"
02.12.1011:59
1465wyświetlenia
Według Jean-Erica Vergne, kierowcy wspierani przez program Red Bulla muszą być przygotowani na wysoką presję do uzyskiwania dobrych wyników. Po tym, jak Brendon Hartley został wyrzucony z programu producenta napojów energetyzujących wcześniej w tym roku, jego miejsce zajął Vergne.
Francuz przejął miejsce Hartleya w Formule Renault 3.5, pojawił się też na paru grand prix i pracował na symulatorze Red Bulla w Milton Keynes, pracując nad bolidem na 2011 sezon, oznaczonym symbolem RB7. Juniorski program prowadzony przez Helmuta Marko jest od paru lat znany z bezdusznego wyrzucania kierowców - wcześniej podobny los spotkał Mirko Bortolottiego i Roberta Wickensa.
Zespół juniorski jest częścią Red Bull Racing, dziś najlepszego zespołu (F1) na świecie- powiedział Vergne w wywiadzie dla Auto Hebdo -
tak więc od kierowców objętych programem również oczekuje się, że będą najlepsi. To ma doskonały sens. Rozumiem, że jeśli jutro nie będę osiągał dobrych rezultatów, to Red Bull nie będzie nadal mnie wspierał. Taka jest jednak ta gra, akceptuje się tylko zwycięstwa.
Ja to akceptuję, ponieważ to jedyna droga, którą mogę dostać się do F1. Nie mam walizki z 15 milionami dolarów. Jedynym sposobem, jakim mogę się tam dostać jest wygrywanie wyścigów i mistrzostw- powiedział 20-latek, zaprzeczając również, jakoby program Red Bulla nakładał za dużą presję na młodych kierowców.
Jeśli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z presją, szczególnie w sportach motorowych to myślę, że nie poradzilibyśmy sobie w F1. Dobrze jest więc do tego przywyknąć. Tak jak mówi Helmut Marko, dobrze jest przywyknąć do presji od razu, ponieważ ona tylko się zwiększy. Zupełnie zgadzam się z tą filozofią.
Źródło: motorsport.com
KOMENTARZE