Renault przedstawia najciekawsze momenty roku swoich kierowców
Francuska stajnia starała się wyszukać "perełki roku 2010", po cztery dla każdego kierowcy
05.12.1010:54
5086wyświetlenia
Zespół Renault przedstawił ostatnio na swoim blogu najlepsze momenty roku 2010 w wykonaniu swoich kierowców, pomijając jednak te oczywiste, jak trzy wizyty na podium Roberta Kubicy czy jazda Witalija Pietrowa w Abu Zabi.
Francuska stajnia starała się wyszukać „perełki roku 2010”, po cztery dla każdego kierowcy. Poniżej przestawiamy rezultaty tych poszukiwań, zaczynając od polskiego kierowcy.
Robert Kubica
Pierwsze okrążenie w Walencji - walka uliczna z Jensonem
To dobrze znany fakt, że tory uliczne nie zachęcają do ścigania się koło w koło. Ale nikt nie powiedział o tym Robertowi! Jego walka z Jensonem była znakomita, trwała ponad pół minuty, kiedy para jechała przez pierwsze sześć z dziesięciu zakrętów koło w koło. To było zapierające dech w piersiach.
Kwalifikacje na Suzuce - okrążenie znikąd
Kiedy rozpoczęły się kwalifikacje, szybko okazało się, że jest problem z dyfuzorem w bolidzie Roberta. Doraźna naprawa dokonana przez mechaników sprawiła, że do czasu Q3, gdzie Robert ledwo co awansował, dyfuzor zapewniał niemal pełne osiągi. Następnie Robert pojechał okrążenie sezonu, kwalifikując się na czwartej pozycji - co ostatecznie stało się trzecim polem startowym. Niesamowita rzecz.
Abu Zabi - mistrzowskie wyprzedzanie
Każdy, kto widział finał sezonu na Yas Marina, mógł odnieść wrażenie jak trudno jest tam wyprzedzać. Ale kilku kierowców zdołało tego dokonać, łącznie z Robertem. Jego manewr po zewnętrznej na Sutilu w zakręcie jedenastym był najlepszy z najlepszych - i dał mu szansę ma mocny finisz w końcówce sezonu, czyli piąte miejsce.
Rallye du Var - rajdowa supergwiazda po godzinach
Mówi się, że kierowcy F1 nie są dobrzy w rajdach. Albo przynajmniej sprawiają takie wrażenie, że jest trudno. Tak więc zajęcie czwartej lokaty w Rallye du Var, jest pewną odmianą. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że Robert był zaledwie trzy minuty za zwycięzcą i uzyskał trzy najszybsze czasy odcinków specjalnych w swoim Clio S1600.
Witalij Pietrow
Australia - rozpoczęcie sezonu?
Melbourne było zaledwie drugim Grand Prix Witalija, ale pojechał pierwsze okrążenie jak doświadczony profesjonalista. Wystartował na śliskiej nawierzchni jak rakieta, awansując o osiem pozycji na pierwszym okrążeniu. Jeśli przegapiliście to, sprawdźcie podsumowanie wyścigu na www.formula1.com - i uszczypnijcie się, kiedy zorientujecie się, że to nie jest coś z gry Playstation!
Chiny - pierwszy finisz, pierwsze punkty
Po trudnym początku sezonu, Witalij zdobył swoje pierwsze punkty w Szanghaju. Zmiana opon na przejściowe ogumienie w dobrym momencie i dobre dbanie o stan opon, zaowocowało na ostatnich okrążeniach, kiedy wyprzedził Schumachera i Webbera, finiszując na siódmym miejscu.
Turcja - tak blisko, a jednak tak daleko
Musieliście współczuć Witalijowi w Turcji. To był jeden z jego najmocniejszych wyścigów w całym roku, ale ostatecznie nie miał się czym chwalić. Jego długa walka z Alonso była perełką, utrzymywał za sobą Ferrari przez 40 okrążeń, ku zaskoczeniu załogi ze stanowiska dowodzenia Ferrari, zanim Hiszpan nie przedarł się do przodu, walcząc koło w koło. Kto się na gorącym sparzył, ten dmucha na zimne…
Budapeszt - przez cały weekend w formie
To był prawdopodobnie najbardziej udany weekend Witalija. Nie popełnił żadnego błędu i awansował do Q3, kwalifikując się na siódmej pozycji, a wyścig ukończył na piątym miejscu - został pokonany tylko przez Red Bulle i Ferrari.
Źródło: RenaultF1.com
Francuska stajnia starała się wyszukać „perełki roku 2010”, po cztery dla każdego kierowcy. Poniżej przestawiamy rezultaty tych poszukiwań, zaczynając od polskiego kierowcy.
Robert Kubica
Pierwsze okrążenie w Walencji - walka uliczna z Jensonem
To dobrze znany fakt, że tory uliczne nie zachęcają do ścigania się koło w koło. Ale nikt nie powiedział o tym Robertowi! Jego walka z Jensonem była znakomita, trwała ponad pół minuty, kiedy para jechała przez pierwsze sześć z dziesięciu zakrętów koło w koło. To było zapierające dech w piersiach.
Kwalifikacje na Suzuce - okrążenie znikąd
Kiedy rozpoczęły się kwalifikacje, szybko okazało się, że jest problem z dyfuzorem w bolidzie Roberta. Doraźna naprawa dokonana przez mechaników sprawiła, że do czasu Q3, gdzie Robert ledwo co awansował, dyfuzor zapewniał niemal pełne osiągi. Następnie Robert pojechał okrążenie sezonu, kwalifikując się na czwartej pozycji - co ostatecznie stało się trzecim polem startowym. Niesamowita rzecz.
Abu Zabi - mistrzowskie wyprzedzanie
Każdy, kto widział finał sezonu na Yas Marina, mógł odnieść wrażenie jak trudno jest tam wyprzedzać. Ale kilku kierowców zdołało tego dokonać, łącznie z Robertem. Jego manewr po zewnętrznej na Sutilu w zakręcie jedenastym był najlepszy z najlepszych - i dał mu szansę ma mocny finisz w końcówce sezonu, czyli piąte miejsce.
Rallye du Var - rajdowa supergwiazda po godzinach
Mówi się, że kierowcy F1 nie są dobrzy w rajdach. Albo przynajmniej sprawiają takie wrażenie, że jest trudno. Tak więc zajęcie czwartej lokaty w Rallye du Var, jest pewną odmianą. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że Robert był zaledwie trzy minuty za zwycięzcą i uzyskał trzy najszybsze czasy odcinków specjalnych w swoim Clio S1600.
Witalij Pietrow
Australia - rozpoczęcie sezonu?
Melbourne było zaledwie drugim Grand Prix Witalija, ale pojechał pierwsze okrążenie jak doświadczony profesjonalista. Wystartował na śliskiej nawierzchni jak rakieta, awansując o osiem pozycji na pierwszym okrążeniu. Jeśli przegapiliście to, sprawdźcie podsumowanie wyścigu na www.formula1.com - i uszczypnijcie się, kiedy zorientujecie się, że to nie jest coś z gry Playstation!
Chiny - pierwszy finisz, pierwsze punkty
Po trudnym początku sezonu, Witalij zdobył swoje pierwsze punkty w Szanghaju. Zmiana opon na przejściowe ogumienie w dobrym momencie i dobre dbanie o stan opon, zaowocowało na ostatnich okrążeniach, kiedy wyprzedził Schumachera i Webbera, finiszując na siódmym miejscu.
Turcja - tak blisko, a jednak tak daleko
Musieliście współczuć Witalijowi w Turcji. To był jeden z jego najmocniejszych wyścigów w całym roku, ale ostatecznie nie miał się czym chwalić. Jego długa walka z Alonso była perełką, utrzymywał za sobą Ferrari przez 40 okrążeń, ku zaskoczeniu załogi ze stanowiska dowodzenia Ferrari, zanim Hiszpan nie przedarł się do przodu, walcząc koło w koło. Kto się na gorącym sparzył, ten dmucha na zimne…
Budapeszt - przez cały weekend w formie
To był prawdopodobnie najbardziej udany weekend Witalija. Nie popełnił żadnego błędu i awansował do Q3, kwalifikując się na siódmej pozycji, a wyścig ukończył na piątym miejscu - został pokonany tylko przez Red Bulle i Ferrari.
Źródło: RenaultF1.com
KOMENTARZE