Senna obawia się, że jego szanse na pozostanie w F1 zanikają

"Nawet Nico Hulkenberg ma problem ze znalezieniem konkurencyjnego miejsca w F1"
07.01.1120:07
Mariusz Karolak
2523wyświetlenia

Bruno Senna przyznał, że jego szanse na pozostanie w Formule 1 zmalały po tym, jak szef zespołu HRT wykluczył ponowne zatrudnienie Brazylijczyka. Dla siostrzeńca słynnego Ayrtona Senny może to być nawet koniec kariery w F1.

Przy bardzo niewielu wolnych miejscach na sezon 2011 i wymaganiu przez małe zespoły znaczących sum pieniędzy za możliwość starów Bruno spodziewa się, że jego szanse na kolejny sezon w F1 są bardzo małe. W F1 sytuacja jest teraz trochę trudna - powiedział Senna agencji Reuters.

Nie miałem tak naprawdę szansy na pokazanie w ubiegłym roku, na co mnie stać z uwagi na różne problemy i to nie ułatwiało mi sprawy. Rozmawiamy teraz o różnych rozwiązaniach i jesteśmy otwarci, ale w tym momencie mogę powiedzieć tylko tyle, że nawet Nico Hulkenberg ma problem ze znalezieniem konkurencyjnego miejsca w F1.

Widzieliśmy, jak zmarnowało się już kilka talentów z uwagi na obecną sytuację. Mam tylko nadzieję, że będę w stanie skorzystać z każdej okazji, jaka się tylko nadarzy, bo nigdy nic nie wiadomo. Były kolega zespołowy Senny - Karun Chandhok również rozgląda się za innymi możliwościami w F1. Hindusa łączy się z rolą trzeciego kierowcy w Team Lotus.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

18
NEO86
25.01.2011 02:52
Bruno w 2010 nie prezentował się zbyt dobrze choćby na przykładzie Kliena czy Chandhoka, jednak nie uważam żeby był złym kierowcą. Nie zdołał pokazać pełni swoich umiejętności i w 2011 raczej nie znajdzie posady w F1, ale liczę na to że jeszcze wróci do F1 @Endrju Szopen Każdy ma prawo napisać taki komentarz jaki ma ochotę. Dobrze opisał to jpslotus72- 8.01.2011- 10:58 więc ja nie będę tego powtarzał
Endrju Szopen
08.01.2011 11:28
Simi - a czy próba poprawienia poziomu komentarzy od razu musi mieć za sobą jakieś drugie dno...? Komentarze są po to, żeby komentować, nie muszą wnosić niczego do sprawy, bo z założenia tutaj się dyskusji się nie prowadzi, więc zostaje taka furtka i wszyscy mogą pisać tak naprawdę w kółko o tym samym. Mi tylko chodzi o to, żeby - tak jak przed chwilą zrobiłeś to Ty - wypowiedź miała jakikolwiek sens, a nie była wypowiedzią dla wypowiedzi. Ot :) I skończmy ten temat, bo widzę, że rozmowa o poprawieniu wypowiedzi, by wszystko ładniej wyglądało, uważana jest za coś zupełnie innego :P
Simi
08.01.2011 11:21
Endrju - widzę, że bardzo chcesz zyskać w naszych oczach. Cóż, mam swoją opinię i nie sądzę, by mój komentarz był jakiś nie na miejscu. Po prostu - twierdzę, że nie wiemy na ile dobry jest Bruno, ponieważ jeździł bolidem, który nie pozwalał na pokazanie talentu. Taka jest prawda, że w czasach obecnych liczy się kasa, mniej talent. OK, Bruno tez był tym płacącym, ale napisałem pewne podsumowanie, które niekoniecznie odnosiło się do Bruna. Chodzi mi o to, że jest w tej chwili walka sponsorów - Embratel wyłożył milion, kto da więcej? TATA dał cztery miliony - sprzedane! I tak dalej. To nie jest walka o talenty, tylko o sponsorów i kasę i trzeba to zrozumieć. Czy ten komentarz nic nie wniósł do sprawy?
Endrju Szopen
08.01.2011 10:05
O, właśnie - z sensem :) Zdarzają się dobre komentarze, dowcipne, przy których można się pośmiać, poważne, profesjonalne - i one wszystkie mają sens. Ale czasami (a nawet zbyt często...) zdarzają się nic nie wnoszące, bez sensu, prowokujące, będące częścią 'wojny' pomiędzy fanami tego a tamtego, byle by tylko się pokazać... Dlatego komentarze czytam sporadycznie, by się nie denerwować, bo już kilka razy zebrało się we mnie i napisałem moje zdanie na ten temat, ale bardziej ostro i mniej przemyślanie ;)
jpslotus72
08.01.2011 09:58
E, ja bym nie przesadzał... W sprawie komentarzy. I ja mam słabsze dni - a tak w ogóle, czasem dwa słowa potrafią wyrazić więcej, niż długie krasomówstwo... Komentarz może być wyrażony w różnych formach - merytorycznej notki, emocjonalnej ekspresji, żartu (w końcu F1 nie musi być czymś śmiertelnie poważnym - dawniej także w paddocku panowała luźniejsza atmosfera: kierowcy różnych ekip spotykali się w grupkach, dużo ze sobą rozmawiali, żartowali - w ostatnich czasach ta atmosfera bardzo się wyziębiła, nawet kierowcy z jednego zespołu rzadko ze sobą gawędzą...). Chodzi o wyrażenie stosunku piszącego do treści newsa - a to można zrobić na różne sposoby - na serio i żartem, lapidarnie i epicko... Byle by było z sensem.
Endrju Szopen
08.01.2011 09:54
Endrju chce porządku :P I teraz mogę tylko być dumny z Ciebie Adam, że rozwinąłeś swoją myśl i napisałeś porządny komentarz ;)
topor999
08.01.2011 09:40
Endrju chce się dorobić posadki moderatora pewnie... Bruno pokazał na co go stać przegrywając z Klienem, jeśli go nie będzie to żadna strata dla F1...
Adam-mal1
08.01.2011 09:01
Endrju Szopen mój komentarz odnosił sie jego postawy w tym sezonie za który płacił i to nie małe pieniądze, by tylko sie utrzymać , gdzie i pewnie liczył na cieplejsza posadke w innym zespole. Ajeśli chodzi o jego forme i szybkość to wystarczy spojrzeć na wyniki testów dla młodych kierowców po zakończonym sezonie. A na pewno młodzi jeżdzili jego bolidem w tej samej specyfikacji co on w Abu Zabi, bo HRT nie zmieniała specyfikacji. Być może zgorszyła cie moja opinia , ale forum to jest miejsce na własne opinie , więc taka ona była Uraziłem to PRZEPRASZAM , ale opinia to opinia
Endrju Szopen
07.01.2011 10:40
Odniosłem się do ogółu tego co tutaj czytam [komentarze pod newsami na stronie głównej - przyp. mój :) ], a co użytkując forum nie doświadczam... :] Ale żeby oddać sprawiedliwość, jako iż moja frustracja przeminęła częściowo, chodziło mi głównie właśnie o Twój komentarz, a także Adama-mal1. Po prostu trochę mnie to mierźwi, kiedy ktoś stara się skomentować dla komentarza, a nie merytoryki treści tegoż :) I żeby nie zaśmiecać/nie spamować/nie pisać bez sensu, dodam jeszcze coś a propos samego newsa, wypowiedzi Bruno. Już podczas sezonu Brazylijczyk wypowiadał się (bodajże w BBC), że ma jakieś problemy z samochodem, których jego partnerzy mogli nie uświadczyć - tak wynikało z kontekstu jego wypowiedzi. Teraz tylko pytanie, na ile pokrywałoby się to z prawdą. Niestety, jesteśmy tylko fanami, nie znamy kuluarów aż tak dobrze :]
kumien
07.01.2011 10:35
O tak. Endrju przyszpanowałeś. Pokazałeś innym miejsce w szeregu nice. Szkoda tylko, że nie odniosłeś się do żadnego z komentarzy wyżej, ale chyba włączył Ci się tryb "fahowfca", "spesjalisty".
Endrju Szopen
07.01.2011 09:52
O, i o takie włączenie myślenia mi chodziło, jak ładnie wszystkim zaprezentował jplotus72. Brać z niego przykład i nie zaśmiecać komentarzy pod newsami, ok? Bo jako użytkownik tej strony/tego forum czasami się wstydzę poziomu przedstawianego w komentarzach... I rzeczywiście - z zewnątrz wyglądało na to, że w takiej sytuacji lepiej radził sobie Karun, a nawet Klien w późniejszej fazie mistrzostw. Nawet biorą pod uwagę ewentualność wystąpienia pecha, awarii i innych niesprzyjających sytuacji, debiut Bruno w F1 nie był najlepszy i nic dziwnego, że jest mu trudno teraz znaleźć miejsce w stawce.
jpslotus72
07.01.2011 09:40
Myślę, że gdyby Bruno miał rzeczywiście we krwi rodzinny talent, to znalazłby jakieś miejsce w F1. Co by nie mówić - nazwisko było jego jego atutem i na pewno pomogło mu w debiucie. Szkoda tylko, że nie trafił do zespołu, w którym można by lepiej ocenić jego możliwości. Ale i w HRT lepsze wrażenie robił na mnie Karun, więc szkoda mi sympatycznego Brazylijczyka, ale chyba naprawdę po tym sezonie - choćby na tle partnerów z zespołu - Bruno raczej stracił niż zyskał argumenty na rzecz zatrudnienia go w jakimś teamie na dłużej. Gdyby miał połowę talentu Ayrtona, to Chandhok i Klien, nie mówiąc już o Sakonie, wąchaliby tylko jego spaliny (i to z trudem za nimi nadążając). Ayrton debiutował w 1984 w słabym Tolemanie - i od razu widać było jego nieprzeciętny talent: 3 razy stanął na podium (w tym 2 miejsce w Monaco) i zdobył 13 z 16 zaliczonych w tym sezonie przez Tolemana punktów (wtedy punktowano tylko tylko do 6 miejsca i pule punktowe były niższe). Dlatego już w następnym roku znalazł się w Lotusie.
Endrju Szopen
07.01.2011 09:06
Poziom 'fahowyh' i w pełni 'opiektywnyh' komentarzy pod tym newsem skłania mnie tylko do jednej rzeczy. Mianowicie poproszenia Was, żebyście najpierw włączali myślenie, a potem dotykali klawiatury komputera/laptopa.
Adam-mal1
07.01.2011 08:39
A mi go nie szkoda bo nie tylko że jeździł za kase to jeszcze na nazwisku chciał sie ślizgać
YAHoO
07.01.2011 08:28
Niestety – w F1 liczy się kasa, nie talent Te słowa raczej nie służą obronie Bruno, gdyż jak wiadomo sam jeździł też "nie tylko za talent".
Simi
07.01.2011 08:25
Szkoda, ponieważ nie wiemy na ile dobry jest Bruno. Niestety - w F1 liczy się kasa, nie talent i to jest coraz bardziej wkurzające...
Mexi
07.01.2011 08:20
Niestety, Bruno wylatuje z F1 i prawdopodobnie nie wróci...
kumien
07.01.2011 08:01
"Widzieliśmy, jak zmarnowało się już kilka talentów z uwagi na obecną sytuację. Mam tylko nadzieję, że będę w stanie skorzystać z każdej, jaka się tylko nadarzy, bo nigdy nic nie wiadomo" Skromny ten nasz Bruno.