Renault pozwalało Kubicy na rajdy dla "równowagi"

Boullier: "Nie chcemy robota czy też kierowcy korporacyjnego"
07.02.1111:14
Grzegorz Filiks
4678wyświetlenia

Eric Boullier odparł krytykę ekspertów i fanów F1, zdaniem których zespół Lotus Renault GP powinien zabronić Robertowi Kubicy udziału w jakichkolwiek rajdach. Stan Polaka po wczorajszym wypadku i późniejszej 7-godzinnej operacji jest określany obecnie jako poważny, ale stabilny. Na razie trudno ocenić jednak, czy Kubica odzyska pełną sprawność prawej dłoni.

Kierowcom Formuły 1 zwykle zabrania się udziału w innych niebezpiecznych sportach, a znany brytyjski komentator telewizyjny i były zawodnik F1 Martin Brundle przyznał na swoim koncie na Twitterze, że według niego udział Kubicy w rajdzie przed kluczowymi testami nowego bolidu był czymś szalonym. Jego rodzimy fotograf Darren Heath dodał: Czy jazda w F1 nie wystarcza Kubicy? Wypadek w regionalnym rajdzie to coś całkowicie nieodpowiedzialnego. Nie wydaje mi się, aby Alonso, Vettel czy też Hamilton byli aż tak głupi.

Inną kwestią wzbudzającą zainteresowanie jest to, że nasz rodak wystartował w feralnym rajdzie autem marki Skoda, a nie jak dotychczas Renault. Na początku tego roku 26-latek miał również wziąć udział w słynnym rajdzie Monte Carlo, ale wtedy zdaniem niektórych jego pracodawca w F1 nie wyraził zgody na jazdę Polaka w samochodzie konkurencyjnego producenta.

Teraz Boullier wyjaśnił całą sprawę w rozmowie z agencją informacyjną AFP: Te sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego. Robert ma pozwolenie na robienie czegoś takiego, ponieważ rajdy są bliskie jego sercu. Dla niego to kluczowa sprawa, to jego sposób na równowagę. Co do tego aspektu zgodę wyraziły obie strony. Oczywiście także zdawaliśmy sobie sprawę z ryzyka.

Francuz udzielając wywiadu agencji ANSA dodał: Nie chcemy robota czy też kierowcy korporacyjnego. Głos w całej sprawie zabrał też były kierowca F1 - Niki Lauda, który podczas swojej kariery również przeżywał bardzo ciężkie chwile, ale zdołał powrócić do ścigania. Robert ma zadatki na mistrza, jeżeli jeszcze kiedykolwiek wróci - stwierdził trzykrotny mistrz świata w rozmowie ze szwajcarskim Blickiem.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

26
jpslotus72
07.02.2011 09:49
@mbwrobel Jednak Robert niedawno sam powiedział, że w rajdach startuje dla zabawy, a F1 to jego praca i tam jest na serio, z pełnym zaangażowaniem. Wychodzi więc na to, że z powodu zabawy bardzo ucierpiała jego praca i to, co sam traktował bardziej na serio. Zatem na podstawie słów samego Roberta jest jednak różnica pomiędzy jego startami w rajdach i w F1 - i dlatego nie byłbym taki pewny, czy "decyzji odnośnie startu by nie zmienił". Podkreślam - opieram się na słowach samego Roberta (od wczoraj ta wypowiedź była wielokrotnie nadawana w różnych stacjach TV). Zresztą - pewnie niedługo Robert sam coś powie na ten temat. Poczekajmy.
mbwrobel
07.02.2011 08:23
@jpslotus Dla nas oglądanie F1 z udziałem Roberta jest zabawą, a dla niego pasją (nie zabawą) są wyścigi na wszystkim, co ma cztery koła i silnik. Nie nam wybierać, w czym, gdzie i kiedy on ma się ścigać. Formuła 1 jako sport dochodowy jedynie pomogła mu w realizacji jego pasji, a nam przyniosła przy okazji sporo rozrywki. Niech się ściga czym chce, jeśli ma mu to przynieść satysfakcję. Sfrustrowany niemożnością startu w jakiejkolwiek serii na pewno nie będzie lepiej jeździł w F1. Spróbuj zrozumieć, że on ma więcej oktanów we krwi, niż paliwo do rakiet. Poza tym, pomimo, iż czujemy, że Robert "jest nasz" jest wolnym człowiekiem, posiada pełną wolność wyboru i zachcianki ludzi z zewnątrz niespecjalnie go interesują – co wyraźnie okazuje w wypowiedziach – nie zawsze "politycznie poprawnych". Myślę, że gdyby mógł cofnąć czas, to decyzji odnośnie startu by nie zmienił. Po prostu inaczej wszedłby w zakręt :-).
jpslotus72
07.02.2011 04:31
@mbwrobel Nie chodzi o to, "że nie będzie nas bawił w tym roku", bo F1 nie była dla samego Roberta "zabawą", a o to, że jego kariera została złamana (nie twierdzę, że ostatecznie!) w momencie, kiedy wszystko zaczynało się układać dobrze dla niego i jego zespołu - i stało się to z powodu, który nie był czymś KONIECZNYM, nie do uniknięcia... To był pech, ale też ryzyko, które nie było niezbędne (jak przy startach w F1). Pal licho naszą "zabawę" - ale to musi strasznie boleć samego Roberta (a w drugiej kolejności zespół, który tyle w niego zainwestował i łączył z nim wszystkie nadzieje).
mbwrobel
07.02.2011 03:36
W przyszłości jak będzie chciał, to i tak w rajdzie wystartuje. To tak, jak byście zabronili Małyszowi przy niedzieli z córką pozjeżdżać z górki na nartach. Nikt mu w trakcie sezonu prawa jazdy nie zabiera. Poza tym dość hipokryzji. Jak "ośką" kończył rajdy przed WRC i S2000, to wszyscy piali z zachwytu: "patrzcie, jak Kubica jeździ, jak wspaniale sobie radzi ze wszystkim, co ma cztery koła!". Teraz, kiedy to Robert potrzebuje wsparcia, to wszyscy (no dobra, większość) nagle odwraca się od niego wołając: "po co on startował w rajdzie na miesiąc przed rozpoczęciem sezonu". A cóż by zmieniło, gdyby coś takiego wydarzyło sie nie tuż przed sezonem, tylko zaraz po sezonie? O co są do niego pretensje? Czyżby o to, że nie będzie nas bawił w tym roku? Chyba nie ta skala wartości, panowie "fani". Ze swojej strony życzę Robertowi jak najszybszego powrotu do pełnego zdrowia, by mógł realizować swoją pasję - bo w odróżnieniu od wielu z nas on ma pasję i wypracował sobie możliwości jej realizacji. On na pewno jest świadom tego, że marzenia mogą go kiedyś zabić.
michal2111
07.02.2011 03:00
Pewnie teraz mu rajdów zabronią...
christoff.w
07.02.2011 02:50
Nic by sie nie stalo nie byloby tematu czy moze jezdzic czy nie a teraz to gdybanie i juz mnie to wkurza.W mediach to samo!
Tom_Bombadil
07.02.2011 02:40
Prawdę mówiąc to Robert miał po prostu cholernego pecha z tą barierką... W każdej innej sutuacji, łącznie z dachowaniem, pewnie skończyłoby się na potłuczeniach. Trudno...
Witek
07.02.2011 02:18
Darren Heath odpowiedział mi przed chwilą :) Hi Witek, Thanks for your email. I'm sad and disappointed that Robert is injured but I can't help feeling he would have been better served concentrating on F1 and not risking life and limb in a club rally. I really do hope he makes a full and speedy recovery. Best DH.
jpslotus72
07.02.2011 01:16
Jednak w rajdach Robert NIE MUSIAŁ startować... Czym innym jest ryzyko konieczne - w samej F1 - a czym innym "kuszenie losu"... Pasja pasją - ale zdrowie kierowcy F1 jest na wagę złota - teraz i Robert to wie. Zapłacił zbyt wysoką cenę za tę rajdową przyjemność - i nie tylko on, ale i jego zespół. Pewnie, że teraz "każdy jest mądry", ale jednak inne teamy nie bez przyczyny ograniczają taką aktywność swoim kierowcom - zbyt dużo zależy od ich sprawności, żeby ją niepotrzebnie narażać. Robert i Renault sporo zaryzykowali - nie opłaciło się... Przepraszam za te słowa - nie piszę ich przeciwko Robertowi! Sam jestem tym załamany i wciąż jeszcze zszokowany - właśnie dlatego, że Robert i jego team zapłacili aż taką "cenę" za jego "hobby". A co do tego, że wcześniej cieszyliśmy się z jego sukcesów w rajdach - bądźmy przynajmniej "mądrzy po szkodzie"...
mpluta2
07.02.2011 12:36
Nie ma co teraz gdybać, w sportach takie rzeczy się zdarzają. Kto by mógł przewidzieć że Kubica będzie miał wypadek.
jaszczur
07.02.2011 12:15
Kubek znał ryzyko, ale miłość do rajdów była większa. Ma benzynę wysokooktanową we krwi i skoro rajdy sprawiają mu tyle przyjemności i są dla niego odskocznią od świata F1 to ja się bardzo cieszę, że pozwolili mu tam jeździć. Miał pecha - to fakt. Było to też nieodpowiedzialne - to fakt. Ale jeśli Wam Wasz dyrektor zabronił wyjazdu na narty w czasie urlopu ze względu na ryzyko wypadku to jaka byłaby Wasza reakcja? Jestem ciekaw czy po powrocie do F1 (a nie mam wątpliwości, że tak właśnie będzie) Kubek nadal będzie chciał ścigać się okazjonalnie w rajdach. Nie zdziwię się jeśli odpowiedź będzie twierdząca. Czy mu na to pozwolą? To już inna bajka.
Witek
07.02.2011 11:55
Wysłałem już protest w sprawie poglądu Darrena Heatha na kwestię wypadku Roberta i nazwanie go "głupim". Użyłem silniejszych argumentów. Ciekawe, czy odpowie.
Ralph1537
07.02.2011 11:36
rowie dobrze moze jeachc zwykłym samochodem po ulicy i tez moze miec wypadek, albo nawet lecąc samolotem, oni często podróżują , a jak ktoś często podróżuje to zawsze coś sie przydarzy
Simi
07.02.2011 11:20
Sporty motorowe są ryzykiem i tego się nie zmieni. Jeśli zespół pozwolił Robertowi wystartować, oznacza to, że dobrze wiedzieli jak może się to zakończyć. Wieszanie psów na Kubicy i Renault jest teraz bardzo nieodpowiednie, tym bardziej, że jeszcze niedawno wszyscy podniecali się, że Robert jest tak dobry, że zdobędzie tytuł w F1 i WRC itd. Teraz należy wspierać naszego rodaka i modlić się, by mógł wrócić do tego co kocha najbardziej.
Vsene
07.02.2011 11:15
Trudno się z Huckleberrym nie zgodzić - to był po prostu pech. W rajdach nie takie wypadki się zdarzają i kierowcy wychodzą z nich całkowicie bez szwanku. Tak samo byłoby tutaj, gdyby ta bariera nie wlazła w Skodę. Szczerze mówiąc to chyba każdy z nas nie mniej ryzykuje wjeżdżając na co niektóre polskie drogi, niż Robert startując w tym rajdzie...
blader
07.02.2011 11:09
Dziwne, że Ferrari pozwala swoim kierowcom jeździć na nartach a wręcz sami organizują takie imprezy, przecież tam też można mieć poważny wypadek. Ryzyko, owszem, zawsze jest, ale zauważcie, że wypadek z takim skutkiem dla kierowcy jak ten wczorajszy, w rajdach zdarza się jednak rzadko - wystarczy przypomnieć sobie wszystkie dzwony Raikkonena.. Co się stało, to się stało, teraz każdy mądry po szkodzie, widać nie tylko Polak, jak mówi przysłowie.
adrianziom555
07.02.2011 10:57
vivon popieram Cię. Myślę że Kubica powróci za rok w wielkiej formie i być może nawet zdoła walczyć o tytuł ale to też zależy od zespołu, ale uważam że będzie tam do nich przychodził i im podpowiadał aby bolid dobrze się rozwijał;)
Kara Nocny Cień
07.02.2011 10:48
Pech to jest jak by został potrącony. A tu... w ten sport jest wkalkulowane ryzyko i czasem zdarzają się wypadki mniej lub bardziej groźne.
vivon
07.02.2011 10:45
a ja mysle ze Robert powroci za rok, a mam nadzieje ze nawet szybciej, i to silniejszy. porwoci zarowno do f1 jak i do rajdow i wspomnicie moje slowa. ten koles ma jaja i byle co go nie powstrzyma. nie mowie ze ten wypadek to byle co, ale on da rade. mial po prostu pecha, rownie dobrze Webber mogl zabic sie na rowerze co Kubkowi moglo sie nic nie stac wczoraj. po prostu zwykly pech. do wypowiedzi jednego z kolegów wyrzej: nie, rajdy są duzo niebezpieczniejsze od f1, z tym ze to nie jest kwestia bezpieczenstwa w tym wypadku.. to byl zwykly pech....
Huckleberry
07.02.2011 10:42
Robił co lubił. Rajdy wcale nie są tak ekstremalnie niebezpieczne, to był pech z tą barierą. Jakby tak uważał na wszystko to by nie został w ogóle kierowcą wyścigowym. A Reno też niewiele miało do powiedzenia podczas zawierania umowy - byli w kompletnej rozsypce, zaczynali od zera, potrzebowali Roberta bardziej niż on ich.
Kara Nocny Cień
07.02.2011 10:42
Skoro renówka pozwoliła mu na starty to juz ich problem. Sam Kubica tez chyba zdawał sobie sprawę, że ów sport jest niebezpieczny. Chociaż czasem ludzie po takich kraksach gdy nic im si nie stało myślą, że sa niezniszczalni. Co by nie napisać, stało się. Robił to co kocha i pewnie nie będzie miał do nikogo pretensji. Może sam do siebie gdzieś w głębi serca, że jednak czasem trzeba wybrać a nie ciągnąc wszystkie sroki naraz. Pozostaje odczekać rok i mieć nadzieje że powróci do F1. Drugą stroną medalu jest to, że mimo swoich pasji ktoś inny pracował dla niego. Byli to ludzie z Renówki. Grube miliony szły by zbudować bolid. Jak by nie patrzeć trochę jego winy jest w tej całej sytuacji. Gdy pracuje się w zespole, czasem trzeba z czegoś zrezygnować. F1 jest zespołowa...
GOLDMAN
07.02.2011 10:41
vivon - dokładnie. Jeszcze niedawno czytałem na 99% portalach f1 jakie to Renault jest wspaniałe, że pozwala jeździć w rajdach, że w Ferrari tego nie mógłby robić, a teraz nagle po tym wypadku - wszyscy na nich wieszają psy. Niczym chorągiewki. Tak samo sprawa Kubicy - jak wygrywał oesy, wszyscy - och jaki on dobry... teraz kiedy leży w szpitalu i sztab ludzi walczy o jego życie i sprawność kończyn - 'po co on się pchał do tych rajdów, na miesiąc przed sezonem..' czy też jeszcze lepsi 'bo mało ma kasy..' wyjdźcie ludzie na dwór, przewietrzyć się, jeśli macie śnieg to porzucajcie sobie śnieżkami w drzewa w lesie, i ochłońcie. To człowiek, który ma swoje pasje. Wszyscy wiemy doskonale, że po f1 Robert chciał spróbować na poważnie w rajdach. Spróbujcie przekonać prawdziwego sportowca do zaprzestania rozwijania swojej pasji...
maciejas512
07.02.2011 10:39
Ja tam powiem tyle. Jak czytam o wypadku, no normalnie mnie ściska w środku że taki pech ale jednocześnie ogromne szczeście. Jak za każdym razem wchodzę na stronkę zobaczyć czy Kubica gniecie rywali czytam coś odmiennie innego. No ale teraz czuje się bardziej spokojnie. Oglądając z kamery onboard Moreno tego co jechał za nim kto widział to wie jaki niebezpieczny to jest odcinek. Urwiska, ścianki, betonowe ściany odrazu przy ulicy. Mały błąd tam mógł skończyć się tragicznie. Myślę że Robert za wysokie progi wziął sobie. Mimo że jest dobry to NIC NIE ZASTĄPI DOŚWIADCZENIA a że jechał tam 1 raz no to go zabrakło a odcinek trudny...
scanner
07.02.2011 10:36
Dokładnie vivon. Facet ma paliwo we krwi, jeździł w wieku samodzielnie gdy większość z nas za szczyt umiejętności miała utrzymanie równowagi na czterokołowym rowerku, to kto by mu teraz zabronił robić to co kocha? Wypadki się zdarzają - tego nie unikniemy. Równie dobrze mógł go (tfu, tfu) potrącić na ulicy pijany kierowca. Najważniejsze, żeby Robert wrócił do pełni sił.
Nitz
07.02.2011 10:34
F1 jest tak samo niebezpieczne jak WRC (vide Massa na Hungaroring '09). Nie rozumiem tego całego bełkotu pseudospecjalistów i pseudofanów (chociaż ja pewnie też nim jestem ;-]), że kierowcom powinno się zabraniać rajdów. Każda sprawa jest indywidualna i zależna od relacji kierowca<>zespół. Robert dostał pozwolenie od Renault, więc nie było problemu. A że miał pecha to co innego...
vivon
07.02.2011 10:27
a odwalcie sie wy wszyscy od niego. to co robi w swoim wolnym czasie to jego prywatna sprawa. wam sie nikt nie wtraca jak idziecie z kumplami na piwo albo do klubu. Teraz sie wszyscy tacy madrzy zrobili, łącznie z wami, pseudofanami, którzy wczesniej sie podniecali ze jak to dobrze, jaki on dobry w tych rajdach a teraz nagle zmieniacie zdanie? ....