Jakub Gerber opowiada o wypadku
Pilot Roberta udzielił wywiadu włoskiej Gazzetta dello Sport
08.02.1116:08
8430wyświetlenia
Jakub Gerber, który pilotował Roberta Kubicę w feralną niedzielę, opowiedział o tym, jak wyglądał wypadek na pierwszym odcinku rajdu Ronde di Andora. Gerber mówi między innymi o tym, jak Skoda Fabia została spenetrowana przez sekcję bariery Armco, gdy samochód wyrzuciło na zewnętrzną prawego zakrętu.
Wiedzieliśmy, że nawierzchnia jest śliska ze względu na wilgotność i byliśmy na to przygotowani- powiedział Gerber w wywiadzie dla Gazzetta dello Sport.
Po poślizgu samochód oparł się o barierę i wypchnął ją na zewnątrz. Wtedy rozbił się o kolejną barierkę.
Bariera przebiła się przez samochód i przeszła na wylot. Od razu zobaczyłem, że jest poważnie, miał też dużą ranę pod okiem po uderzeniu w kierownicę. Robert zemdlał i wyszedłem przez okno, ponieważ drzwi były zablokowane. Ambulans przyjechał od razu i zaraz potem pojawili się strażacy. Wyciąganie go zajęło im ponad pół godziny. Pierwsza ekipa nie miała nożyc, musieli więc zaczekać na drugą. Następnie helikopter nie mógł wylądować w tym miejscu, więc trzeba było przewieźć Roberta i tak stracono jeszcze więcej czasu.
Gerber krytycznie wypowiedział się na temat odcinka drogi, w której znajduje się przerwa między dwiema sekcjami bariery, pozostawiając wystawiony koniec drugiej jej części. Ponadto wezwał do zwiększenia bezpieczeństwa naokoło kokpitu samochodów rajdowych.
Ta przerwa [pomiędzy dwiema sekcjami barierki] to kompletny bezsens- stwierdził Polak.
Najważniejsze jednak, byśmy nie mieli samochodów z tak małą ochroną z przodu. To nie pierwszy taki przypadek - Federacja powinna o czymś pomyśleć, by lepiej chronić wnętrze samochodu.
Spytany o to, czy wypadek został spowodowany przez usterkę w samochodzie bądź też błąd kierowcy, Gerber odpowiedział:
W rywalizacji starasz się jechać najszybciej, jak potrafisz. Robert to typ faceta, który nad wszystkim myśli, zawsze patrzy o jeden krok do przodu, jest precyzyjny, szybki i czysty. To kompletny kierowca.
Mauro Moreno, który jechał minutę za Kubicą i był pierwszym kierowcą na miejscu wypadku, tak opisuje wydarzenie:
To był przerażający widok. Wołałem do niego po imieniu parę razy, ale nie odpowiadał. Stalowe ostrze wychodziło z hatchbacka. Jego pilot dał mi znak, że u niego w porządku, spytałem więc Roberta, czy u niego też wszystko OK. Jednak to było na nic, ponieważ był w stanie częściowej nieświadomości i nic nie mówił.
Wizualizacja wypadku
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE