Obecny układ stawki według Sama Michaela

Australikjczyk pokusił się o analizę rozkładu sił po testach w Barcelonie
26.02.1110:18
Michał Roszczyn
4249wyświetlenia

Dyrektor techniczny Williamsa - Sam Michael przemawiając podczas czwartkowej prezentacji tegorocznego malowania bolidów stajni z Grove potwierdził, że początek nadchodzącego sezonu powinien przebiegać pod znakiem batalii pomiędzy Red Bullem i Ferrari.

McLaren, który jeszcze trzy miesiące temu walczył o zwycięstwo w Grand Prix Abu Zabi 2010, zdaje się mieć problemy z modelem MP4-26, co może tłumaczyć odwołanie z 36-godzinnym uprzedzeniem wczorajszego spotkania z mediami.

Sam Michael przestrzegł jednak, że z wciąż zaplanowanymi przez zespoły poprawkami do samochodów na jeden test przed rozpoczęciem mistrzostw, trudno jest przewidzieć z jakąkolwiek dozą pewności przebieg początkowych wyścigów. Australijczyk przyznał jednak, że pierwszy zarys układu stawki mogliśmy zobaczyć podczas ostatnich testów w Montmelo.

Na czele są Red Bull i Ferrari, na zmianę w zależności od dnia - powiedział. Jest bardzo ciasno i sytuacja może ulec zmianie w trakcie najbliższej sesji testowej pod Barceloną, gdzie wszyscy przywiozą pierwsze usprawnienia przygotowane pod kątem otwierającego sezon wyścigu. Bolid Red Bulla jest w bardziej zaawansowanej formie aniżeli Ferrari. Jeżeli spojrzeć na ich układ wydechowy, końcówki, można tam wprowadzić już mniej zmian niż w przypadku F150th Italia. Jeżeli Ferrari przywiezie na ostatni test poprawki, które poprawią ich osiągi, wówczas mogą wysunąć się na czoło.

Zapytany, ile McLaren i Mercedes muszą nadrobić do najlepszych ekip, Michael stwierdził: Sporo im brakuje, by dołączyć do liderów. Będąc bardzo subiektywnym powiedziałbym, że mamy Ferrari i potem Red Bulla na szczycie, przynajmniej cztery dziesiąte szybszych niż którykolwiek inny zespół. Później według mnie znajduje się grupa utworzona przez Renault, Toro Rosso, Williamsa i nawet Saubera, a kolejne trzy lub cztery dziesiąte straty mają Mercedes i McLaren, pozostawiając za sobą nowe teamy. Zdecydowanie taki obraz widzieliśmy w Barcelonie.

Może się to zmienić. McLaren jest najwyraźniej w tarapatach, jak i Mercedes, niemniej przygotowali oni poprawki do swoich samochodów i mogą łatwo dołączyć do czołówki. Uzyskiwane przez nich czasy, zwłaszcza na przejazdach kwalifikacyjnych, były dalekie od szybkości pozwalającej na rywalizowanie z liderami w pierwszym wyścigu. Nico [Rosberg], jak sądzę, wykręcił czas 1:23.1 w swoim Mercedesie, podczas gdy wynik 1:22.6 Felipe Massy w Ferrari nie został osiągnięty przy nawet małej ilości paliwa. Ferrari z pewnością mogłoby zejść poniżej 1:21. Mimo wszystko Mercedes ma przygotowany wielki pakiet ulepszeń, zatem może wskoczą do czołówki.

Michael jest zachwycony, iż pomimo restrykcyjnych przepisów w Formule 1, nadal mamy do czynienia z innowacyjnymi projektami, gdyż zespoły zmuszone są obrać ekstremalne kierunki rozwoju w celu prześcignięcia konkurencji. Kiedy nadszedł czas pojedynczych dyfuzorów i tych wszystkich restrykcji myślałem, że czeka nas wielka nuda, co zdeprecjonuje Formułę 1. W rzeczywistości okazało się jednak, że zmierza to w przeciwnym kierunku, ponieważ nie mogąc pracować nad dyfuzorem szukasz czegoś, co pozwoli zyskać dwie dziesiąte sekundy, choć to bardzo ryzykowne rozwiązanie - czy to podwójna podłoga Toro Rosso, układ wydechowy Renault czy też nasza skrzynia biegów - ale musisz podążać własną drogą, bo inaczej zostaniesz w tyle. Myślę, że to dobre dla F1. Panują najbardziej ustandaryzowane przepisy w historii tego sportu, a mimo to samochody całkowicie się różnią. Nie przewidziałem tego.

Źródło: grandprix.com

KOMENTARZE

12
monako
26.02.2011 03:58
O widzisz, dzięki za link :-) Moje zaufanie do F1WM jest tak duże, że ograniczam się do codziennej dawki tutejszych newsów, bez wyszukiwania dodatkowych informacjach na innych portalach, ale jak widać czasami warto :-) I tutaj przyszła mi do głowy propozycja zrobienia artykułu na ów temat - rozwiązań technicznych zespołów na nadchodzący sezon. Takie podsumowanie
Campeon
26.02.2011 03:34
Owszem wiedzę większą z pewnością ma, ale akurat o podłodze STR mówiło się niejednokrotnie podczas testów. Tutaj krótki opis tego rozwiązania: http://www.formula1.com/news/technical/2011/0/835.html
monako
26.02.2011 03:23
Dobrze facet gada. McL i Merc nie odsłoniły jeszcze swoich kart, muszą jeszcze popracować nad bolidami, zrozumieć je i wprowadzić stosowne poprawki, by wyciągnąć z nich właściwy potencjał. Natomiast RBR i Ferrari można powiedzieć, że wiedzą już gdzie się znajdują i wchodzą już w fazę rozwojową bolidu. Prawdopodobnie następne testy w Barcelonie pokażą nam na co będzie stać Merca i McL. Odnośnie tej podwójnej podłogi TR to też pierwszy raz słyszę, co tylko potwierdza że Michael ma większą wiedzę odnośnie bolidów i ich potencjału niż jest dostępna przeciętnemu śmiertelnikowi
archibaldi
26.02.2011 01:48
Podwójna podłoga Toro Rosso? Coś musiałem przegapić ale będzie miło zobaczyć ich w walce o Q3. Zobaczyć Mclarena w środku stawki to bedzie niespodzianka ale jak pokazali w '09 potrafią rozwijać się w trakcie sezonu. Mają też dobry KERS i zróżnicowanych kierowców, więc choć jednemu powinno podpasować auto.
fernandof1
26.02.2011 12:25
ciekawe McL i Merc na końcu nie licząc Lotusa ,Marusie i HRT .A to ci Michael odważnie gada ,ale co z tego wyniknie to zobaczymy dopiero (jak wszystko będzie dobrze ) na Albert Park ,a jak nie tam to na Sepang . A RBR miał formę cały sezon tylko na nie odpowiadającym im torą mieli trochę wolniejsze tempo, a Ferrari nie popełni tego samego błędu co rok temu czyli duża ilość poprawek co 5 gp .No i nie wiem czy McL tak szybko odrabia straty, np w zeszłym sezonie RBR pokazało uginające się skrzydło to Ferrari szybko je skopiowało do pewnego stopnia ,a McL nie mógł długo zrozumieć jak to zrobić i nawet sami to przyznali.
Simi
26.02.2011 11:54
McLaren ma wyraźne problemy, ale nie powiedziane, że nie podniosą się. Mają trochę czasu na poprawki, a w jednym z bolidów najlepszego obok Alonso kierowcę w stawce. Nie skreślałbym ich.
jpslotus72
26.02.2011 11:51
Nie wiem jak z Mercedesem - już w zeszłym roku, co wyszło później, mieli różne problemy z podłogą, przegrzewaniem itp. - więc jeśli nie potrafili tego wystarczająco poprawić, to źle o nich świadczy i ich problemy mogą być trwalsze. Jednak co do McLarena - nawet jeśli naprawdę coś tam nie gra, to ten zespół dowiódł już nieraz, że jest w stanie szybko reagować na jakieś problemy i wprowadzać nowe rozwiązania. Strata z początku sezonu (o ile do niej dojdzie) może być trudna do odrobienia, ale nie jest przecież powiedziane, że RBR - a tym bardziej Ferrari - utrzymają wysoką formę przez cały sezon... W 2009 wydawało się na początku, że Brawn zgarnie wszystko już w połowie roku, ale później dostał zadyszki. Podsumowując - Mercedes sprawia wrażenie, jakby rzeczywiście miał problem, ale McLaren wcześniej czy (troszkę) później zrobi porządek w swoim garażu i przeskoczy z peletonu do dwójki uciekinierów. Moim zdaniem, oczywiście. PS Mam nadzieję, że kiedy McLaren będzie doganiał ucieczkę, na koło wskoczy mu Renault - o ile już nie będzie z przodu...
Lukas
26.02.2011 10:37
Mówi dużo, tylko źle interpretujesz :) a w jego wiedzę to akurat można wierzyć, facet ma F1 we krwi :)
vivon
26.02.2011 10:00
dziwi mnie ze koleś jest taki pewny siebie po samych testach. mówi jakby zebrał dane od wszystkich zespołów... Jednocześnie stwierdza ze wszystko co mowi moze jeszcze ulec zmianie do GP Australii wiec tak na prawde nie mowi nic.
FAster92
26.02.2011 09:59
Jeżeli Ferrari przywiezie na ostatni test poprawki, które poprawią ich osiągi, wówczas mogą wysunąć się na czoło”. Napewno coś przywiozą :)
THC-303
26.02.2011 09:54
o FI zapomniał Sam Michael czy tłumaczący? :P
Lukas
26.02.2011 09:50
Ciekawe...