Button: Nie sądzę, że Lewis myśli o zmianie zespołu

Brytyjczyk uważa również, że zespół McLaren wyjdzie z problemów obronną ręką.
23.03.1117:47
Nataniel Piórkowski
1563wyświetlenia

Zdaniem Jensona Buttona, Lewis Hamilton nie zaryzykuje niespodzianek związanych z przenosinami do innego zespołu i pozostanie wierny McLarenowi, którego barwy reprezentuje od początku swej kariery w Formule 1.

Tegoroczny McLaren MP4-26 nie jest wymieniany wśród faworytów Grand Prix Australii, co w połączeniu z kontraktem Brytyjczyka wygasającym z końcem przyszłego roku rodzi plotki o jego możliwym przejściu na przykład do zespołu Red Bull Racing.

Button studzi jednak emocje: Lewis będzie ścigał się w Formule 1 o wiele dłużej niż ja. To jego decyzja, ale myślę, że czuje się jak w domu w tym zespole i byłoby dużą niespodzianką, gdyby odszedł gdzieś indziej. Byłoby to dla niego inne środowisko, ale nie sądzę, że o tym myśli.

Jenson wyznał również, że swoją przyszłość planuje związać właśnie z zespołem z Woking: Czuję się tu jak w domu, ale nie myślę o tym w tak długiej perspektywie. Ścigam się w jednym z najlepszych zespołów na świecie. To musi być najlepsze miejsce do walki o mistrzostwo świata. Nie mam co do tego wątpliwości. Wszyscy przechodzimy przez trudne okresy, a ta zima nie była dla nas idealna. Lecz kiedy nastają trudne czasy ludzie zawsze mówią, że czyni cię to silniejszym.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

8
THC-303
23.03.2011 09:44
Campeon - no to chyba ja też oglądałem inny sezon. Prophet - pamiętam jak w 2009 (2 połowa sezonu) w studiu Polsatu był Hołowczyc. Wyścig wygrał Hamilton. I oczywiście zaczęła się po wyścigu dyskusja jak to Kubica się męczy w BMW Sauber, a Hamilton od razu miał świetny bolid itd. I wtedy Hołowczyc kompletnie antypopulistycznie powiedział że Hamilton ma przede wszystkim wielki talent i jak na początku 2009 McLaren był słaby to nie jęczał tylko rozwijał samochód. A Zientar nie miał co powiedzieć przez chwilę :D. Ogólnie to co powiedział wtedy Hołek było bardzo mądre.
redman2
23.03.2011 07:27
Nie sądzę, by Hamilton odszedł z zespołu, który go praktycznie wychował.
christoff.w
23.03.2011 07:07
"przeciwny dawaniu zwycięskiego samochodu debiutantom - powinni parę lat pojeździć?" Co ty pleciesz Prophet? A Vettel to co,debiutant? Jezdzil juz w 2006r w BMW SAuber jako trzeci kierowca wiec ma na koncie piec sezonow i nie byl,nie jest zadnym debiutantem.Tak jak pisze jplotus72,to dobrze ze kierowcy nie musza sie meczyc jak Button przez cala swoja kariere aby w koncu zdobyc upragniony tytul gdy tuz za pasem koniec kariery.Kto jest dobry a oni wszyscy sa dobrzy(no prawie,ale przynajmniej 75%) niech nawet odrazu wskoczy do super bolidu i wygrywa.To jest zreszta dowod na to ze w F1 liczy sie wlasciwie tylko bolid plus troche szczescia bo umiejetnosci maja prawie takie same(ci niby najlepsi maja niby wieksze bo poprostu mieli czy tez maja okazje jezdzic szybszym,sprawniejszym bolidem (takie spostrzezenie) np: Kovalainen smigal w Mclarenie wraz z Hamiltonem i podejrzewam ze poprzez bycie drugim kierowca a wtej stajni to jest/bylo chyba najbardziej widoczne nie mial mozliwosci walczyc bo zespol postawil na swego ulubienca.Moze tez i nie ma/mial ten Fin pazura albo wystarczajacego talentu by cos probowac ugrac w przeciwienstwie do Alonso,ktory pomimo tej samej sytuacji (zgrzyt byl,nie piszcie ze nie) jednak dorownal Lewisowi i tez stanal 4 razy na najwyzszym stopniu podium.
jpslotus72
23.03.2011 05:25
@Prophet Ale - z drugiej strony - czy taka droga przez kolejne "stopnie" w przypadku prawdziwego talentu (a takim jest moim zdaniem Hamilton) nie byłaby trochę niepotrzebną stratą czasu? Jeśli ktoś jest zdolny do zdobycia tytułu już w młodym wieku, to dlaczego mielibyśmy kazać mu czekać. To i tak się nie dzieje automatycznie - najlepszy dowód, że Lewis ma na razie na koncie tylko jeden tytuł. Dla kierowcy z ikrą najlepiej jest, kiedy od razu dostaje porządne "narzędzie", a nie musi się męczyć w czymś nie dorastającym do jego możliwości. Pomyśl, co by było na przykład, gdyby Hamilton debiutował w zeszłym roku w HRT albo Virginie - co by komu z tego przyszło? Oczywiście - trzeba mieć farta, żeby wcześnie wpaść w oko potentatowi i uzyskać jego mecenat, ale sam fart to za mało - trzeba też bardzo wcześnie błysnąć talentem - i tak było w przypadku Lewisa: od razu było wiadomo, że urodził się z rękami na kierownicy. Ale tak jest nie tylko w F1 - splot fartu i talentu decyduje o sukcesie (lub jego braku) w każdej dziedzinie. A zestaw Hamilton - Button uważam za idealny na ten moment dla McLarena (dwaj brytyjscy mistrzowie świata, dwa odmienne i tym samym uzupełniające się style jazdy) i mam nadzieję, że utrzyma się możliwie długo.
Campeon
23.03.2011 05:23
Prophet - chyba oglądaliśmy dwa różne sezony, skoro uważasz, że Vettel w swoim mistrzowskim roku popełniał mnóstwo błędów... Co jak co, ale pod tym względem Seb najbardziej zasługiwał na tytuł i jedynie to mnie pociesza w sytuacji, kiedy po mistrzostwo nie sięgnął mój faworyt - Alonso.
pasior
23.03.2011 05:14
Prophet a który kierowca bez konkretnego auta ma szansę aby zostać Mistrzem. Najlepszy przykład to właśnie Jenson który parę lat włóczył się po F1 aż w końcu dostał konkretny bolid
leni93
23.03.2011 05:09
no Buttona trudne okresy doświadczyły za wszystkie czasy dosłownie, przez co powinien być mega silny
Prophet
23.03.2011 05:08
Nie umniejszając Hamiltonowi talentu swoje sukcesy zawdzięcza samochodowi, nie musiał jak inni przechodzić przez zespoły typu Sauber, Toro Rosso itp. Wsiadł do McLarena w czasach, gdy były możliwe testy, co na pewno ułatwiło mu parę spraw. Generalnie jestem przeciwny dawaniu zwycięskiego samochodu debiutantom - powinni parę lat pojeździć, wypracować doświadczenie i jak już będą gotowi to wtedy dać im bardzo dobry samochód. Po Lewisie to widać - jeździ dwa razy lepiej niż w swoim mistrzowskim sezonie i teraz byłoby to pełnoprawne mistrzostwo, bo wtedy to było jak Vettela - popełniał mnóstwo błędów, ale mimo tego został Mistrzem...