Karthikeyan pewny, że HRT zakwalifikuje się do wyścigu w Malezji

Tymczasem szef hiszpańskiej federacji samochodowej mocno skrytykował szefów HRT
30.03.1111:26
I. Szmidt/M. Roczniak
2214wyświetlenia

Narain Karthikeyan twierdzi, że w pełni popiera przywrócenie zasady 107% w Formule 1 i jest pewien, że będzie wystarczająco szybki, aby zakwalifikować się do drugiego wyścigu sezonu 2011.

Zmagający się z problemami hiszpański zespół HRT rozpoczął otwierający sezon weekend nie najlepiej, praktycznie nie wyjeżdżając na tor podczas wolnych treningów, a następnie nie przejeżdżając wystarczająco szybkiego okrążenia, by zakwalifikować się do australijskiego wyścigu.

Kiedy bolid F111 w końcu wyjechał na tor w Melbourne, z przodu mogliśmy zaobserwować skrzydło z zeszłego roku dopasowane naprędce do nowego nadwozia po tym, jak nowy nos nie przeszedł pomyślnie obligatoryjnego testu zderzeniowego FIA.

Jeśli dostaniemy nowe skrzydło... Nie jeśli, na pewno je dostaniemy - powiedział Hindus Karthikeyan agencji Reuters przed następnym weekendem w Malezji. Jesteśmy całkiem pewni, że uda się nam zakwalifikować i jeśli wszystkie te rzeczy się wydarzą, nie będziemy mieli żadnej wymówki, by nie zakwalifikować się do wyścigu w Malezji - powiedział.

Wiele osób z samego padoku Formuły 1 przyznało, że gdyby bolid HRT rzeczywiście zakwalifikował się do wyścigu na torze Sepang, to byliby oni tym faktem zdziwieni. Jednakże Karthikeyan twardo przyznaje, że zasada 107% - która wróciła do F1 po długiej nieobecności - jest słuszna dla tego sportu. Generalnie włodarze nie chcą, aby do wyścigu byli dopuszczani żartownisie - powiedział. Szanujemy zasadę 107%. Jesteśmy poważnym zespołem. Myślę, że kiedy wszystko zadziała to sprawimy niespodziankę niektórym osobom.

Tymczasem szef hiszpańskiej federacji samochodowej i członek Światowej Rady Sportów Motorowych FIA - Carlos Gracia wyraził swoje wzburzenie postępowaniem szefów HRT. Nie powiedziałbym, że jestem rozczarowany, ponieważ można się było tego spodziewać. W takiej sytuacji wolałbym, aby w ogóle nie było hiszpańskiego zespołu w F1. Chcę hiszpańskiego teamu, który jest poważny i ma niezbędny budżet, a nie stajni, z której ludzie się naśmiewają. Hispania nie odrobiła pracy domowej. Nie można być w Formule Jeden w tak niepewnej kondycji.

Źródło: onestopstrategy.com (1), onestopstrategy.com (2)

KOMENTARZE

15
maiesky
09.04.2011 08:30
No i proszę- mieli rację. Brawo!
raf2
30.03.2011 01:44
Tak wogóle ten przepis brzmi trochę inaczej, a mianowicie kierowca który nie osiągnie w Q1 107% najlepszego czasu jest poddawany decyzji sędziów FIA i to oni ostatecznie zadecydują czy dopuścić do wyścigu kierowcę.
THC-303
30.03.2011 01:01
marcin p90 Oczywiście. Wyobraź sobie sytuację że np Vettel, Alonso albo Hamilton wygrywa 3 treningi i na wyjazdówce w Q1 pada mu silnik :) Jeśli byłby to kierowca z jakiegokolwiek innego teamu niż VR i HRT też by uszło, w koncu an treningach ci kierowcy jeżdżą szybciej niz 107 procent czasu PP :)
YAHoO
30.03.2011 12:17
@marcin.p90: W takich przypadkach FIA może dopuścić bolid do wyścigu.
marcin.p90
30.03.2011 12:15
A jak to jest z zasadą 107%, przypuśćmy, że np. jeden z bolidów Williams nie mógłby wystartować w Q1 przez jakąś usterkę, czyli nie osiąga żadnego czasu. Czy w takim przypadku jest możliwość, że sędziowie dopuszczą taki bolid do wyścigu?
mat_eyo
30.03.2011 11:42
Zawsze można znaleźć sponsora, F1 sama w sobie jest tak wielkim "oknem wystawowym", że mimo wyników HRT reklama na ich bolidzie byłaby opłacalna. A sytuacja, w której prezes HISZPAŃSKIEJ federacji samochodowej obraża jedyny HISZPAŃSKI zespół F1 jest dla mnie chora.
akkim
30.03.2011 11:17
Jak Chcecie znaleźć sponsora po takim blamażu? Kto zechce, by ich firmę z HRT kojarzył? Przed tym wszystkim, owszem, jak była panika trzeba było gadać a nie z testów znikać.
mat_eyo
30.03.2011 11:00
@ Mexi dokładnie! Najłatwiej jest krytykować, pomóc w znalezieniu sponsorów to już nie łaska :/
Mexi
30.03.2011 10:57
Carlos Gracia zamiast wrzucać na HRT sam by pomyślał jak im pomóc.
mat_eyo
30.03.2011 10:28
@ qnt3c "Jesteśmy całkiem pewni" to dosłowne tłumaczenie "We are pretty sure" więc nie uważam tego za jakieś bardzo głupie. Co do tematu to uważam, że w Malezji się zakwalifikują (jeśli nie obaj to z całą pewnością Liuzzi) natomiast żaden z bolidów HRT nie ukończy wyścigu.
gnt3c
30.03.2011 10:05
"Jesteśmy całkiem pewni" :) głupszego zwrotu nie słyszałem :)
pablonzo
30.03.2011 09:49
Powiem tam tak: przez cały czas byłem za nimi, ale powoli zaczynam tracić nadzieję na to, że w ogóle coś sobie pojeżdżą. Robi się wokół nich nagonka, muszą się ogarnąć albo polecą z F1. Poczekamy do następnego GP i zobaczymy czy w ogóle się zakwalifikują.
mbg
30.03.2011 09:44
ciekawe co będzie jak kierowcy rozbiją swoje bolidy. Na nowe części pewnie będą musieli czekać parę tygodni. O ile zapłacą mechanikom ;))) moim zdaniem wycofają się z mistrzostw
damian27
30.03.2011 09:42
powiem krótko. Optymista
akkim
30.03.2011 09:37
"Jeśli dostanę skrzydło ?" Nieee, On je dostanie, złożą bolid na sezon - to nie żartowanie ?