Hill przestrzega Vettela i Red Bulla

"Nie uważam, że to będzie tylko zwykły spacerek dla Sebastiana"
07.04.1110:33
Mariusz Karolak
2302wyświetlenia

Damon Hill twierdzi, że obrona wywalczonych przed rokiem tytułów mistrzowskich nie będzie łatwą sprawą dla Sebastiana Vettela i Red Bulla.

Nie uważam, że to będzie tylko zwykły spacerek dla Sebastiana. Pierwszy wyścig zazwyczaj stanowi tylko przetarcie. Ludzie się zmobilizują i na pewno nie będzie już tak łatwo Red Bullowi w trakcie tego sezonu - powiedział mistrz świata z 1996 roku.

Zakładałem, że Ferrari poczyni większe postępy i byłem zaskoczony, że McLareny były w czołówce po tym, co pokazały na testach. Obydwa McLareny nie są aż tak w tyle. Sądzę, że w tym roku będzie ciasno w czołówce i zobaczymy pewne pościgi.

Nie jest łatwo utrzymać szczytową formę, jeśli ma się samochód doprowadzony do perfekcji na początku mistrzostw. Cała reszta będzie dochodziła (do Red Bulla) i starała się go prześcignąć. Jestem zatem pewien, że ta różnica zmaleje i sezon będzie przypominał bardziej zeszłoroczne zmagania z udziałem kilku kierowców, którzy w połowie rywalizacji będą mieli jeszcze szanse na mistrzostwo. Nie spodziewam się, aby w tym roku było inaczej.

Źródło: setanta.com

KOMENTARZE

7
Kamikadze2000
07.04.2011 07:07
Dla mnie to nawet losy mistrzostwa mogą rozegrać się na ostatnim zakręcie, byleby z pozytywnym skutkiem dla moich faworytów!!! :))
archibaldi
07.04.2011 11:35
Oby Hill miał rację, oby..
Karas56
07.04.2011 11:09
Vettel walnie hattricka...a to wiadomo czym sie w historii F1 konczy
rentonB
07.04.2011 09:38
Wszystko opiera sie o flex skrzydlo, bez niego RB bedzie nieosiagalne
Yurek
07.04.2011 09:31
Mam nadzieję, że Hill się nie myli, i zgadzam się z tym, co napisał jpslotus72. Nie tęsknię jakoś specjalnie za sezonami pokroju 2002 czy 2004.
akkim
07.04.2011 09:05
Pięć do sześciu wyścigów i będzie wiadomo, czy Seb z RB Racing straci łeb z koroną, gdy różnica będzie nadto wyczuwalna, walka o prymat w sezonie będzie nierealna.
jpslotus72
07.04.2011 09:00
Obyś się pan nie mylił, panie Hill. Nie chodzi mi o to, żeby Vettel nie obronił tytułu - chociaż mu specjalnie nie kibicuję, to jeśli zasłuży, niech wygra - chodzi tylko o to, żeby nie przyszło mu to zbyt łatwo. Mój punkt widzenia jest oczywiście spojrzeniem kibica, który oczekuje emocjonującej walki o najwyższe stopnie podium, a nie tylko o najlepsze miejsce w "klasie nie-RBR" (w 1978 dominacja Lotusa była tak wyraźna, ze mówiono, iż pozostali kierowcy walczą o mistrzostwo w klasie nie-Lotusów - podobnie można było mówić o McLarenie w 1988). Jeśli jakiś zespół i kierowca (kierowcy) potrafią wypracować sobie taką przewagę, że mogą zupełnie zdominować ściganie w danym sezonie, to trzeba to uznać (o ile wszystko mieści się w granicach regulaminu) i pogratulować formy - ale dla atrakcyjności ścigania jest to zabójcze (odmienne zdanie mogą mieć tylko zagorzali kibice "dominatorów"). Miejmy więc nadzieję - przynajmniej jeśli chodzi o kibiców "nie-RBR" - że rywale Byków podniosą rzuconą im pod koła rękawicę i zdołają jeszcze pomieszać szyki obrońcom obu tytułów.