Whitmarsh będzie usatysfakcjonowany dopiero po zdobyciu tytułu

"Jeśli osiądziesz na laurach i będziesz myślał, że wszystko jest w porządku, to jesteś skończony"
26.04.1110:51
Igor Szmidt
1288wyświetlenia

Mimo iż pod rządami Rona Dennisa wygrywał już mistrzowskie tytuły, to jednak Martin Whitmarsh przyznał, że nie będzie usatysfakcjonowany dopóki nie zdobędzie przynajmniej jednego, będąc na czele zespołu.

Whitmarsh przejął rolę szefa zespołu McLaren w 2009 roku po tym, jak Dennis odszedł z Formuły 1. Jednakże 52-latek ma jeszcze sporo mniej sukcesów od swojego poprzednika. W 2009 roku McLaren zajął dopiero trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, podczas gdy zeszły sezon ukończyli za Red Bullem na drugiej pozycji.

Choć sezon 2011 nie zaczął się najlepiej dla stajni z Woking, to jednak w zeszły weekend w Chinach Lewis Hamilton odniósł pierwsze zwycięstwo dla zespołu w tym roku. Whitmarsh ma nadzieję, że jego ekipa zacznie walczyć teraz o mistrzowską koronę.

Kiedy opuszczałem tor (w Szanghaju), byłem dumny z zespołu - powiedział gazecie Daily Mail. Pierwsza wygrana w jakimkolwiek sezonie zawsze jest mile widziana. Jednakże nie będę w pełni usatysfakcjonowany do czasu, gdy nie zdobędę mistrzostwa. Jeśli osiądziesz na laurach i będziesz myślał, że wszystko jest w porządku, to w tym biznesie jesteś skończony. Tempo zmian jest bezlitosne, a mistrzostwa są wciąż otwarte.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

3
Kamikadze2000
26.04.2011 02:51
A więc mam nadzieje panie "Streetmash", że tej satysfakcji mieć nie będziesz! ;]
si_vy
26.04.2011 10:45
no niestety bez radykalnej poprawy tempa, nawet Lewis nic nie poradzi. Vettel sporo się nauczył od tamtego roku, jeździ niemal bezbłędnie.
jpslotus72
26.04.2011 09:40
[quote]Kiedy opuszczałem tor (w Szanghaju), byłem dumny z zespołu.[/quote] To po co było później to "publiczne pranie brudów" z rozliczaniem Jensona za błędy z tego wyścigu? A jeśli chodzi o "satysfakcję szefa zespołu", to w McLarenie - podobnie jak i w Ferrari - jest ona możliwa w pełni tylko po zdobyciu mistrzostwa. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Te zespoły biorą wszystko albo nic - "srebro" czy "brąz" zawsze będą w nich traktowane jako porażka. Więc to naturalne, ze Whitmarsh podpisuje się pod tymi ambicjami - gdyby było inaczej, dowiódłby, że brak mu "motywacyjnych kompetencji" do przewodzenia "stadku" z Woking.