McLaren rozważał zapewnienie sobie sponsoringu rządu Libii

Syn Kaddafiego w zeszłym roku został nawet ponoć zaproszony do siedziby zespołu w Woking
28.04.1120:56
Grzegorz Filiks
2150wyświetlenia

Zespół McLaren prowadził rozmowy dotyczące zapewnienia sobie potencjalnego sponsoringu ze strony rządu Libii dowodzonego przez Muammara al-Kaddafiego.

Dziennik Daily Mail donosi, że słynna brytyjska stajnia stworzyła nawet makietę malowania bolidu z napisem 'Visit Libya' (Odwiedź Libię). Negocjacje dotyczące sponsoringu prowadzono ponoć z synem Kaddafiego - Saifem, który reprezentował państwową firmę z branży turystycznej i otrzymał zaproszenie do fabryki zespołu mieszczącej się w Woking. Gazeta informuje, iż cała sprawa rozwinęła się na początku zeszłego roku, ale potem Saif przestał się nią interesować.

McLaren już jest powiązany z Bliskim Wschodem, bowiem część jego udziałów należy do spółki Mumtalakat będącej własnością Bahrajnu. Wsparcie Libii poszerzyłoby kontakty McLarena z walczącymi władcami arabskiego świata - pisze Daily Mail. Rzecznik prasowy ekipy prowadzonej przez Martina Whitmarsha potwierdził, że w styczniu 2010 roku odbyło się spotkanie z przedstawicielami libijskiego konsorcjum, mające na celu przedyskutowanie komercyjnego sponsoringu, lecz nie doszło do żadnego spotkania pracowników obu stron, w związku z czym nie poczyniono ani jednego kroku na drodze do porozumienia.

Co ciekawe w zeszłym roku mówiono także, iż syn Kaddafiego był jednym z potencjalnych biznesmenów finansujących projekt utworzenia stajni Formuły 1 przez Jacquesa Villeneuve'a i Durango. Sześć lat wcześniej Kaddafi wysłał zaś wicepremiera swojego rządu na pierwsze w historii Grand Prix Bahrajnu - wtedy z kolei prasa twierdziła, że królowa sportów motorowych może pewnego dnia zawitać do Libii.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

5
StachuLBN
01.05.2011 07:51
już po synie kaddafiego ;p
pasior
29.04.2011 06:18
Dziadek Berni tak bardzo chciał wyprowadzić F1 z Europy na wschód, a wszystko na to wskazuje że ten kierunek okaże się niewypałem i powolutku zdecydowana większość wyśigów powróci na stary kontynent
Szkot
29.04.2011 06:09
i niech ktoś jeszcze raz spróbuje zaprzeczyć tezie, że światem (również F1) rządzi hipokryzja i zakłamanie...
SirKamil
28.04.2011 10:09
Fajnie.... http://www.rp.pl/artykul/606214.html
Nirnroot
28.04.2011 07:49
W Libii było za bogato jak widać, skoro stać ich na zbudowanie toru F1... Teraz jeden kraj arabski do odwiedzenia mniej :/