Schumacher: Nie odczuwam obecnie przyjemności z jazdy

"Wydaje mi się, że byłem winny sam sobie za uzyskany wynik"
09.05.1117:45
Igor Szmidt
3627wyświetlenia

Michael Schumacher przyznał, że obecnie nie czerpie radości z Formuły 1 po kolejnym ciężkim wyścigu, jakiego doświadczył w ostatnią niedzielę w Turcji.

Siedmiokrotny mistrz świata miał we wczesnej fazie wyścigu stłuczkę z kierowcą Renault - Witalijem Pietrowem i później jechał prawie cały czas w dużym tłoku, wygrywając i przegrywając wiele walk o pozycje.

Ostatecznie Niemiec przekroczył linię mety minutę i 25 sekund za swoim rodakiem Sebastianem Vettelem. Po czterech rundach sezonu 2011 ma na swoim koncie tylko sześć punktów i zajmuje 11 miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc do swojego partnera z zespołu Mercedes GP - Nico Rosberga 14 punktów i dwie pozycje.

Nie ma teraz wielkiej przyjemności z jazdy - powiedział Schumacher w rozmowie z BBC Sport. Mówiłem już przed wyścigiem, że będzie się działo i rzeczywiście, działo się całkiem sporo. Wydaje mi się, że byłem winny sam sobie za uzyskany wynik. Wydaje mi się również, że to co zdarzyło się z Pietrowem, to głównie wynik mojego błędu.

Muszę to przeanalizować. Było to nieco dziwne, że niespodziewanie doszło do kontaktu między nami i straciłem przednie skrzydło. Od tego czasu miałem dużo walki, dużo akcji, jednak walczyłem o nic. Z miejsca, z którego startowaliśmy, walka o miejsca z przodu jest lepsza, niż ciągła obrona przed kierowcami z tyłu i w większości przypadków byłem w stanie iść do przodu.

Źródło: gpupdate.net

KOMENTARZE

21
publius
10.05.2011 08:45
to po nim...po wielkim Michaelu. Nie mam przyjemności = nie chce mi się już dalej jeździć. Jak tak dalej pójdzie to skończy przed końcem sezonu. Schumacher jest cienki jak polsilver. Rosberg walczy w czołówce a on nie wchodzi do pierwszej dziesiątki. Przepaść jak między Alonso i Massą. Button przy Hamiltonie tak nie odstaję więc śmiem twierdzić, że obecnie Schumi jest przeciętnie słabym kierowcą.
Kojag
10.05.2011 02:15
On jest stworzony do wygrywania. Gdyby dostali najlepsze bolidy, to zarówno MSC, jak i ROS prezentowaliby bardzo podobny poziom. A teraz walka w środku stawki nie wyzwala w nim jakiejkolwiek motywacji...
THC-303
10.05.2011 07:02
Ja bym go teraz najchętniej wrzucił do RBR z Rubensem :P Jest ewidentnie słabszy, a że i Rubens już nie ten więc pewnie walczyłby zacięcie o tytuł z McL, Ferrari (a nie spacerki Vettelki po generalce urządzał :P) i być może usłyszelibyśmy w TR siedmiokrotnego 'let Rubens pass for the championship'? :D
Zureq
10.05.2011 05:57
@ noofaq A pamiętasz Go z czasów North Caroliny? ;]
Adakar
09.05.2011 09:57
@noofaq Słuchaj, Michael podczas swojego powrotu z Wizards okazał się wielokrotnie NAJLEPSZYM filarem drużyny. Mając 40 na karku wystapił we wszystkich meczach w latach w których grał. 42 razy (z 86) zdobywał 20 i więcej punktów w meczu ! mając cztery dychy ! Lance Armstrong powracając do Wielkiego Touru był realnie przygotowany do walki o zwycięstwo. Okazali się lepsi na dłuższą metę. Życie. Steve Soper też wrócił do BTCC po dłużej przerwie w 2001 i też dostał baty. Niekiedy zwyczajnie, już lata nie te i wypada się obiegu. Tak tak miał też Peugeota, który miał się nijak do biało-czerwonych Astr Schumi ... w zeszłym sezonie ani jednego miejsca na podium. Nico robił z nim co chciał, mimo faworyzowania. W tym sezonie cała STAWKA robi z nim co chce, czego Turcja była idealnym przykładem. Jak dla mnie najpóźniej po GP Niemiec powinien ogłosić że kończy przygodę z F1 wraz z końcem tego roku. To oczywiste że rozdrabnia swoją legendę. Jego sezony w Ferrari i Benettonie i kontrowersje z jakich słynął, manewry i faworyzowanie czerwonych koników w FIA ... to wszystko już było. Ja mimo niechęci do jego osoby, pamiętałem go jako 7-krotnego mistrza świata i większość z nich zdobywał na moich oczach. Tego mu nikt nie odbierze. Za to nalezy mu się wielki szacunek, bo jest on integralną częścią F1, w kokpicie czy poza nim. Jednak to co dzieje się teraz jest zupełnie nie potrzebne. Chciał być jak Lauda i Prost ... nie udało się N. Haug : di Resta, welcome to the family.
noofaq
09.05.2011 09:26
popsuł jaką legendę? tego co osiągnał nikt mu nie odbierze.. czy Michaela Jordana z czasów Washington Wizards ktoś pamięta? nie? nie dziwię sie - interesuję sie NBA, ale i tak pamietam legendarnego MJ z Chicago Bulls (ciekawe kto pamięta Jordana z Wizardsów ;) )
topor999
09.05.2011 09:15
To fakt, niezaprzeczalny, Michael nawet jeśli żałuje to się nie przyzna. To wszystko wina... Rubensa, tak Rubensa, nie chce mi się szukać teraz w archiwum newsa z okresu gdy się zdecydował na powrót ale powiedział coś w stylu że "dobre wyniki osiągane przez Rubensa przekonały go żeby przystać na propozycję Brawna", nie przewidział że fura nie będzie taka jak miał kiedyś w Ferrari.
Dunk8
09.05.2011 09:11
Nie nie po prostu to o legemdzie dopisałem później i jak się okazało w złym miejscu. Legende popsuli samym powrotem do słabszych zespołów :)
topor999
09.05.2011 09:10
[quote="Dunk8"]ale kocha grę i rywalizacje i niejednemu młokosowi pokazał gdzie jego miejsce[/quote] pokazując niejednemu młokosowi gdzie jego miejsce popsuł swoją legendę?
Dunk8
09.05.2011 09:01
Schumacher teraz jeździ tylko dla przyjemności. Bo przecież dla kasy na pewno nie, dla sukcesów być może ale dobrze wiedział ze Mercedes nie będzie seryjnie wygrywał a on już nie będzie miał dawnej formy ale miał taki kaprys żeby pojeździć i brakowało mu tego to wrócił. Wielu krytykuje go za to, że nic nie pokazuje, że nie wygra już nic a on ma to gdzieś i cieszy się z tego, że znowu ma szanse przywrócić wspomnienia. Tak samo jak Jordan wracał, wiedział ze już nie ma kondycji 25 latka, wiedział, że zespół był strasznie słaby ale kocha grę i rywalizacje i niejednemu młokosowi pokazał gdzie jego miejsce.Oboje popsuli swoje legendy ale należy im się szacunek za sam powrót po przerwie i w zaawansowanym sportowym wieku. Schumiemu już też chyba tylko zostały tylko momenty i mam nadzieje ze w końcu przyjdą jego dobre występy, o seryjnym wygrywaniu nie ma szans ale chciałbym żeby pokazał kawał dobrej jazdy coś jak Robert w Singapurze i seria wyprzedzeń. Może na deszczowym Spa?:)
mlospeed
09.05.2011 07:22
Wierzę, będzie lepiej, musi być !!! Tyle w tym temacie..
THC-303
09.05.2011 07:17
Szacunek za ryzyko Szacunek za przyznanie się do winy Ale ten powrót zniszczył jedną rzecz i to też fakt: mój kumpel ogląda F1 pod wpływem moim. Znamy się dopiero od 3 lat. Więc miszcza Schu nie widział. I powiedział mi, że kiedyś uważał go za niesamowitego gościa (bo siedmiokrotny) a teraz za gościa, który przez lata miał wybitny bolid. Szkoda...
MairJ23
09.05.2011 06:50
nie czuje sie chlopak dobrze w tym bolidzie i to poteguje konsekwencje jego zachowan na torze. dawniej takie rzeczy by si enie zdarzyly bo jezdzil naprawde dobrymi bolidami a jak nie... to byl poprostu mlodszy. Ale szacunek ze sie tak wypowiedzial - zreszta dla tego pana - zawsze szacunek - i nie ma wplywu to jaka forma si ego ima teraz... wazne co osiagnal w przeszlosci.
kovalf1
09.05.2011 06:40
Schumacher zaimponował mi tym, że przyznał się do winy. Niektórzy naiwnie próbują tu wmówić, że to Petrov popełnił błąd, ale skoro sam uczestnik incydentu, który jednak został poszkodowany, mówi co innego, to wątpliwości nie ma żadnych co do tej sprawy. Natomiast zgadzam się z niektórymi, że Schumacher po tym sezonie powinien już dać sobie spokój. Z upływem czasu nie uda mu się wygrać, poza tym nie dostanie raczej samochodu pozwalającego na walkę o TOP3.
Aquos
09.05.2011 06:08
To ewidentnie zabrzmiało jak zapowiedź powrotu Schumiego na sportową emeryturę
jpslotus72
09.05.2011 05:53
Powrót Schumiego do ścigania był hazardem - a w hazardzie wiadomo: można wszystko wygrać i wszystko przegrać... Czy Michaelowi należy się szacunek za odwagę podjęcia ryzyka - na szali postawił przynajmniej w jakimś stopniu swoją reputację - czy politowanie, bo (jak pisał poeta) "ideał sięgnął bruku (asfaltu)"? Może pół na pół? Moim zdaniem obecne męki dawnego mistrza w niczym nie podważają jego osiągnięć z lat chwały - rzucają tylko cień na oblicze dzisiejszego kierowcy Mercedesa.
ChickOne
09.05.2011 05:25
MOim zdaniem Atak Petrowa był zbyt optymistyczny. Wyglądało to jakby za wszelką cene chcial sie znalezc przed Schumacherem nie zważając na fakt że potem trzeba jeszcze skręcić:) Gdyby nie schumi rosjanin pewnikiem znalazłby sie na poboczu bo ewidentnie przegiął.
bigos95
09.05.2011 04:14
Schumi już powoli daje znać że ten sezon jest ostatnim w jego karierze :)
IceMan11
09.05.2011 04:07
Trochę mi go było szkoda jak po raz enty wyprzedzają go zawodnicy tacy jak Jaime, Witalij czyli żóltodzioby, traktując Michaela jak jakąś zawalidroge krzycząc: zsuń się! Nie widzisz, że jadę ofermo?! PS. To nie miało byc obraźliwe jeżeli chodzi o ofermę. Poza tym Michael i oferma?
ICEman
09.05.2011 03:57
Schumacher jest wypalony
General
09.05.2011 03:54
Wina Schumachera jest raczej oczywista. Za szybko wykonal manewr skretu w lewo. Petrov zachowal sie m.in. jak Kobayashi. Watpie aby po analizie Schumi zmienil zdanie, pewnie w ogole juz nie bedzie poruszal tej kwestii jak obejrzy kilka razy replay, co tylko potwierdzi powyzsza teze.