Mercedes stoi murem za Schumacherem
Srebrne Strzały jednocześnie wierzą, że razem z 7-krotnym mistrzem świata wejdą na szczyt stawki
11.05.1115:39
1707wyświetlenia
Mercedes cały czas w pełni wspiera Michaela Schumachera pomimo słabego występu Niemca w niedzielnym Grand Prix Turcji i wierzy, że to właśnie dzięki niemu może wspiąć się na szczyt stawki.
Schumacher rywalizując na torze Istanbul Park nie zdobył ani jednego punktu mimo, że przez cały weekend aż do wyścigu prezentował tempo pozwalające bez problemu plasować się w pierwszej dziesiątce. Negatywny wpływ na jego występ miała wczesna kolizja z Witalijem Pietrowem, po której trzeba było wykonać nadplanowy pit-stop i wymienić uszkodzone przednie skrzydło.
Tuż po zawodach były mistrz świata pierwszy raz od czasu swojego powrotu do F1 otwarcie przyznał, że ściganie się o tak małą stawkę nie dostarcza mu
wielkiej radości, co wywołało natychmiastową falę spekulacji, zgodnie z którymi Mercedes może być zmuszony przemyśleć dalsze utrzymywanie Michaela na stanowisku swojego kierowcy wyścigowego. Srebrne Strzały jednak szybko zareagowały na te głosy, podkreślając swoje nieustające wsparcie dla 42-latka oraz wiarę w jego gotowość, jak i umiejętności do walki o najwyższe cele.
Brak sukcesów chodzi w parze z krytyką- powiedział Norbert Haug, szef sportowy Mercedesa.
Gdy siedmiokrotny mistrz świata - taki jak Michael Schumacher - doznaje niepowodzeń, wówczas spada na niego fala krytyki. Rozumiem dlaczego tak się dzieje: ludzie oczekują najwyższego poziomu osiągów od Michaela oraz Mercedesa, co w pełni pokrywa się z naszymi celami. Analiza czasów Michaela z treningu i wyścigu w Stambule pokazuje, że dysponował dobrym tempem. Gdyby nie kontakt na drugim okrążeniu oraz stracony w efekcie czas na zmianę przedniego skrzydła, biorąc pod uwagę jego szybkość mógłby dojechać szósty lub siódmy. Te osiągi nie są pobożnym życzeniem, ale faktem. Z takim potencjałem rezultaty zaczną przychodzić same.
Haug zbagatelizował komentarze Schumachera po zawodach odnośnie braku satysfakcji z jazdy stwierdzając, iż to normalne zjawisko u człowieka, który jest najbardziej utytułowanym kierowcą w F1:
Mogę sobie wyobrazić, że Michael nie miał w ostatnią niedzielę wiele frajdy, rywalizując tak ciężko o 12. miejsce z wiedzą, iż bez kolizji mogło być o wiele lepiej. Nie mam wątpliwości, że w Barcelonie odzyska satysfakcję. Wierzymy w nasz zespół, wierzymy w naszych zawodników i pracujemy spokojnie oraz w skupieniu, by osiągnąć postawione sobie cele.
Niemiec ponadto zapewnił, że Mercedes nigdy nie spodziewał się natychmiastowego sukcesu w F1, a postęp poczyniony na początku tego sezonu udowadnia, iż Srebrne Strzały w końcu dopną swego i wejdą na szczyt.
Rozpoczęliśmy 18 miesięcy temu z nowym składem, a przecież rywalizujemy w bardzo wymagającym środowisku. Podobnie jak każdy inny dobry zespół z przeszłości, także i my potrzebujemy czasu na naukę oraz rozwój- podkreślił.
Proces ten podąża we właściwym kierunku i widzieliśmy, że Nico (Rosberg) do ostatnich dwóch grand prix ruszał z drugiego rzędu. 14 okrążeń spędzonych na prowadzeniu w Chinach stawia go na drugim miejscu również w tym rankingu, jednocześnie ilustrując, jak bardzo Sebastian Vettel w swoim Red Bullu dominował od początku tego roku.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE