Reakcje na kraksę Raikkonena i przepisy dotyczące opon

30.05.0500:00
Marek Roczniak
1223wyświetlenia

Wczorajsza awaria zawieszenia w bolidzie Kimi Raikkonena była niewątpliwie następstwem powodującej dosyć duże wibracje prawej przedniej opony, którą Fin starł w jednym miejscu podczas zbyt gwałtownego hamowania. Zespół McLaren zdawał sobie sprawę z ryzyka, jednak nie zdecydował się na zmianę uszkodzonej opony podczas dodatkowego postoju, co pozwoliłby Raikkonenowi na bezpieczne finiszowanie na czwartej pozycji.

Gdyby nie wprowadzony przez FIA na sezon 2005 przepis zezwalający na wymianę opon tylko w przypadku uszkodzenia, ale pod warunkiem, że nie będzie temu towarzyszyło tankowanie paliwa, opona w bolidzie Fina zostałaby zapewne wymieniona podczas drugiego postoju i nie doszłoby do niebezpiecznej sytuacji. Pytanie jednak, czy z tego powodu powinny od razu ulec zmianie przepisy, skoro to zespół podjął świadomie ryzyko, nie chcąc poświęcić szansy na odniesienie zwycięstwa?

Otóż odpowiedź niektórych ludzi z kręgu Formuły 1 brzmi nie. "Myślę, że tego typu przepis powinien być rozważany całościowo", mówi szef zespołu McLaren, Ron Dennis. "Z naszej perspektywy opona nie była niestabilna i była w stanie wytrzymać wibracje. Byłoby hipokryzją z naszej strony, gdybyśmy po ewidentnym skorzystaniu z problemów innych ludzi z oponami w Monte Carlo nagle zaczęli teraz wypowiadać się krytycznie o przepisach. To byłoby niestosowne. Są one częścią wyścigów samochodowych, wymagającą odpowiednich umiejętności w ustawieniu samochodu i jeździe".

Jednocześnie szef stajni z Woking stanął w obronie decyzji o nie dokonaniu wymiany opony pod koniec wyścigu. "Koniec końców podjęliśmy decyzję wraz z Kimim, że będziemy w stanie kontrolować tempo jazdy i że nie ma ryzyka wynikającego ze stanu opony czy też wibracji. Najwyraźniej jednak wibracje spowodowały uszkodzenie zawieszenia. Siły działające na bolidy przy dużych prędkościach są ekstremalne i nie możemy przewidzieć wszystkich ewentualności", powiedział Dennis.

Szef zespołu Red Bull, Christian Horner, nie chciał okazać specjalnej sympatii dla Raikkonena. "Zawieszenie ewidentnie nie wytrzymało z powodu opony. Trzeba jednak postawić pytanie, czy musiał on tak bardzo naciskać, żeby doprowadzić aż do spłaszczenia opony? Dbanie o opony jest częścią obecnych przepisów", powiedział szef stajni z Milton Keynes.

Głos postanowił także zabrać jeden z kierowców, Jenson Button: "Nie wydaje mi się, żeby był jakiś problem z przepisami. Do nas należy zadbanie o to, aby mieć odpowiednią aerodynamikę i siłę dociskową, która umożliwi dbanie o opony i wówczas możemy mieć nadzieję, że nie będzie żadnych problemów. Moje opony były dosyć zniszczone, ale nadawały się do dalszej jazdy. Nie była to wielka frajda, ale można było na nich jechać. Problemem Raikkonena było to, że tyle razy doprowadził do blokady w tym samym miejscu opony".

Dla równowagi warto jeszcze przytoczyć krytyczną wobec obecnych przepisów wypowiedź Davida Coultharda.
"Z jednej strony przepisy przyniosły pozytywny skutek jeśli chodzi o wyprzedzanie i widowiskowość, ale nie ma wątpliwości, że jest bardziej niebezpiecznie. Stanowisko FIA jest takie, że to kierowca podejmuje decyzję, alę każą nam zaprzepaścić wyścig poprzez zjazd na zmianę opon. Ledwo widziałem z powodu wibracji pod koniec wyścigu, ale nie mogłem sobie pozwolić na utratę czwartej pozycji".

Zdania są jak widać podzielone, jednak trudno nie przyznać racji Dennisowi, który pierwszy powinien mieć pretensje do nowych przepisów. Szef McLarena słusznie podkreśla jednak, że przepisy narzucają wiele ograniczeń i trzeba umieć się do nich dopasować. Ryzyko zawsze będzie istniało w Formule 1 z racji dużych prędkości, a groźne wypadki zdarzały się nawet w zeszłym sezonie i to niejednokrotnie z powodu opon, które można było wymieniać bez ograniczeń. Czy zatem teraz jest rzeczywiście bardziej niebezpiecznie?

Źródło: Planet-F1.com, ITV-F1.com