Alonso narzeka na opony Pirelli

Pirelli: "Ciężko nam tak rozwinąć strategię opon, by pasowała każdemu"
23.05.1113:12
Łukasz Godula
2416wyświetlenia

Fernando Alonso po wczorajszym Grand Prix Hiszpanii był bardzo niezadowolony z opon Pirelli. Ku uciesze hiszpańskich kibiców, kierowca Ferrari w niesamowity sposób przebił się na starcie na czoło stawki, jednak ostatecznie wyścigu ukończył na piątej pozycji z okrążeniem straty do lidera.

Supertwarde opony... To pytanie do chłopaków z Pirelli - powiedział Alonso agencji prasowej EFE po wyścigu w Barcelonie. Dlaczego przywieźli twardszą oponę, która mniej trzyma niż inne, ulega większej degradacji i jeździ się na niej dwie sekundy wolniej?

Paul Hembery zajmujący się sportami motorowymi w Pirelli uważa jednak, że był zadowolony w Hiszpanii, pomimo tego, że zgadza się, iż cztery postoje na kierowcę to ciągle zbyt dużo. Było fantastycznie - powiedział Brytyjczyk o rozwiniętej twardej oponie. Nie zużywała się, jednak oczywiście trzeba zmusić ją do (optymalnej) pracy.

Nie chcieliśmy zobaczyć czterech pit stopów na kierowcę, jednak trzeba spojrzeć na liderów, którzy zdublowali całą stawkę. Ciężko nam tak rozwinąć strategię opon, by pasowała każdemu - cytuje jego słowa magazyn Auto Motor und Sport. Hembery dodał, że problem czterech postojów będzie rozwiązany, gdy wraz z twardą mieszanką Pirelli dostarczy nie miękką, lecz średnią.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

17
IceMan11
23.05.2011 06:26
@Xjumpaytech - aha :) Jak dla mnie to wszyscy mieli równe, szanse, a że Ferrari jest słabsze od RBR i Maców? To juz nie jest problem Pirelli i nie rozumiem twojego oburzenia. Button z tego co pamietam ledwo dostał się do Q2 jadąc w Q1 na twardych, więc zaryzykowali. Ferrari nie chciało ryzykować, więc pojechalo na miękkich tracąc jedną miękką na wyścig. Gdzie tu jest niesprawiedliwie? Chcą mieć świeże opony na wyścig niech odpuszczą kwalifikację bądź zaryzykują. O to właśnie chodziło Pirelli produkując te opony. Miało być strategicznie i tak też jest. Niech lepiej Ferrari ulepszy swój bolid, a nie zwalają winę na opony. Jakoś dwa szybsze teamy nie miały problemów, więc na co czekają?
Xjumpaytech
23.05.2011 05:58
Do krytyków Alonso. Opony nie były takie same. Ferrari musiało używać miękkich w Q1 przez co nie mieli nowego kompletu na wyścig. Co w tym ma Pirelli? To, że to Pirelli wymusiło zmianę na takie opony. Gdyby nie ta przewaga 2 sekund na okrążeniu to Ferrari spokojnie dostałoby się do Q2 na oponach twardych. Robiąc taką różnicę tylko 2 zespoły mogły użyć opon twardych. Takie sprawiedliwe? Sprawa druga. Ferrari strategii wcale nie zawaliło. Po pierwszych boksach po prostu zaczęli mu odjeżdżać, ale gdyby miał nową oponę jak reszta to mógłby ich dogonić. Skąd to wiem? Stąd, że był w stanie odjeżdżać na oponach zużytych w tym samym stopniu co reszta. Ferrari zepsuło strategią tylko to, że dojechał na 5, a nie 4 miejscu. 3 raczej nie było szans, zresztą i tak 4 mogło być znakiem zapytania, bo Webber miał świeższe opony i mógł pokusić się o wyprzedzenie Alonso. A jeśli chodzi o pokazywanie umiejętności. Tak te opony to wymuszają. Tylko, że osoba, która najlepiej wystartowała, najlepiej jechała, bo utrzymywała się jadąc dużo słabszym bolidem, nie była w stanie się utrzymać, gdy dostała starsze o może jakieś 2 okrążenia. Tak to wyjątkowo sprawiedliwe i wymagające wielkich umiejętności. Bo przecież wszyscy wiemy, że lepiej nie wyjechać na treningu, czy kwalifikacjach i mieć nowy komplet opon, niż wyjechać i mieć problemy w wyścigu. Tyle na ten temat. Opony są słabe i tyle. Bridgestone miało opony zbalansowane, które zachowywały się podobnie i nie miały ogromnej degradacji. Dzięki temu kierowca miał szanse wykazać się szybką jazdą, a nie ilością opon użytych w kwalach. Po prostu teraz zmniejszyli udział kierowcy do minimum. Teraz wyścig składa się jedynie ze strategii i użycia opon. Tylko mam pytanie. Po co w tej sytuacji jest WDC, jeśli kierowca prawie nie ma udziału, bo nie może jechać szybciej. W tej chwili wychodzi, że jedynymi słusznymi tytułami powinny być WCC za bolid i WTC za pracę teamu...
Leszcom
23.05.2011 03:29
Dla tych co mają problem z orientacją proponuję live timing, który przy okazji daje dużo zabawy podczas słuchania naszych komentatorów :-)
ICEman
23.05.2011 03:29
Narzekac to Alonso może na sam bolid ale opony są przeciez dla wszystkich jednakowe, tyle na ten temat
IceMan11
23.05.2011 02:04
@szajse - trzeba się w takim razie skupić podczas wyścigu. Ja tak miałem w zeszłym roku podczas GP Kanady. Cały czas jeździli na 1 pit, aż tu nagle wszyscy zmieniają opony i to kilka razy. Byłem zupełnie zdezorientowany, ale w tym sezonie jak człowiek się skupi to żadnych niejasności raczej być nie powinno. Na moje jest to lepsze, ponieważ po 1-szym pitstopie wygrałby Alonso, a tak dopiero po drugim postoju zmieniła sie diametralnie czołówka i okazało się, że jedyną szansą Lewis'a będą postoje, więc były emocje, a tak nie byłoby nic. Denerwuje mnie tylko i wyłącznie DRS i nie kumam z jakiej racji będą aż dwie strefy podczas niektórych Grand Prix. Pozdrawiam :)
Smola
23.05.2011 01:55
@szajse - Szajse.
szajse
23.05.2011 01:22
Ja po połowie każdego gp tracę orientację o co w wyścigu chodzi. To jast komedia nie f1. 4-5 stopów to jakaś porażka! Kiedyś pisałem o oponach żartobliwie, o "plastusiach" i "betonkach" i myślałem, że do tego nigdy nie dojdzie a tu proszę... Chcą show to dlaczego nie zrobią hamulców, które po 20 kółkach będą się palić i konieczny będzie pit-stop? Ub. rok był najnudniejszy jaki pamiętam: 1 stop i właściwie wszystko było od początku jasne. Dziś gdy opony wytrzymują kilka kólek jast taki chaos, ze nie sposób się w tym połapać, kto lideruje realnie a kto wirtualnie. A jak jeszcze Borówa z kolegą od siebie coś dodadzą bo "coś im się tam wydaje" to już w ogóle nie wiadomo o co biega. Ktoś prowadzi na początku, nie ma dzwonów ani deszczu i nagle na koniec gp lider jest pod koniec dziesiątki ;)
Smola
23.05.2011 01:13
Mam mieszane odczucia co do widowiska jakie zaprezentowało nam Pirelli. 4 postoje wydają się dla mnie sensowne i cieszę się walką w alei serwisowej szczególnie, gdy dotyczy ona nie tylko mechaników. Takich sytuacji mamy coraz więcej i to dobre dla widowiska. Przywiezienie nowej twardej mieszanki do Barcelony zaowocowało dramatycznym spadkiem tempa wyścigowego jadących na gumach o niskiej ścieralności. Choć nie byłbym zwolennikiem wieszania psów na Pirelli z racji specyfiki każdorazowego pojawienia się zespołów w Europie z pakietem drastycznych zmian w swoich samochodach, to wymagałbym, aby różnice między specyfikacjami opon zastosowanymi w zeszłym wyścigu były o połowę mniej odczuwalne w tempie samochodów na każdorazowym okrążeniu. Reasumując, liczba postojów jest dla mnie satysfakcjonująca. Problem dublowań do piątego kierowcy włącznie musi zostać rozwiązany. Pytanie, przez kogo? Czy Mclaren z RBR muszą zwolnić, inni muszą przyspieszyć, czy stratedzy wolniejszych muszą nauczyć się układać strategię pod nowe opony.
mlechowicz
23.05.2011 12:58
wszystko fajnie tylko jedno mi sie nie podoba, robia sie zbyt duze roznice pomiedzy grupkami, co powoduje ze w polowie wysciugu niemozliwe jest juz przeskoczenie do nastepnej grupki kierowoc, czego efektem jest zdublowanie przez dwoch kierowcow prawie calej stawki
THC-303
23.05.2011 12:31
Pirelli zużywają się jednak zbyt szybko i jest za duża różnica między mieszankami w szybkości. Australia była dobra - niby wszyscy jechali na 3 pity, ale Perez dał radę na 1. Teraz było ciężko komukolwiek jechać na 3...
jpslotus72
23.05.2011 12:29
Ja od samego początku nie należę do "fan clubu" Pirelli - ale Alonso powinien narzekać nie na "supertwarde opony", tylko na "supertwardą strategię" swojego zespołu. Jeśli dwa teamy potrafiły na tych gumach zdublować resztę towarzystwa, to znaczy, że dało się jednak na tych oponach jakoś jechać. Heidfeld, który miał swobodę w wyborze strategii, też nie musi narzekać na gumy. Rozumiem frustrację Hiszpana, ale nie rozumiem jego "argumentów".
FelipeF1.
23.05.2011 12:24
@General albo buty obcierają :D
General
23.05.2011 12:16
Do krytykow opon: zlej baletnicy przeszkadza rabek u spudnicy:)
Aeromis
23.05.2011 11:58
„Nie chcieliśmy zobaczyć czterech pit stopów na kierowcę, jednak trzeba spojrzeć na liderów, którzy zdublowali całą stawkę. Ciężko nam tak rozwinąć strategię opon, by pasowała każdemu” Co ma piernik do wiatraka i kabanosów? Nie chcieliśmy zobaczyć czterech pit stopów na kierowcę - ale im nie wyszło i zobaczyli trzeba spojrzeć na liderów, którzy zdublowali całą stawkę - co nie było fajne Ciężko nam tak rozwinąć strategię opon, by pasowała każdemu - póki co 4 pit stopy nie pasują nawet im, o zespołach nie wspominając „Było fantastycznie” – powiedział Brytyjczyk o rozwiniętej twardej oponie. „Nie zużywała się, jednak oczywiście trzeba zmusić ją do (optymalnej) pracy”. Jasne że się nie zużywała, a wymieniali ją pewnie bo niedogrzana i woleli nowe spod koców grzewczych.
gnt3c
23.05.2011 11:54
Opony zdecydowanie na plus, dzięki nim mamy widowisko, wychodzi kto tak naprawdę ma umiejętności a kto nie. Pytanie Ferdka na poziomie 5-latka.
Carlota
23.05.2011 11:39
Szczerze powiedziawszy jestem trochę rozczarowana oponami. Pit stopów jest zdecydowanie za dużo jak dla mnie i muszę powiedzieć, że nie uatrakcyjniają wyścigów. Tak na prawdę to tylko 2 pierwsze zjazdy coś wniosły, a potem różnice były i tak zbyt duże. Co więcej realizator się strasznie miotał i chyba sam nie wiedział co powinien pokazywać.
noofaq
23.05.2011 11:20
ciekawe jak zestaw średnia+twarda rozwiąże problem, kiedy na dwóch kompletach twardych dało się przejechać tylko pół wyścigu? chyba ze na jednym komplecie średnich da się przejechać 3/4 wyścigu a to przecież bezsens..