Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Kanady
11.06.0500:00
3829wyświetlenia
Rezultat zarówno piątkowych, jak i sobotnich treningów na torze w Montrealu sugerował, że walka o pole position rozegra się najprawdopodobniej pomiędzy kierowcami z zespołów McLaren i Renault. Nikt chyba nie przypuszczał jednak, że w pierwszym rzędzie startowym zabraknie tym razem zarówno Kimi Raikkonena, jak i Fernando Alonso, który do kwalifikacji przystąpił jako ostatni kierowca. Owszem, już podczas pierwszej sesji treningowej w piątek Jenson Button okazał się tylko nieznacznie wolniejszy od Raikkonena, ale po dzisiejszych treningach miał już ponad sekundę straty do Fina. Tymczasem w kwalifikacjach role się odmieniły i tym razem to kierowca B.A.R uzyskał zdecydowanie lepszy czas, chociaż na tor wyjechał tuż za Raikkonenem. Kolejni kierowcy także nie byli w stanie pokonać Buttona, który ku wielkiej radości całej stajni z Brackley, nie mającej przecież na swoim koncie jeszcze ani jednego punktu w tym sezonie, wywalczył drugie pole position w karierze.
Jeszcze większą niespodziankę sprawił dzisiaj swoim fanom Michael Schumacher (Ferrari), który dosyć niespodziewanie okazał się najbliższym konkurentem dla Buttona i wraz z nim wystartuje do Grand Prix Kanady z pierwszego rzędu. Patrząc na trzecią pozycję startową Alonso i dopiero siódmą Raikkonena można dojść do wniosku, że zarówno Button, jak i Schumacher pojechali swoje okrążenia kwalifikacyjne z dużo mniejszą ilością paliwa. Jeśli tak jest w istocie, to spore szanse na odniesienie piątego zwycięstwa w tym sezonie może mieć jutro Alonso. Wiele będzie zależało od tego, czy startujący przed nim kierowcy zdołają wypracować odpowiednią przewagę przed pierwszymi postojami w boksach. Nie należy także zapominać o Raikkonenie, który podczas porannych treningów był zdecydowanie najszybszy. Jeśli Fin zadba tym razem o swoje opony, nie tracąc jednocześnie zbyt wiele czasu w początkowej fazie wyścigu, także może włączyć się do walki o zwycięstwo. Jednym słowem czeka nas jutro bardzo ciekawy wyścig.
Wraz z Alonso z drugiego rzędu wystartuje jego partner z zespołu Renault, Giancarlo Fisichella, któremu do pokonania Hiszpana zabrakło zaledwie 0.016 sekundy. W trzecim rzędzie zakwalifikowali się tymczasem drudzy kierowcy z zespołów McLaren i B.A.R, Juan Pablo Montoya i Takuma Sato. Dla Kolumbijczyka jest to zaledwie druga okazja w tym sezonie do pokonania partnera z zespołu, o ile oczywiście tym razem zdoła wreszcie uniknąć przygód w wyścigu, bo jak dotąd szczęście mu raczej nie dopisuje. Zarówno dla Montoi, jak i Sato, który od kierowcy McLarena okazał się tylko nieznacznie wolniejszy, jest to wyrównanie najlepszego wyniku z kwalifikacji w tym sezonie. Tymczasem Raikkonenowi w czwartym rzędzie towarzystwa będzie na starcie dotrzymywał lokalny bohater, Jacques Villeneuve. Dla Kanadyjczyka jest to najlepszy występ na kwalifikacjach w tym sezonie, gdyż w przeciwieństwo do Australii tym razem nie była to głównie zasługa pogody. Oby rezultat ten przyczynił się do rozluźnienia bardzo napiętej od wpadki w Grand Prix Monako atmosfery w zespole Sauber.
Pierwszą dziesiątkę zamknęli kierowcy Toyoty, Jarno Trulli i Ralf Schumacher, mając około sekundę straty do Buttona. Biorąc pod uwagę bardzo wczesny wyjazd na tor, młodszy z braci Schumacherów spisał się dzisiaj bardzo dobrze, natomiast Trulli z pewnością wypadł nieco poniżej oczekiwań. Obaj kierowcy będą jutro mieli szansę na zarobek punktowy, jednak będzie on raczej niewielki, chyba że któryś z nich do kwalifikacji przystąpił z większą ilością od kilku najbliższych rywali. Zaraz za kierowcami z japońskiej stajni na 11 pozycji zakwalifikował się Felipe Massa, który od swojego partnera z zespołu Sauber, Villeneuve'a, okazał się tym razem szybszy o ponad pół sekundy. Dwunasta pozycja startowa trafiła w ręce Davida Coultharda (Red Bull), a dopiero na 13 i 14 pozycji do wyścigu o Grand Prix Kanady zakwalifikowali się kierowcy z zespołu Williams, Nick Heidfeld i Mark Webber. O ile w przypadku Webbera nienajlepszy występ to częściowo wina wczesnego wyjazdu na tor, o tyle Heidfeld nie miał nic na swoje usprawiedliwienie. Zbyt duża ilość błędów i generalnie słabe osiągi bolidów Williams BMW na torze w Montrealu zaowocowały stratą blisko dwóch sekund do Buttona. Nie złagodzi to raczej narastającego konfliktu pomiędzy władzami Williamsa i koncernu BMW, zwłaszcza że na tym torze moc silników odgrywa znaczącą rolę.
Sporą, jeśli wręcz nie ogromną niespodziankę sprawił dzisiaj jeden z kierowców Minardi, Christijan Albers, kwalifikując się na 15 pozycji. Strata Holendra do Buttona wyniosła niespełna trzy sekundy i nawet jeśli była to zasługa niewielkiej ilości paliwa w baku, to rezultat ten z pewnością ucieszył ogromnie władze włoskiej stajni, tym bardziej, że Albers oprócz obydwu kierowców Jordana, pokonał także powracającego do rywalizacji po czterowyścigowej przerwie Christiana Kliena (Red Bull). Drugi kierowca Minardi, Patrick Friesacher, uplasował się tuż za Narainem Karthikeyanem i Tiago Monteiro, a towarzystwa w ostatnim rzędzie dotrzymywał mu będzie największy pechowiec dzisiejszych kwalifikacji, Rubens Barrichello. Kierowca Ferrari ze względu na niewyjaśnioną jak dotąd awarię skrzyni biegów nie zaliczył swojego okrążenia pomiarowego. Co więcej, podobna awaria rano przydarzyła się także Michaelowi Schumacherowi i istnieją spore obawy o niezawodność układów przeniesienia napędu Ferrari w jutrzejszym wyścigu.
Jeszcze większą niespodziankę sprawił dzisiaj swoim fanom Michael Schumacher (Ferrari), który dosyć niespodziewanie okazał się najbliższym konkurentem dla Buttona i wraz z nim wystartuje do Grand Prix Kanady z pierwszego rzędu. Patrząc na trzecią pozycję startową Alonso i dopiero siódmą Raikkonena można dojść do wniosku, że zarówno Button, jak i Schumacher pojechali swoje okrążenia kwalifikacyjne z dużo mniejszą ilością paliwa. Jeśli tak jest w istocie, to spore szanse na odniesienie piątego zwycięstwa w tym sezonie może mieć jutro Alonso. Wiele będzie zależało od tego, czy startujący przed nim kierowcy zdołają wypracować odpowiednią przewagę przed pierwszymi postojami w boksach. Nie należy także zapominać o Raikkonenie, który podczas porannych treningów był zdecydowanie najszybszy. Jeśli Fin zadba tym razem o swoje opony, nie tracąc jednocześnie zbyt wiele czasu w początkowej fazie wyścigu, także może włączyć się do walki o zwycięstwo. Jednym słowem czeka nas jutro bardzo ciekawy wyścig.
Wraz z Alonso z drugiego rzędu wystartuje jego partner z zespołu Renault, Giancarlo Fisichella, któremu do pokonania Hiszpana zabrakło zaledwie 0.016 sekundy. W trzecim rzędzie zakwalifikowali się tymczasem drudzy kierowcy z zespołów McLaren i B.A.R, Juan Pablo Montoya i Takuma Sato. Dla Kolumbijczyka jest to zaledwie druga okazja w tym sezonie do pokonania partnera z zespołu, o ile oczywiście tym razem zdoła wreszcie uniknąć przygód w wyścigu, bo jak dotąd szczęście mu raczej nie dopisuje. Zarówno dla Montoi, jak i Sato, który od kierowcy McLarena okazał się tylko nieznacznie wolniejszy, jest to wyrównanie najlepszego wyniku z kwalifikacji w tym sezonie. Tymczasem Raikkonenowi w czwartym rzędzie towarzystwa będzie na starcie dotrzymywał lokalny bohater, Jacques Villeneuve. Dla Kanadyjczyka jest to najlepszy występ na kwalifikacjach w tym sezonie, gdyż w przeciwieństwo do Australii tym razem nie była to głównie zasługa pogody. Oby rezultat ten przyczynił się do rozluźnienia bardzo napiętej od wpadki w Grand Prix Monako atmosfery w zespole Sauber.
Pierwszą dziesiątkę zamknęli kierowcy Toyoty, Jarno Trulli i Ralf Schumacher, mając około sekundę straty do Buttona. Biorąc pod uwagę bardzo wczesny wyjazd na tor, młodszy z braci Schumacherów spisał się dzisiaj bardzo dobrze, natomiast Trulli z pewnością wypadł nieco poniżej oczekiwań. Obaj kierowcy będą jutro mieli szansę na zarobek punktowy, jednak będzie on raczej niewielki, chyba że któryś z nich do kwalifikacji przystąpił z większą ilością od kilku najbliższych rywali. Zaraz za kierowcami z japońskiej stajni na 11 pozycji zakwalifikował się Felipe Massa, który od swojego partnera z zespołu Sauber, Villeneuve'a, okazał się tym razem szybszy o ponad pół sekundy. Dwunasta pozycja startowa trafiła w ręce Davida Coultharda (Red Bull), a dopiero na 13 i 14 pozycji do wyścigu o Grand Prix Kanady zakwalifikowali się kierowcy z zespołu Williams, Nick Heidfeld i Mark Webber. O ile w przypadku Webbera nienajlepszy występ to częściowo wina wczesnego wyjazdu na tor, o tyle Heidfeld nie miał nic na swoje usprawiedliwienie. Zbyt duża ilość błędów i generalnie słabe osiągi bolidów Williams BMW na torze w Montrealu zaowocowały stratą blisko dwóch sekund do Buttona. Nie złagodzi to raczej narastającego konfliktu pomiędzy władzami Williamsa i koncernu BMW, zwłaszcza że na tym torze moc silników odgrywa znaczącą rolę.
Sporą, jeśli wręcz nie ogromną niespodziankę sprawił dzisiaj jeden z kierowców Minardi, Christijan Albers, kwalifikując się na 15 pozycji. Strata Holendra do Buttona wyniosła niespełna trzy sekundy i nawet jeśli była to zasługa niewielkiej ilości paliwa w baku, to rezultat ten z pewnością ucieszył ogromnie władze włoskiej stajni, tym bardziej, że Albers oprócz obydwu kierowców Jordana, pokonał także powracającego do rywalizacji po czterowyścigowej przerwie Christiana Kliena (Red Bull). Drugi kierowca Minardi, Patrick Friesacher, uplasował się tuż za Narainem Karthikeyanem i Tiago Monteiro, a towarzystwa w ostatnim rzędzie dotrzymywał mu będzie największy pechowiec dzisiejszych kwalifikacji, Rubens Barrichello. Kierowca Ferrari ze względu na niewyjaśnioną jak dotąd awarię skrzyni biegów nie zaliczył swojego okrążenia pomiarowego. Co więcej, podobna awaria rano przydarzyła się także Michaelowi Schumacherowi i istnieją spore obawy o niezawodność układów przeniesienia napędu Ferrari w jutrzejszym wyścigu.