Williams: Chcieliśmy się ścigać w USA nawet bez punktów
21.06.0500:00
1121wyświetlenia
Frank Williams wyraził wielki żal z powodu rozwoju wypadków na torze Indianapolis w ostatnią niedzielę i zapewnił, że zarówno on, jak i jego rywale bardzo chcieli wziąć udział w wyścigu. "Zespoły rozpaczliwie dążyły do udziału w wyścigu, aby widowisko mogło się odbyć", powiedział szef stajni z Grove w wywiadzie udzielonym agencji Reuters.
"Ściganie się w Ameryce Północnej ma fundamentalne znaczenie dla komercyjnego stanu zdrowia Formuły Jeden. Chcieliśmy przynajmniej zapewnić rozrywkę publiczności. Byliśmy przygotowani na udział w wyścigu bez możliwości zdobycia punktów, które wszystkie trafiłyby w ręce Ferrari. Nie mogę dostatecznie wyrazić, jak bardzo byliśmy zdesperowani".
Ostatecznym powodem odmowy udziału w wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonym przez zespoły korzystające z opon Michelin był brak zgody ze strony FIA na wstawienie prowizorycznej szykany zaraz przed Zakrętem 13. Williams zauważa, że podobne precedensy miały już wielokrotnie miejsce w historii Formuły 1, wliczając w to Grand Prix Belgii w 1994 roku na torze Spa-Francorchamps, kiedy to prowizoryczna szykana została ustawiona na zakręcie Eau Rouge.
Przy okazji Williams stanął w obronie zespołu Ferrari, obwinianego przez wielu fanów za nie wyrażenie zgody na skonstruowanie szykany, a następnie za brak odmowy udziału w wyścigu przy niepełnej stawce. "Są całkowicie bez winy w tej całej aferze", mówi Brytyjczyk. "Nie mieli żadnego powodu, aby nie wziąć udziału w tym wyścigu".
Kiedy zaraz przed wyścigiem pojawiły się doniesienia na temat tego, iż zespoły Jordan i Minardi zgodziły się na wstawienie szykany, od razu zaczęto domniemywać, że tylko Ferrari nie wyraziło na to zgody. Tymczasem nikt nawet nie pytał się o zdanie włoskiej stajni w tej kwestii, gdyż tylko FIA może podjąć taką decyzję. Jean Todt przyznał co prawda, że nawet gdyby został zapytany o zgodę na wstawienie szykany, byłby temu przeciwny, ale od razu dodał, że nie do zespołów należy decyzja.
Williams jest jednym z siedmiu zespołów korzystających z opon Michelin, które zostały wezwane na najbliższe spotkanie Światowej Rady Sportów Motorowych FIA, celem złożenia wyjaśnień w sprawie następujących zarzutów:
- nie postaranie się o odpowiednie opony na wyścig i/lub
- niesłuszne niedopuszczenie swoich samochodów do udziału w wyścigu i/lub
- zorganizowanie w porozumieniu z innymi zespołami demonstracji polegającej na zjechaniu do boksów przed startem wyścigu, której celem było popsucie wizerunku Formuły Jeden.
Ponadto zespoły B.A.R, McLaren, Red Bull, Renault, Sauber, Toyota i Williams będą się musiały wytłumaczyć z tego, dlaczego nie poinformowały stewardów o zamiarze nie przystąpienia do startu, łamiąc tym samym Artykuł 131 Regulaminu Sportowego Formuły Jeden. Szykuje się zatem wielki proces pokazowy, który na pewno poprawi wizerunek FIA i tego sportu w oczach opinii publicznej...
Źródło: pitpass.com