Giermaziak wygrywa wyścig Supercup na Spa, Lukas dwunasty

Kuba Giermaziak również w niedzielę okazał się najszybszym kierowcą na torze Spa i wygrał drugi z rzędu wyścig Porsche Supercup. Robert Lukas zajął 12 pozycję.

Po wczorajszych kwalifikacjach Giermaziak mocno liczył na kolejne zwycięstwo, jednak tym razem nie przyszło ono tak łatwo jak na Hungaroringu. Polak już na starcie musiał ostro bronić się przed Patrickiem Huismanem, jednak lepszy tor jazdy w pierwszym zakręcie pozwolił mu utrzymać prowadzenie. Kierowca Verva Racing Team zaczął szybko oddalać się od rywali, jednak nie zapewniło mu to spokojnego wyścigu.

Za jego plecami szalał startujący z piątej pozycji Rene Rast. Niemiec najpierw wykorzystał błąd Seana Edwardsa w Eau Rogue i przeskoczył na czwarte miejsce, a później przedzierał się w górę stawki. Na trzecim okrążeniu udało mu się wyprzedzić Nicka Tandy'ego, a podczas kolejnej rundy wokół belgijskiego toru uporał się z Patrickiem Huismanem. Rast rzucił się w pogoń za Giermaziakiem i sukcesywnie, okrążenie po okrążeniu niwelował stratę. Kiedy zawodnicy minęli linię mety po raz przedostatni, Niemiec miał nieco ponad sekundę straty do Polaka.

Kuba dość mocno podniósł ciśnienie polskim kibicom, kiedy na wyjściu z zakrętu Pouhon popełnił błąd i znalazł się po za torem. Dzięki asfaltowemu poboczu udało się utrzymać przed Rastem, jednak kierowca Lechnera przez pozostałą cześć okrążenia robił wszystko, co mógł i w ostatniej szykanie praktycznie ocierał się o zderzak gostynianina. Całe szczęście Kuba nie popełnił błędu i utrzymał Rasta za sobą.

Podczas walki z Rastem Huisman obrócił się i spadł na 12. pozycję, za Roberta Lukasa. Niestety drugiemu z Polaków nie udało się obronić przed Holendrem. Kierowca z Bielska-Białej pojechał złym torem w zakręcie Pouhon i na wyjściu z niego podbiło go na tarkach, przez co jego Porsche na chwilę znalazło się w powietrzu. Lukas przez pierwszą połowę wyścigu próbował walczyć z Rosiną i Kevinem Estre, jednak ostatecznie nie udało mu się utrzymać ich tempra przez wszystkie okrążenia.

Wyścig na Spa był dość spokojny. Tylko Sean Edwards, który po błędzie na pierwszym okrążeniu spadł na szóste miejsce, próbował naciskać na Christiana Engelhgarta. Brytyjczykowi nie udało się jednak przeprowadzić skutecznego manewru. Nie najlepiej pojechał Rosina, który po starcie z siódmego pola stracil kilka pozycji już na pierwszym okrążeniu. Słowak zameldował się na mecie jako dziesiąty.

Dzięki zwycięstwu na Spa Giermaziak awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Na czoło wysunął się Rene Rast, do którego Polak traci 11 punktów. Robert Lukas jest 12. z 34 oczkami na koncie. Stefan Rosina zajmuje dziewiąte miejsce. Kolejna runda Porsche Supercup odbędzie się za dwa tygodnie na włoskim torze Monza.

Kuba Giermaziak: Mój start znów nie był fantastyczny i do pierwszego zakrętu dojeżdżałem praktycznie za Patrickiem Huismanem, ale nie byłem w nastroju, aby kogokolwiek dzisiaj przepuszczać. Powiedziałem sobie, że na pewno przed nim nie zahamuję i zaczekałem, aż on zrobi to wcześniej. Ponieważ jechałem po wewnętrznej, byłem w uprzywilejowanej sytuacji. Później walka w tym wyścigu dla mnie się skończyła, aż do ostatniego okrążenia, kiedy dogonił mnie Rene Rast.

Patrick Huisman jest jednym z najtrudniejszych kierowców do wyprzedzenia. Nazywamy go żartobliwie jeżdżącą szykaną. Zapewne pomógł mi trochę w odniesieniu zwycięstwa, bo dosyć długo utrzymywał za sobą Nicka Tandy i Rasta. W tym czasie starałem się odjechać tak bardzo jak się dało i sądzę, że trochę w tym przesadziłem, bo zagotowałem przednie opony. Od szóstego-siódmego kółka Rast zaczął się zbliżać. Ja robiłem co mogłem, ale on i tak był o 0,6-0,8 sekundy szybszy. Na koniec okazało się, że to, co wywalczyłem na pierwszych okrążeniach ledwie starczyło, ale ostatecznie udało się wygrać wyścig i to jest dla nas najważniejsze.

Mówiłem już wcześniej, że druga połowa sezonu będzie należała do nas i tak jest. W trzech ostatnich wyścigach zdobyliśmy 62 punkty, czyli prawie komplet, więc jesteśmy bardzo zadowoleni. To zwycięstwo liczy się dla mnie trochę bardziej niż na Hungaroring, gdzie było trochę łatwiej. Pokazaliśmy jednak w Belgii że potrafimy być szybcy i na mokrym i na suchym torze.

Stefan Rosina: O moim wyniku przesądziły problemy na starcie. Skręciłem w pierwszy zakręt i doszło do kolizji z Jeroenem Bleekemolenem. Zmieniła się geometria lewego przedniego koła, przez co w prawych zakrętach miałem poważne problemy z prowadzeniem samochodu i to był koniec nadziei na dobry wynik. Gratuluję Kubie drugiego z rzędu zwycięstwa, a sam mam nadzieję, że następny wyścig na torze Monza ułoży się dla mnie lepiej.

Robert Lukas: Udało mi się całkiem nieźle przetrwać start, nawet pomimo straty jednej pozycji. Na początku jechałem tempem zawodników z przodu, jednak później samochód stał się bardzo podsterowny i bardziej walczyłem o utrzymanie się w zakręcie, niż o dobre czasy okrążeń. Następnie doszła do tego walka z Patrickiem Husimanem, podczas której oderwałem się wszystkimi czterema kołami od toru. Prawdą jest, że dzisiejsze osiągi są w pewnym stopniu zależne od słabego wyniku w kwalifikacjach, gdybyśmy startowali z wyższej lokaty to wyścig na pewno potoczyłby się inaczej. Tak czy inaczej, trzeba zapomnieć o tym niepowodzeniu i skupić się na kolejnych rundach.