McLaren nie zrezygnuje z walki w końcówce sezonu

Neale wyjaśnia, że w przeciwieństwie do Ferrari, zespół będzie nadal rozwijał tegoroczny bolid.
21.09.1115:14
Nataniel Piórkowski
1370wyświetlenia

McLaren po raz kolejny zapowiada, że w ostatnich wyścigach sezonu nie spuści z tonu i będzie starał się rywalizować z Red Bullem oraz Sebastianem Vettelem.

Zarówno Lewis Hamilton, jak i Jenson Button tracą już po ponad sto punktów do liderującego w klasyfikacji kierowców Niemca, a sam McLaren odstaje od Red Bulla 126 punktami w tabeli konstruktorów.

W tym roku obaj kierowcy brytyjskiego zespołu odnieśli po dwa zwycięstwa, choć jednocześnie prześladowały ich częste błędy i pech, które sprawiły, że hipotetycznie Vettel już w Singapurze zapewni sobie obronę mistrzowskiego tytułu.

Dyrektor zarządzający zespołu - Jonathan Neale przyznał, że choć zespół nie jest usatysfakcjonowany taką sytuacją, to jest jeszcze za wcześnie, aby wstrzymać rozwój tegorocznego samochodu i zaznacza, że sześć ostatnich wyścigów, to sześć szans na ich wygranie. Odnieśliśmy w wyścigach wiele zwycięstw, które czasem były efektem bardzo zaciętej walki i będziemy ją toczyć do końca sezonu. Oczywiście bardzo chcielibyśmy być w tej chwili na miejscu, w którym jest Vettel i zamierzamy wykonać jak najlepszą robotę, ponieważ nie jesteśmy zadowoleni będąc pierwszymi przegranymi.

Nie jesteśmy w żaden sposób zniechęceni, rozluźnieni lub jakkolwiek inni, niż zdeterminowani do wygrywania tegorocznych i przyszłorocznych wyścigów. Patrzymy na te sześć wyścigów, jak na sześć szans na wygraną. Jesteśmy tu po to, aby wygrywać, tak wyścigi jak i mistrzostwa i jest za wcześnie, aby całkowicie odpuszczać - dodał Brytyjczyk.

Neale zapowiedział, że McLaren nie pójdzie w ślad za Ferrari, które całkowicie zaniechało rozwoju swej tegorocznej konstrukcji i choć pewne zasoby zostały skierowane na pracę nad MP4-27, to pewna cześć zespołu nadal będzie skupiała się na obecnym sezonie, rywalizując z przekonaniem, że praca którą wykonają, przyniesie owoce także w przyszłym roku. Jesteśmy zdeterminowani, aby rozpocząć przyszły sezon z samochodem, który od początku będzie szybki i niezawodny.

Oczywiście nacisk w zespole zaczyna przemieszczać się zgodnie z wymaganiami. Z długim sezonem, który trwa do końca listopada niemożliwe jest kierowanie wszystkich swoich zasobów na tegoroczny program, nie robiąc nic z myślą o przyszłym. Jest to możliwe i wbrew temu, co powiedziało Ferrari jestem pewien, że wiele z rozwoju tegorocznej konstrukcji może być przeniesione do przyszłorocznej. To ewolucja regulaminów - wciąż bardzo możliwe jest osiągnięcie dobrej wydajności tegorocznego samochodu i zastosowanie jej w przyszłorocznym - wyjaśniał Neale.

Źródło: autosport.com[/ul]

KOMENTARZE

8
NEO86
24.09.2011 12:30
Bardzo podoba mi się takie podejście McLarena :) Tak trzymać ;)
jaszczur
22.09.2011 08:52
Przecież wszyscy nie mogą nagle stwierdzić, że nie walczą do końca tylko budują na przyszły rok, bo oglądalność by spadła. Przez wszyscy rozumiem mcl i ferkę bo reszta i tak się nie liczy (lub liczy się jeszcze mniej bo ciężko to już nazwać walką o tytuł ;) )
katinka
22.09.2011 05:52
No i pieknie McLaren, bo nie mozna nigdy sie poddawac, a marzenia spelniaja sie wtedy, gdy sie o nie walczy. A ja trzymam kciuki, aby Lewis i Jens pokazali jak to sie robi;)
Simi
21.09.2011 06:49
Bardzo dobrze. Każdy ma świadomość, że walka będzie symboliczna, ale jeśli Alonso, Hamilton, czy Button powygrywają jeszcze kilka wyścigów, na pewno poprawi się widowisko. Póki sezon trwa, trzeba walczyć!
Zykmaster
21.09.2011 03:26
Mi się marzy dublet Mclaren'a(i nie dojechanie żadnego z RB) i znaczna zwyżka ich formy na te ostatnie 6 wyścigów sezonu. Mimo że jestem zagorzałym fanem Ferrari to chciałbym aby mistrzostwa konstruktorów jeszcze nabrały jakiejś rywalizacji. Przewage mają bardzo dużą, ale 6 wyścigów to ciągle dla zespołu do zdobycia 258 pkt...
Angulo
21.09.2011 02:21
Kamikadze - no właśnie. A póki co to popełniają w dalszym ciągu te same błędy. Kierowcy musza tez popracowac nad startem, bo bez tego nawet mając najszybszy bolid nie wygrają.
marla
21.09.2011 02:18
Bardzo dobrze, popieram taką wolę walki. Przynajmniej my (fani) będziemy mieli co oglądać. Na pewno lepsze to niż płakanie, że jest już po zawodach. Ale czy rzeczywiście trzeba o tym informować przed każdym weekendem wyścigowym? :)
Kamikadze2000
21.09.2011 02:09
Po raz który McL zapewnia o walce do końca?? Bue... ;]