GP Singapuru: Vettel zwycięża i znów zbliża się do tytułu

Jedynym kierowcą, który stwarza mu jeszcze w teorii jakiekolwiek zagrożenie jest Jenson Button
25.09.1116:36
Konrad Házi
6561wyświetlenia

Zwycięzcą Grand Prix Singapuru na torze Marina Bay został Sebastian Vettel, który po raz kolejny zdeklasował dziś rywali, kontrolując wyścig od startu do mety. Drugie miejsce zajął dziś Jenson Button, a trzecia lokata przypadła Markowi Webberowi.

Lider mistrzostw świata co prawda nie przypieczętował dziś swego tryumfu w klasyfikacji mistrzostw świata, a jedynym kierowcą, który stwarza mu jeszcze w teorii jakiekolwiek zagrożenie jest Jenson Button.

Początek wyścigu



W zakrytym nocą Singapurze, w akompaniamencie sztucznego światła o natężeniu 3000 luksów, kierowcy Formuły Jeden po raz czwarty stanęli do walki o najwyższe trofea.

Wszyscy kierowcy z czołowych pozycji ruszyli porównywalnie, jednak już w pierwszym zakręcie zrobiło się bardzo tłoczno. Na prowadzeniu utrzymał się bez większych problemów Sebastian Vettel, na drugą pozycję wysunął się Jenson Button, który wykonał swój plan wyprzedzenia na starcie Marka Webbera, który z kolei spadł na czwarte miejsce, gdyż został wyprzedzony także przez Fernando Alonso.

Pechowo wyścig rozpoczął się dla Lewisa Hamiltona, który w pierwszym zakręcie utknął za Webberem, co wykorzystali Kierowcy Ferrari i Mercedesa. W pierwszym zakręcie doszło także do przepychanki między Felipe Massą, a Nico Rosbergiem, podczas której doszło do drobnego kontaktu, a w wyniku którego Niemiec pojechał szeroko poboczem. Nie była to jedyna kolizja na pierwszym okrążeniu - Daniel Ricciardo z HRT po kotłowaninie w pierwszym zakręcie musiał pokonać niemal całe okrążenie z uszkodzonym przednim skrzydłem, by dotrzeć do boksów.

Vettel buduje przewagę; Hamilton odrabia straty



Gdy Sebastian Vettel na czele po pięciu okrążeniach zdołał zbudować już sobie siedmiosekundową przewagę nad Buttonem, drugi z kierowców McLarena konsekwentnie odzyskiwał stracone pozycje wyprzedzając najpierw Michaela Schumachera, a później Nico Rosberga by awansować na szóstą pozycję i rozpocząć pogoń za Felipe Massą, odrabiając po 0,5s na każdym okrążeniu.

W głębi stawki działo się natomiast niewiele. Dwie ostatnie punktowane pozycje, tak jak po kwalifikacjach zajmowali kierowcy Force India, którzy stosując odmienne taktyki odnośnie doboru opon jechali niemal identycznym tempem. Paul di Resta korzystał na tym etapie z opon miękkich, a Adrian Sutil z super miękkich. Na odległych pozycjach utknęli natomiast dwaj kierowcy którzy mieli dziś coś do pokazania - Witalij Pietrow, który jechał na pozycji 19, oraz Kamui Kobayashi, który startując z pozycji siedemnastej przebił się zaledwie na szesnastą. Już na początku z wyścigu odpadł natomiast Timo Glock, który po uderzeniu w bandę przed tunelem wiodącym pod trybunami, musiał się wycofać.

Pierwsze postoje; Hamilton atakuje Massę



Wkrótce rozpoczęła się pierwsze seria zjazdów, którą zapoczątkowali kierowcy Mercedes GP. Niedługo po nich w boksach pojawił się Fernando Alonso, który chwilę wcześniej został wyprzedzony przez Marka Webbera. Hiszpanowi wyraźnie brakowało przyczepności tylnej osi na tym etapie i po starcie na oponach super miękkich, po postoju, powrócił na tor na oponach miękkich. Podobnie uczynili wkrótce jego najbliżsi rywale - Felipe Massa i Lewis Hamilton.

Po pojedynku ekip w boksach, z których zwycięsko wyszli mechanicy Ferrari, Hamilton chciał jak najszybciej przebić się przed Massę. No i na dwunastym okrążeniu przebił… Oponę w bolidzie Brazylijczyka atakując zbyt optymistycznie, a w swoim bolidzie uszkodził przy tym przednie skrzydło. Kierowca Ferrari zjechał natychmiast na wymianę uszkodzonej opony, natomiast McLaren kazał swemu kierowcy przejechać jeszcze jedno okrążenie. Całą sprawą zajęli się też sędziowie, którzy nałożyli na Lewisa Hamiltona karę przejazdu przez boksy za spowodowanie kolizji. Po tych zawirowaniach Brytyjczyk spadł na pozycję 16, a Massa na pozycję 13.

Paul di Resta opóźnia pierwszy postój; Hamilton po raz kolejny przebija się przez stawkę



Na czele wyścigu po piętnastu okrążeniach pozostawał Sebastian Vettel, jadący z przewagą ponad dziesięciu sekund przed Jensonem Buttonem. Na trzeciej pozycji przez jakiś czas utrzymywał się natomiast Paul di Resta, który starał się maksymalnie wykorzystać żywotność miękkich opon. Nie trwało jednak długo nim został dogoniony i wyprzedzony przez Fernando Alonso i Marka Webbera. Warto dodać, że Australijczyk po pierwszej serii postojów powrócił na tor za Hiszpanem tracąc pozycję, którą zyskał kilka okrążeń wcześniej. Di Resta pojawił się ostatecznie w boksach na 18 okrążeniu i powrócił na tor ósmy, za Adrianem Sutilem.

W międzyczasie w głębi stawki przebijał się Lewis Hamilton, który miał pewne wątpliwości o co ściga się na tym etapie wyścigu, jednak jego inżynier zachęcał go do walki, twierdząc, że punkty wciąż są możliwe. Wyprzedzając między innymi Felipe Massę i Rubensa Barrichello kierowca McLarena wkrótce znalazł się na dziesiątym miejscu.

Webber ponownie przed Alonso



Kolejne okrążenia przyniosły kolejny pojedynek w czołówce - Webber ponownie dogonił Alonso i szukał sposobności wyprzedzenia go. O ile Hiszpan wytrzymywał presję, o tyle nie wytrzymały tego jego opony, co zmusiło go do zjazdu do boksów, po którym powrócił za Webberem. Na tym samym okrążeniu w boksach pojawił się także Jaime Lguersuari, który otrzymał karę przejazdu przez boksy za incydent z Jarno Trullim.

Schumacher odpada z wyścigu; Samochód Bezpieczeństwa na torze



Świeży komplet opon w międzyczasie otrzymał też Michael Schumacher, dzięki czemu jego tempo natychmiast poprawiło się, jednak nie na długo, gdyż na 30 okrążeniu, po kolizji z Perezem, zakończył wyścig na bandzie. Swój wkład w całe zamieszanie miał też Nico Rosberg, który w ostatnim zakręcie na 29 okrążeniu pojechał zbyt szeroko i został wyprzedzony przez Pereza. Niemiec nie odpuścił jednak i bardzo odważnie zaatakował go. Doszło do drobnego kontaktu, Meksykanin pojechał bardzo szeroko i przed następnym zakrętem, moment jego dekoncentracji starał się wykorzystać Schumacher. Uderzył on jednak w tył bolidu Saubera, a jego bolid wzbił się w powietrze, by wkrótce opaść na ziemię i bez kontroli uderzyć w bandę.

Na torze pojawił się oczywiście samochód bezpieczeństwa, który przebywał na nim przez cztery okrążenia. W czasie neutralizacji wielu kierowców pojawiło się w boksach na wymianę opon.

Wznowienie wyścigu; Kolejna szarża Hamiltona



Po wznowieniu na przestrzeni stawki zrobiło się naprawdę ciasno. Prowadzenie bez większych trudności utrzymał Vettel, za nim pozostał Button. Odważnym manewrem popisał się natomiast Mark Webber, który wyprzedził Alonso po raz kolejny podczas hamowania do szykany numer 10.

Duża walka toczyła się także o piąte miejsce, gdzie za Paulem di Restą podążali w małych odstępach Rosberg, Sutil i Hamilton. Najbardziej naciskał jednak Hamilton, który na 37 okrążeniu wyprzedził Sutila, w ósmym zakręcie, a okrążenie później w zakręcie numer sześć wyprzedził Rosberga, niemal natychmiast po tym doganiając di Restę, który zaczął nerwowo spoglądać w lusterka. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż Hamilton wyprzedził go na następnym okrążeniu w strefie DRS.

Sędziowie oznajmili natomiast, że przyglądają się Kamui Kobayashiemu, za ignorowanie niebieskich flag. Japończyk za to przewinienie otrzymał wkrótce karę przejazdu przez boksy.

Rozgrywki taktyczne w czołówce - zjadą czy nie zjadą?



Rozgrywki taktyczne toczyli natomiast inżynierowie McLarena i Red Bull Racing. Jadący na drugiej pozycji Jenson Button co prawda jechał wolniej niż Sebastian Vettel, jednak starał się przy tym oszczędzać opony, by umożliwić sobie ukończenie wyścigu bez kolejnej ich zmiany. W odpowiedzi na to inżynier wyścigowy przekazał Sebastianowi Vettelowi, iż możliwe jest, że także on będzie musiał dojechać do mety bez kolejnego postoju. Sędziowie w międzyczasie ogłosili dwie kolejne decyzje - pierwsza z nich dotyczyła walki Rosberga i Pereza, w tym przypadku nie podjęli dalszych kroków, natomiast druga sprawa - dotycząca kolizji Schumachera i Pereza zostanie rozpatrzona po wyścigu.

Jednak zjadą...



Kolejne okrążenia miały przynieść uspokojenie sytuacji na torze. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą opon, które w kolejnych bolidach przestały wytrzymywać trudy wyścigu. Jako pierwszy z czołówki zjechał Mark Webber, na 48 okrążeniu. W ślady Australijczyka poszedł wkrótce Jenson Button, a po nim także Alonso, Vettel i Hamilton, który stracił w tym momencie najwięcej, spadając na dziewiątą lokatę. Nie zraziło to jednak Brytyjczyka i znów rozpoczął wyprzedzanie. Szybko uporał się z Perezem i Sutilem, by chwilę później pokonać też Rosberga i wskoczyć na szóste miejsce.

Z wyścigu wycofał się w tym czasie kolejny kierowca - tym razem pech dopadł Jarno Trullego, z którego bolidu zaczął wydobywać się dym, co zmusiło go do zatrzymania się. Warto wspomnieć również, że sędziowie po wyścigu zamierzają przyjrzeć się sytuacji z alei serwisowej, gdy ruszywszy ze swojego stanowiska, Włoch o mało co nie wpadł na Sebastiana Vettela.

Końcówka wyścigu



Ostatnie okrążenia wyścigu upływały pod znakiem dwóch pojedynków - tuż za Nico Rosbergiem znaleźli się Adrian Sutil i Sergio Perez, jednak co bardziej istotne, Jenson Button zaczął bardzo szybko zbliżać się do Sebastian Vettela odrabiając średnio ponad sekundę na okrążeniu. Szarża Buttona została jednak przerwana, gdy utknął on między dublowanymi kierowcami, którzy bądź co bądź, wcześniej pomogli mu zbliżyć się do Vettela. Na dwa okrążenia przed metą wyścig zakończył też Jaime Alguersuari, który rozbił swój bolid na wjeździe do tunelu pod trybuną. Dyrekcja wyścigu nie zdecydowała się jednak na wysłanie na tor Samochodu Bezpieczeństwa.

W ten oto sposób jako pierwszy linię mety przekroczył Sebastian Vettel z przewagą niecałych dwóch sekund nad Buttonem. Jako trzeci na mecie zameldował się Mark Webber, czwarta lokata przypadła Fernando Alonso, piąty, po pełnym przygód wyścigu, był Lewis Hamilton, zasłużone szóste miejsce zając Paul di Resta, a czołową dziesiątkę uzupełnili Nico Rosberg, Adrian Sutil, Felipe Massa i Sergio Perez.

Dzisiejszy wyścig niewątpliwie obfitował w emocje i zwroty akcji, które niejednego przyprawiły o dreszcze. Jednak pomimo, iż Sebastian Vettel zdobył w ten weekend wszystko co było możliwe, będzie musiał poczekać z przypieczętowaniem zdobycia swego drugiego tytułu mistrzowskiego przynajmniej do GP Japonii, które odbędzie się już za dwa tygodnie. Czy mu się to uda? Dowiecie się tego, śledząc zmagania najlepszych kierowców na świecie wraz z [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color].

Wyniki wyścigu o Grand Prix Singapuru

Pogoda na koniec sesji
Temperatura toru: 31°C
Temperatura powietrza: 30°C
Prędkość wiatru: 1,7m/s
Wilgotność powietrza: 69%
Sucho

KOMENTARZE

22
NEO86
01.10.2011 10:44
@Agila A kto powiedział że to długa wypowiedź. Dla ciebie na pewno bo ty masz problemy ze skleceniem zdania. Znowu jesteś nie doinformowany. Przeczytaj sobie komentarz Schumiego to może zrozumiesz :D
Kamikadze2000
26.09.2011 07:48
@Aeromis - ale tak zwykle postępują niewyrachowani kierowcy. Owszem, gdyby się udało, byłoby pięknie. Ale po prostu Schumi zbyt pewnie do tego podszedł.
Aeromis
26.09.2011 01:50
@Kamikadze2000 [quote="Kamikadze2000"]Schumacher po dobrym weekendzie na Monzie, w tym wyścigu zachował się jak debiutant[/quote] Kompletnie się z tym nie zgodzę, to było genialne co robił, a robił wszystko, żeby nie stracić prędkości. Chyba zresztą delikatnie odpuścił, delikatnie ale tak by nadal być wyraźnie szybszym i wyjechał lekko za tor (by dodać sobie nieco dystansu do pokonania), jakby mu się udało - byłoby pięknie. Pewnikiem liczył, że Perez odbije mocniej w lewo lub później dohamuje a on sam nie chciał wcisnąć się pierwszy w zakręt tylko po to, żeby od razu stracić pozycję, chciał zdążyć go jeszcze przyblokować Nie wyszło, źle to sobie wyobraził więc jego wina, ale ten manewr mógł być piękny, zabrakło bardzo mało, szkoda.
Agila
25.09.2011 08:36
@NEO86 to jest ta długa wypowiedź? raczej liczył ze Perez odbije w lewo na optymalny tor i on sie mu wcisnie ale Sergio to przewidział i nie odpuścił a "Szumi" za wolno na to zareagował. Pozdrawiam
NEO86
25.09.2011 07:45
Wyścig nudny. Szkoda Schumiego ale to jego wina. Liczył że Perez później zacznie hamować ale widać Sergio musi się jeszcze doszkolić
Kamikadze2000
25.09.2011 06:56
@mistrzowski bolid - chodzi Ci o układ wyścigu, czy o sam wyścig?? "Najbardziej żenujący wyścig jaki oglądałem w życiu." - za dużo toś ty chyba się nie naoglądał... ;] @rvs - miejmy nadzieje, że Button wygra dla McL wicemistrzostwo! pzdr :0 @THC-303 - nie wyprzedził nikogo specjalnego tak na prawdę. Nie ma się co oszukiwac - FI, Merc i reszta są "lata świetlne" za McL. W dodatku byli na zużytych gumach. Ujmuje mu sukcesu z manewrów, ale jak spojrzy się z tej strony, to faktycznie nie było to coś "wielkiego".
mistrzowski bolid
25.09.2011 06:34
Najbardziej żenujący wyścig jaki oglądałem w życiu, przełączyłem go po jakiś 26 okrążeniach na MŚ w kolarstwie emocje nieporównywalne. Mam nadzieję że, już tak słaby wyścig nigdy się nie powtórzy. Jedyny pozytyw jest taki że, Jenson na podium.
rvs
25.09.2011 06:15
Jeśli tak dalej będzie szło, to Hamiltonowi dojdzie nowy powód do frustracji, coś czego jeszcze nie doświadczył - przegrana z partnerem z zespołu... Mam nadzieję, że Withmarsh (a może Wielki Ron), nie wpadnie na pomysł, żeby pomóc Hamiltonowi w końcówce, bo z Jensonem mają większe szanse na wicemistrzostwo... A wicemistrzostwo w takim sezonie smakuje jak mistrzostwo:) Szanse są dość duże, bo Ferrari traci impet... Gorzej z Webberem, bo może jakimś dziwnym trafem wygrywać od Korei, ale zobaczymy... Z formą w jakiej jest Button zasługuje na to drugie miejsce, skoro pierwsze jest zajęte:) Obu kierowców lubię, ale jak się okazuje, oprócz czystej szybkości (Hamilton) trzeba też mieć rozum (Jenson)
marios76
25.09.2011 05:55
Hamilton może szybko jeździ, ale WOLNO się uczy :D Zepsuł Massie wyścig- za dużo chłopak stracił. Schumi też przesadził- refleks już nie ten! Force India coraz lepiej! Panie Mallya- może tak zatrudnić na przyszły sezon Kubicę i gonić ścisłą czołówkę? ;) Można mu zastrzec w kontrakcie, żeby nikogo tulipanami nie kaleczył to będzie prestiż i wyniki:)
Kamikadze2000
25.09.2011 05:28
Kolejny profesorski wyścig Sebastiana! Wspaniale!!! :)) Button - absolutny numer 2 sezonu! :)) Mam nadzieje, że będzie wicemistrzem! :)) Hamilton - ładne manewry wyprzedzania, ale takim bolidem to żaden problem. Inne ekipy są po prostu klasę słabsze, a w przypadku dodatkowych problemów z oponami, nawet nie byli w stanie bronic się przez jedno okrążenie. ;/ Schumacher po dobrym weekendzie na Monzie, w tym wyścigu zachował się jak debiutant. Perez również się nie popisał, ale który z nich ma więcej stażu?? Lotus Renault GP - miejmy nadzieje, że w Japonii nowe poprawki dadzą oczekiwany efekt. ;]
blacksheep6
25.09.2011 05:20
A taki cytat mi się spodobał: A tymczasem, Kubica siedzi w domu i zastanawia się czy chce mu się spieszyć z powrotem do formy w przyszłym miesiącu :)
Arnoldzik
25.09.2011 03:37
Ponowię pytanie: Wie ktoś może na którym programie w telewizji n lub cyfrowy polsat jest kanał SPORT1, ponieważ na nim leci powtórka wyścigu, a chciałbym jeszcze raz start zobaczyć.
Aeromis
25.09.2011 03:18
@francorchamps [quote="francorchamps"]Ależ kariera, 24 lata i II-krotny Mistrz F1[/quote] Średnio jedno mistrzostwo na 12 lat, licząc w ten sposób Szumi zdobył pierwsze mistrzostwo w wieku 7 lat ;] Obecna sytuacia: [code]5.Renault - 70 6.Force India Mercedes - 48[/code] Nie ze względu na złośliwości czy rozczarowanie LRGP, ale ze względu na postawę Force India, szczerze kibicuje im, aby dali radę dogonić i przegonić LRGP oraz: [code]3.Fernando Alonso - 184 4.Mark Webber - 182 5.Lewis Hamilton - 168[/code] Limit żartów chyba już się skończył, jeśli Lewis Rozrabiaka chce być trzeci to musi sobie szarże odpuścić. Zostało 5 GP do końca, a on ma aż dwóch kierowców do wyprzedzenia, gdzie Ferrari niedomaga coraz bardziej i Alonso nic z tym nie zrobi, gdzie RBR deklasuje stawkę, jednak Webber niedomaga, jeden czynnik się zmieni i Lewis może na prawdę sporo stracić w moich oczach, bo nie zrobi tego co powinien. Co innego chcieć wygrać wyścig a co innego przez to zawalić skądinąd ważną klasyfikacje, nawet jeśli już ma majstra, to jednak to się liczy.
Arnoldzik
25.09.2011 03:13
[quote="francorchamps"][/quote] Ale ja chciałbym obejrzeć tak dogłębniej:)
francorchamps
25.09.2011 03:08
Arnoldzik@ na v10.pl za godzinke będą wszystkie najciekawsze urywki tego GP
ahn
25.09.2011 03:07
Force India jest tylko 22 pkt za Renault, a dzisiaj zdobyli łącznie aż 12 pkt. Jak tak dalej pójdzie to ich wyprzedzą w generalnej.
Arnoldzik
25.09.2011 03:06
Witam. Wie ktoś może na którym programie w telewizji n lub cyfrowy polsat jest kanał SPORT1, ponieważ na nim leci powtórka wyścigu, a chciałbym jeszcze raz start zobaczyć.
francorchamps
25.09.2011 03:05
Trzeba oddać Vettelowi, że poprzedni sezon go sporo nauczył. Pewnie go nie polubię, ale mam do niego OGROMNY szacunek za to co pokazuje w tym sezonie. Jeździ pewnie i bezbłędnie jak prawdziwy WELT MEISTER! Kto wie, jeśli RBR będzie rozwijał się jak do tej pory, Seb będzie na najlepszej drodze aby dogonić Wielkiego Szu w liczbie MŚ. Ależ kariera, 24 lata i II-krotny Mistrz F1
THC-303
25.09.2011 02:58
Jeśli odpowiednia edycja poprzedniego nie będzie dziełem zbyt wzniosłym - nie ;]
jaszczur
25.09.2011 02:50
@THC-303 Też mam skopiować swoje posty z poprzedniego newsa?
FlyeThemoon
25.09.2011 02:46
:D Tak myślałem SC pojawi się w połowie dystansu, ale nie wiedziałem że Shumie za to będzie odpowiedzialny
THC-303
25.09.2011 02:43
Hamilton - kiedy nie walczy o mistrza cieszę sie, gdy spada w głąb stawki. Dał dziś wielki popis jazdy, nietstey potrzebny był mu on po własnym błędzie. Swoją drogą dziwny ten Massa - wczoraj jęczał na Lewisa, że on nie myśli, a dziś nic mu sprawy nie ułatwi :P W każdym razie drań i zabijaka torowy jest kierowcą mega. 'Team Lotus' odgrażał się, że będzie mógł walczyć z LRGP. Tony spełnił obietnicę ;) Bardzo dobra postawa Force India i Di Resty, Sutila zresztą też. Sauber szóstce wśród konstruktorów może mówić pa,pa, ciekawe co z P5 (bo LRGP wcale nie musi wygrać z Force). O Schumacherze już tyle napisano, że co można dodać. Ale pewnie zaraz usłyszę, że to kolejny fantastyczny występ Miszcza. Ktoś pisał, że Singapur tym razem nie będzie nudny?