Newey: Wyścigi open-wheel na owalach to przepis na tragedię
"Czyjaś śmierć na torze jest falą uderzeniową dla sportu, z której zawsze należy wyciągnąć wnioski"
22.10.1120:33
3985wyświetlenia
Adrian Newey opisał ściganie się dużej ilości bardzo szybkich samochodów z odkrytymi kołami po owalu z betonowymi ścianami, jako przepis na duże wypadki.
Obecny dyrektor techniczny Red Bull Racing, który wcześniej przez cztery lata pracował w serii, która obecnie nosi nazwę IndyCar, odniósł się do niedzielnego wypadku w wyścigu w Las Vegas, w którym śmierć poniósł Dan Wheldon.
Oczywiście niezapytanie mnie w tym miejscu o zaprojektowanie samochodu, w którym kierowca stracił życie, wskazywałoby, że jest z tobą coś nie tak- rozpoczął swoją wypowiedź Newey, odnosząc się do sezonu 1994, gdy odpowiadał za projekt bolidu Williamsa, w którym zginął Ayrton Senna.
W ciągu czterech lat spędzonych w IndyCar miałem to szczęście, że nie dochodziło do tragicznych wypadków, tak naprawdę nikt nie został nawet poważnie ranny. Zasadniczo jednak, jeśli wyścig toczy się na owalu z betonowymi ścianami i w bardzo bliskiej odległości jedzie po nim z dużą prędkością wiele samochodów, to tworzymy przepis na duże wypadki - zwłaszcza w przypadku bolidów z odkrytymi kołami.
Czyjaś śmierć na torze jest zawsze bardzo tragicznym momentem dla sportu. Nie ma znaczenia, czy jesteś zaangażowany w tę serię, czy też nie. To swoista fala uderzeniowa dla sportu, z której zawsze należy wyciągnąć wnioski. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z ryzyka, ale jest ono umniejszane do czasu, aż coś się stanie- powiedział Brytyjczyk w rozmowie z gazetą Guardian.
Źródło: setanta.com
KOMENTARZE