Newey: Zakaz dmuchanych dufuzorów zmusił nas do szybkiej reakcji

Anglik nie chce jednak przewidywać, czy zmiany w przepisach zacieśnią rywalizację.
17.12.1114:17
Nataniel Piórkowski
4320wyświetlenia

Dyrektor techniczny Red Bulla - Adrian Newey przyznał, że po wprowadzeniu nowych regulacji mających na celu całkowite wyeliminowanie zjawiska nadmuchu dyfuzorów, zespoły musiały poważnie przeprojektować swe przyszłoroczne konstrukcje.

Uważa się, że ekipa z Milton Keynes posiadała najbardziej zaawansowany system nadmuchu dyfuzora i choć innym zespołom udało się go przenieść do swoich samochodów, Red Bull RB7 zagwarantował stajni obronę mistrzowskich tytułów.

FIA narzuciła jednak rygorystyczne regulacje mające na celu całkowite wyeliminowanie przepływu spalin przez dyfuzor, zmieniając położenie rur wydechowych. Z wyjątkiem układu wydechowego, pod względem którego byliśmy pionierami w ciągu ostatnich kilku lat, w przyszłym roku nie ma wielu zmian. Prowadzenie spalin przez dyfuzor zostanie całkowicie zabronione. Ponieważ samochód został już zaprojektowany, musieliśmy dosłownie powrócić nad deskę kreślarską i pomyśleć: «Dobra, jak możemy ponownie zoptymalizować nasz bolid po wprowadzeniu tego ograniczenia?».

Mając na uwadze to, że wszystkie zespoły mierzą się z takimi samymi problemami, Newey nie chce przewidywać, czy zakaz stosowania dmuchanych dyfuzorów zacieśni rywalizację w przyszłorocznych mistrzostwach. Trudno to wiedzieć. Każdy inny zespół dokonał dobrej roboty nad kopiowaniem tego pomysłu - szczególnie McLaren, któremu udało się dostosować swój samochód już na pierwszy wyścig minionego sezonu. Nasz bolid został zaprojektowany wokół tego pomysłu, więc chciałbym mieć nadzieję, że wiemy o nim więcej niż ludzie, którzy tylko go skopiowali i dopasowali. Naprawdę nie wiadomo kto wykona najlepszą robotę pod względem zniwelowania strat, być może znalezienia innego sposobu lub po prostu zoptymalizowania samochodu. To normalna rzecz dla Formuły 1. Każdy pracuje przez całą zimę i wie, co takiego zrobił. Nigdy nie wiesz jednak, jakie asy w rękawie ma konkurencja. Zaczynasz sobie nakreślać ich wizję od początku testów, a zwłaszcza od pierwszego wyścigu nowego sezonu.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

44
funrari
20.12.2011 11:40
Widze że ja oglądam F1 najkrócej z obecnych;) Mnie ciekawi artykuł z zagranicznych mediów mówiący że bolid Ferrari jest już prawie gotowy. Ciekawe co kryje się pod słowem 'prawie'.
Simi
20.12.2011 11:38
Czy Twoim zdaniem którykolwiek z długich komentarzy pod tym newsem jest napisany niemądrze? Proszę o uzasadnienie. Może chodzi Ci o to, że nie każdy pokrywa się z Twoimi opiniami? Cóż, chłopcze, należy pogodzić się z faktem, że nie zawsze ma się rację. Tym. Bardziej. Jeśli. Wszystko. Zawiera. Się. W. Krótkich. Mało. Wnoszących. Do. Sprawy. Komentarzach.
schuey
20.12.2011 07:45
@Simi dobrze powiedziane: Jesli madrze
Simi
19.12.2011 01:19
schuey - jeśli ktoś ma o czym pisać i pisze sensownie, to może pisać na całą stronę. Jeśli mądrze - miło się to czyta.
jpslotus72
18.12.2011 11:25
@schuey 1. Limit znaków w komentarzu ustala Redakcja. 2. Regulamin nie przewiduje obowiązku czytania dłuższych komentarzy.
schuey
18.12.2011 09:44
lubisz to.... przynajmniej mnie fantazja nie ponosi i nie wale komentarzy na 3/4 strony...troche hamowac
IceMan11
18.12.2011 05:48
@schuey Dla ciebie widać też, bo nawijasz o Vettelu, a temat jest o wypowiedzi Adriana nt. dyfuzorów. Lubisz go prawda?
schuey
18.12.2011 02:40
Vettel bedzie kieowca ktory, w swoim debiucie mistrzowskim zdaje sie jako pierwszy siegnie po hattricka tytułow poza tym widze ze F1 to dalej temat ufo dla wiekszosci..Newey nawija o dyfuzorze a wy o Scumacherze...lubicie go prawda?? hahah
jpslotus72
18.12.2011 09:53
@Simi W 99% zgoda - ten 1% zostawiam tak z przekory... :) Byli jednak kierowcy, którzy o włos rozminęli się z klasycznym hattrickiem (3 tytuły z rzędu) - Prost w 1984 przegrał mistrzostwo o pół punktu (jak wiadomo, wygrał następnie w 85 i 86 - chociaż w 86 sam skorzystał na pechu Mansella w ostatnim wyścigu). Z kolei Lauda, który w 1984 pokonał Prosta, sam w 1976 "oddał" tytuł Huntowi, prowadząc przed ostatnim wyścigiem o 3 pkt. i wycofując się (bez awarii technicznej) po drugim okrążeniu na deszczowym Fuji - podobno miał w tym deszczu problem z powiekami, poparzonymi w wypadku na Nordschleifie. Lauda powiedział wtedy - "Są w życiu sprawy ważniejsze niż zdobycie tytułu mistrza świata"... Nie umniejszam tytułu Hunta - zdobył go? Zdobył! (Dzięki punktom gromadzonym przez cały sezon.) A jednak byłoby niesamowite, gdyby Lauda zdobył tytuł po tym wypadku i sześciotygodniowej przerwie w ściganiu w środku sezonu - no i byłby klasyczny hattrick (1975-76-77)... To tylko tak na marginesie - różnie jest z tymi "dominacjami" - czasem "dominatora" wspiera łut szczęścia, czasem mu go brakuje... Są właściwie - jak pisałeś w innych słowach - dwa rodzaje dominacji: jeden polega na seryjnych zwycięstwach jakiegoś kierowcy czy zespołu w klasyfikacji końcowej, a drugi na zdecydowanej przewadze nad konkurencją w trakcie danego sezonu. Czasem obie dominacje się łączą, czasem nie - Schumi miał piękną, mistrzowską serię, ale nie w każdym sezonie tej serii "dublował" stawkę; Lauda w 1976, z sześciu pierwszych wyścigów wygrał 4, w dwóch pozostałych stanął na podium - zdawało się że tytuł ma w kieszeni - później wypadek i, jak się zdawało, pogrzebane szanse na tytuł, następnie powrót i ponowne objęcie prowadzenia w tabeli - no i ta Japonia (wycofanie się z wyścigu - mistrzostwo przegrane jednym punktem)... Tak więc, jak już tu pisano, czym innym są suche statystyki, a czym innym okoliczności, które te statystyki budują.
adnowseb
18.12.2011 09:26
@Simi Cześć Simi , idealnie to ująłeś !!! Pozdrawiam.
Simi
18.12.2011 07:50
Jacobss - dominacja Schumiego nie trwała całe pięć lat, to jest fakt niezaprzeczalny. To, że zdobywał tytuły pięć lat z rzędu nie musi od razu oznaczać dominacji w każdym z sezonów. Ale przyznasz, że zdobycie mistrzostw pięć razy z rzędu (niezależnie od tego w jakim stylu) można nazwać dominacją samą w sobie. W historii Formuły 1 tylko Juan Manuel Fangio zdobywał tytuły więcej niż dwa lata z rzędu. Senna, Piquet, Lauda, Stewart, Clark, Mansell - wielkie nazwiska prawda? A wśród nich są kierowcy, którzy po mistrzostwo sięgali tylko raz (Nigel), albo tacy, którzy zdobyli koronę maksymalnie dwukrotnie z rzędu. Moim zdaniem warto wziąć pod uwagę ten fakt. Nie każdy, który mówi o dominacji Schumiego, ma na myśli to, że w każdym roku nikt nie mógł się z nim równać. Bo tak jak piszesz - nie zawsze było to takie proste. Ale dominacją samą w sobie jest to, że nieraz mimo przeciwności, trudności, czy jak tam sobie to nazwiesz, nazwisko na czele się nie zmieniało. [quote]Dla mnie dominacja w F1 jest ciekawa, bo jest nagroda za wysilki i pokazem, ze zrobilo sie wszystko dobrze, czyli - patrzcie inne zespoly i sie uczcie.[/quote] Jest w tym trochę prawdy, ale według mnie, nie byłoby fajnie, gdyby dominacja ciągnęła się przez trzy lata z rzędu. Zabiłoby to trochę widowisko. Wiem, że zaraz ktoś wyjedzie z tekstem: "Czy w F1 ciekawa jest tylko walka o tytuł i wygrane?" Otóż - jasne, że nie. Można ekscytować się nawet tym, który z kierowców ustawi się na ostatnim polu startowym. Ale każdy kierowca myśli o wygrywaniu i światła reflektorów zawsze skierowane są na zwycięzców. I po prostu - fajnie ogląda się zaciętą walkę. Nic więcej.
ZenekGP
17.12.2011 11:45
[quote="katinka"]I chociaz zaliczam sie do tych chyba niezbyt lubianych kibicow co od 2006 (ja akurat zaczelam kibicowac troszke wczesniej :P)[/quote] O proszę, a na tzw."innym portalu" szedł lans, że Pani Katnka to jest w grupie VIP ("A co wy "Kubice' mozecie wiedzieć o F1). Pani Katnka to juz rzekomo w kołysce wyssała z mlekiem...brata;) (brat był karmiący?) ...a tutaj prosze, jaka skruszona;)) Haha Katinka:)))
IceMan11
17.12.2011 11:42
@Jacobss Choćby sezon 2003. Ferrari miało najszybszy bolid, a mimo to Schumacher walczył do ostatniego wyścigu o MŚ z Raikkonenem, który miał na swoim koncie o zgrozo tylko jedno zwycięstwo. Walka była do końca, ale Ferrari miało najszybszy bolid, najwięcej zwycięstw itd. w sezonie. Dlatego uważam, że dominacja Ferrari była dłuższa niż 2 sezony, które ty podajesz. PS. Żebyśmy mieli jasność. Dla mnie dominacja Ferrari to czas, w którym mieli najszybszy bolid (dużo szybszy od reszty stawki), a nie przewaga Schumachera nad drugim zawodnikiem w mistrzostwach bo to zupełnie coś innego.
katinka
17.12.2011 11:24
@Jacobss Ciekawe spojrzenie na ta dominacje, a i o wczesniejszej F1 sie tez czegos ciekawego dowiedzialam :) I chociaz zaliczam sie do tych chyba niezbyt lubianych kibicow co od 2006 (ja akurat zaczelam kibicowac troszke wczesniej :P), to zgadzam sie z tym co napisales. Dla mnie F1 nigdy nie jest nudna, bo kazda walka na torze jest fajna, nie tylko w czolowce. Nie mam tez nic przeciwko dominacji Vettela, czy jakiegos innego kierowcy, bo fajnie sie oglada jak poswiecenie i praca tylu ludzi daje takie wspaniale efekty, a kierowca jest tak dobry i potrafi przelozyc to na taki wielki sukces jak kilka WDC. Chociaz tez nie pogniewalabym sie jakos bardzo, gdyby Pan Newey nie mial juz asa i dla malej odmiany kilka zespolow i kierowcow walczyloby z RBR o zwyciestwa i podium ;)
Jacobss
17.12.2011 11:13
IceMan - Widzisz, popelniasz typowy blad dla ludzi, ktorzy ogladaja krotko F1 (sam powiedziales, ze ogladasz krotko), bo patrzysz na statystyki, a nie na wyscigi. Juz kiedys powiedzialem, ze aby rozumiec F1, trzeba po prostu pamietac wiele wyscigow. Statystyki w F1 szczegolnie przeklamuja. Nie chce tutaj nikogo obrazic - po prostu uwazam, ze znajac historie z widzenia, mozna inaczej odbierac to, co sie dzieje dzisiaj. 91 zwyciestw Schumachera fajnie wyglada na papierze, ale na moje oko gdzies tak 1/3 tych zwyciestw pochodzi z dominacji. Reszta to byla ciezka walka, jak rowniez wiele szczescia, poniewaz Schumi takze dostal wiele wygranych w prezencie. Nigdy nie bylo czegos takiego jak dominacja Ferrari przez 5 lat - to bzdura. Jedyne co bylo, to wygranie przez Schumiego 5 tytulow pod rzad, a Ferrari 6. To moze wygladac jak dominacja, ale nia nie byla - przynajmniej nie przez cale 5 lat.
IceMan11
17.12.2011 10:52
@Jacobss Dominacja Schumachera trwała dłużej. Wszelakiej maści rekordy torów ustanowione w 2004 roku, zwycięstwa (przede wszystkim), pole positions. Schumacher dzięki temu znalazł się na liście wszelkich rekordów. W 2 sezony nie da się tego dokonać - wygrać 91 wyścigów i zdobyć 68PP. Swoją drogą gdyby (znowu gdybanie. Nie lubię tego) nie dominacja Ferrari i 5 tytułów z rzędu mieliby ich na koncie 11, a samo Ferrari nie byłoby tak w przodzie pod względem statystyk. Ja Ferrari (nie oglądam za długo wyścigów F1) kojarze właśnie z takimi sezonami jak 2010 czy 2006. Szybkie, ale nie dominujące. Dominacja przez 5 lat podreperowała im statystyki, ale też EGO. Dlatego mam nadzieję, że sporo rzeki w Wiśle upłynie zanim Ferrari sięgnie po jakiekolwiek mistrzostwo.
zefu
17.12.2011 10:37
Ojoj, chyba po raz pierwszy zgadzam się w czymkolwiek z kolegą wyżej. Podzielam zdanie o dominacji i dodam, że jest ona często czymś bardzo pozytywnym dla kibiców danego teamu / kierowcy, przyciąga ich przed ekran itp, a czymś odwrotnym dla przeciwników "dominatora". Mnie bardzo podobały się sezony '89-'91, gdzie powiedzmy, że dominował Senna (z przerwą na jeden sezon) i dzięki temu nie mogłem się doczekać niedzieli, kiedy np Zientarski bodaj zaczynał relację w dwójce, że jego polonez caro dowiózł go bezawaryjnie na Hungaroring. Potem nastał sezon dominacji Mansella, którego wtedy nie trawiłem, ale też było ciekawie. Jak Prost trafił do Wiliamsa to myślałem, że przestanę oglądać F1 ;) Era Schumachera wcale nie była nudna, nawet dla mnie, bo nie był nigdy moim faworytem, tak jak teraz nie jest Vettel. Zauważcie, że dzięki dominacji inni mają co kopiować, jest ktoś, kto wytycza pewne kierunki, jak np Williams ze swoim aktywnym zawieszeniem, czy Brown z podwójnym dyfuzorem. Dominacja jest efektem ciężkiej pracy, niestety w jednym tylko teamie z całej stawki jest to nagrodą, dla innych udręczeniem itp itd.
Jacobss
17.12.2011 09:41
Dominacja Schumachera trwala w zasadzie razem 2 sezony, wiec nie tak dlugo znowu... polowa 2001, caly 2002 i polowa 2004. Reszta czasu to byla zacieta walka i interesujace wyscigi. Moze w 2004 w drugiej polowie nie bylo juz o co walczyc, jednak kiedy Newey naprawil truchlo pod nazwa MP4-19 i skonstruowal wersje B, Raikkonen byl wstanie rzucic wyzwanie Ferrari i nici z ich dominacji. Ferrari wygralo wiele wyscigow w latach 2000-2004 nie dlatego, ze mieli najszybsze auto, ale rowniez najlepszego stratega (Brawn) i Schumachera, ktory te strategie byl wstanie przelozyc na wyniki. Schumacher i caly zespol, musial naprawde ciezko pracowac wtedy na wyniki, ale nie zrozumieja tego ludzie, ktorzy F1 ogladaja od Kubicy, a tamte czasy pamietaja jedynie z wiadomosci sportowych, gdzie podawano wiadomosc, ze Schumacher "znowu" wygral. Vettel tez musial ciezko pracowac na swoja dominacje, tak samo jak McLareny i Williamsy pod koniec lat 80 i na poczatku lat 90. Dla mnie dominacja w F1 jest ciekawa, bo jest nagroda za wysilki i pokazem, ze zrobilo sie wszystko dobrze, czyli - patrzcie inne zespoly i sie uczcie. Nie bede miec nic przeciwko temu, jezeli Newey i jego nowy rumak znowu zarzadzi :).
Kamikadze2000
17.12.2011 07:31
Dlatego też McL może poleciec... ;)
Simi
17.12.2011 06:15
bartekws - jasne, że w F1 może być ciekawie nie tylko przez walkę o zwycięstwo. Ale moim zdaniem, sezon jest znacznie lepszy i bardziej ekscytujący kiedy o tytuł walczy kilku kierowców. Może Tobie wydaje się inaczej, ale walka o zwycięstwo przykuwa największą uwagę.
Adakar
17.12.2011 06:05
[quote]@IceMan11 Bo Schumi zrobił to szybciej od Seby. Nie ma czemu zaprzeczać i kogokolwiek bronić. Chodziło mi o to, że to historia, której i tak większość nie widziała, więc temat "Dominacja Schumiego" jest bezcelowy bo i tak nikt nie wie jak to smakowało wtedy. Tegoroczna dominacja Seby to pikuś i taka jest prawda. [/quote] AMEN. Ówczesna dominacja bolidów Ferrari była przytłaczająca, tamte bolidy ścigały się w innej lidze. Jeżeli "Tobie" wydaje się że tegoroczny RB był z innej ligi to naprawdę, maaaaaaaaaaaało widziałeś
bartekws
17.12.2011 06:00
Czy walka się toczy tylko o pierwsze miejsce? Ja tam miałem gdzieś, że Vettel odjechał - z tyłu działo się bardzo, ale to bardzo dużo - to był dość ciekawy sezon. A walka o wicemistrzostwo była piękna.. Na torze jest 24 kierowców - nie wszyscy wygrają, ba nie wszyscy mają szanse powalczyć o zwycięstwa, więc to, że góry wiadomo kto wygra całe mistrzostwa odejmuje tylko 1/24 atrakcyjności formuły 1. 23 miesjca pozostają do obsadzenia :)
Simi
17.12.2011 05:54
Jasne, czyli wszystko wiadomo :)
IceMan11
17.12.2011 05:42
@Simi Bo Schumi zrobił to szybciej od Seby. Nie ma czemu zaprzeczać i kogokolwiek bronić. Chodziło mi o to, że to historia, której i tak większość nie widziała, więc temat "Dominacja Schumiego" jest bezcelowy bo i tak nikt nie wie jak to smakowało wtedy. Tegoroczna dominacja Seby to pikuś i taka jest prawda. Oczywiście ryjka widziałem, ale wolę wyjaśnić pewne rzeczy żeby później nie było. Pisząc o prehistorii w ogóle nie myślałem o Sebie ;P
Aeromis
17.12.2011 05:16
@IceMan11 Zupełnie inaczej wygląda sezon, jeśli w większości GP jest walka o pierwszą pozycję. W tym sezonie tego co najważniejsze, czyli walki o wygranie, było po prostu mało. Kibic musiał sie niejako przyzwyczaić do emocji o dalesz miejsca, ale to po prostu nie jest to samo.
Simi
17.12.2011 05:11
Vettela ;) Ktoś tam napisał, że Schumi dominował lepiej itd., ty napisałeś, że nie ma sensu wspominać prehistorii, tak, jakbyś bronił Vettela. Ale przecież wiesz, że nie pisałem tego zupełnie na serio, stąd emotikona w pierwszym komentarzu! :)
kovalf1
17.12.2011 05:05
@IceMan11 Oczywiście, że każdy wyścig jest inny, ale zauważ, że w tym sezonie wiele weekendów(nawet pod rząd) wyglądało tak: Vettel PP, Vettel odjeżdża na starcie, po połowie wyścigu jest już po zawodach. I jak już mamy się zabrać za podsumowanie sezonu, to trzeba o takich wydarzeniach pamiętać. Oczywiście, że sezon ogólnie nie może być nudny, nie ma takich, słusznie zauważyłeś, że przecież składa się z 19 wyścigów. Ale ten miniony rok był jednym z mniej ciekawszych w ostatnich latach. Przede wszystkim zakończenie, czyli Interlagos, nie miało tej magii.
IceMan11
17.12.2011 04:56
@Simi Ale niby kogo obrona!? Bo ja tego nie rozumiem. @kovalf1 Bardziej mam na myśli ludzi, którzy nie cieszą się z 19 wyścigów w sezonie tylko dlatego, że jest dominacja. Przecież każdy wyścig jest inny i pisanie o nudach dla mnie jest niezrozumiałe.
kovalf1
17.12.2011 04:52
@IceMan11 "Widzę, że dla niektórych sezon powinien składać się z 1GP, aby jak najszybciej poznać MŚ." Tu pewnie masz na myśli osoby, które nie lubią dominacji jednego kierowcy lub zespołu w danym sezonie. Raczej jesteś w błędzie. Właśnie najlepiej jest poznać mistrza świata w ostatnim wyścigu, po zaciętej walce przez cały sezon, a nie na kilka GP przed końcem sezonu.
Huckleberry
17.12.2011 04:42
Jeśli zespół jest dobry i wszystko się układa to dochodzi do dominacji. Nie widzę nic w tym złego. Złe jest jeśli wprowadza się sztuczne ogranicznenia i dodatkowe kruczki prawne aby takiemu zespołowi podciąć skrzydła.
Simi
17.12.2011 04:40
Lysy[quote]Śmieszne jest to że Schumi dominował sezon znacznie szybciej i lepiej.[/quote] IceMan11[quote]Sii, ale po co wspominać prehistorie? [/quote] Dla mnie jest to poniekąd obrona. [quote]Widzę, że dla niektórych sezon powinien składać się z 1GP, aby jak najszybciej poznać MŚ.[/quote] Na przykład dla kogo? Bo widzisz, ja też "ogólnie lubię F1", ale esencją ścigania jest zaciekła walka do końca sezonu. Oglądanie wyścigów, w których zwycięzca jest do przewidzenia odejmuje jakieś 30% ekscytacji. Może dla Ciebie jest inaczej, ale nie każdy ma taką samą opinię jak Ty.
IceMan11
17.12.2011 04:33
@kovalf1 Ja ogólnie lubię F1. Lubię kwalifikacje i wyścigi. To, że sezony kończyły się z Schumacherem na 1-szym miejscu w tabeli nie znaczy, że były do bani. Widzę, że dla niektórych sezon powinien składać się z 1GP, aby jak najszybciej poznać MŚ.
kovalf1
17.12.2011 04:26
@IceMan11 No cóż, może lubisz taką Formułę 1.
IceMan11
17.12.2011 03:37
@kovalf1 Ja widziałem 3 lata dominacji i jakoś nie narzekałem.
kovalf1
17.12.2011 03:30
@IceMan11 "Ludzie widzieli poraz 1-szy dominację i już stękają. Trochę luzu ;)" Bo jest nudna :P W 2010 Vettel też zdobył mistrzostwo, ale było przynajmniej ciekawie :)
Karol26
17.12.2011 03:30
:D Ja wiem jedno Ferka i Williams pójdą do góry :)
IceMan11
17.12.2011 03:02
@Simi Eee... O co ci chodzi? Gdzie tu widzisz obronę? Większość użytkowników tej stronki tak nie widziało sezonu, o którym pisze Lysy, więc jest to poniekąd prehistoria. Jeżeli coś ci nie pasuje to chodź na solo ;D Radzę odstawić wszelkie informację na temat F1 przez jakiś czas bo widzę, że wam już "odbija". Wszędzie widzicie Vettela mimo, że nikt o nim słówka nie pisnął. Ludzie widzieli poraz 1-szy dominację i już stękają. Trochę luzu ;)
Simi
17.12.2011 02:56
IceMan11 - prehistorię? A co powiesz na Mansella w 1992? Historia ma ważny wpływ na F1 i pisanie "po co wspominać prehistorię" jest co najmniej głupie. Wiem, że bronisz Vettela pazurami, ale bez przesady ;)
jpslotus72
17.12.2011 02:36
Sauber najwcześniej porzucił prace nad dmuchanym dyfuzorem - czy tym samym najwcześniej zaczął się przystosowywać do nowych przepisów?... Nie spodziewam się jakiejś rewolucji w układzie stawki - najwyżej lekkie przesunięcie akcentów (ale gdyby dotyczyło to czołówki, to już mogłoby się zrobić ciekawiej). W każdym razie ci, którzy liczą na powtórkę konstrukcyjnego "zamachu stanu" z 2009 (który przynajmniej w pierwszej części sezonu zaowocował skutecznym przewrotem) raczej się zawiodą.
IceMan11
17.12.2011 02:35
@Lysy Sii, ale po co wspominać prehistorie?
Lysy
17.12.2011 02:29
Śmieszne jest to że Schumi dominował sezon znacznie szybciej i lepiej. O ile się nie myle raz na wakacje miał już majstra.
kovalf1
17.12.2011 02:24
@Simi W większości się z Tobą zgadzam, poza tym sformułowaniem: "ten sezon był mdły i nie było się czym ekscytować". Całkiem ciekawa była walka o wicemistrza, tutaj wyróżnić trzeba znakomitą postawę Fernando Alonso i Jensona Buttona. Potyczki Hamiltona z Massą też były interesujące, nie tylko na torze :) Kilka razy niespodziankę sprawił Heikki Kovalainen. A dominacja Vettela faktycznie troszkę wkurzała, więc liczę na to, że w 2012 Ferrari i McLaren zrobią coś w tej sprawie.
Simi
17.12.2011 02:17
Oby. Szczerze powiedziawszy, dominacja Vettela wychodził bokiem już po pięciu pierwszych wyścigach. Sprawiła, że ten sezon był mdły i nie było się czym ekscytować. Pewnie inaczej by było gdybym darzył Vettela sympatią, ale mimo wszystko - zaciekła walka do ostatniego wyścigu jest rzeczą, którą chcemy oglądać co rok.
monako
17.12.2011 01:54
jest nadzieja na bardziej zaciętą rywalizację w czołówce.