Kontuzjowany mechanik Williamsa wraca do domu

Brytyjska ekipa wciąż dochodzi przyczyn zaprószenia ognia.
16.05.1212:23
Karol Zając
1415wyświetlenia

Mechanik Williamsa, który został poparzony w wyniku niedzielnego pożaru w garażu swojego zespołu po zakończeniu GP Hiszpanii, wrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzyma dalszą pomoc medyczną. W rezultacie odniesionych obrażeń, mechanik spędził dwie noce w szpitalu w Barcelonie i został przetransportowany do brytyjskiego szpitala, gdzie będzie powracał do zdrowia.

Dyrektor operacyjny Williamsa - Mark Gillan powiedział, że mechanik był w stanie stabilnym, pomimo odniesionych obrażeń: Wielu ludzi udało się do centrum medycznego, większość w wyniku zatrucia dymem. Jeden z członków zespołu pozostaje w szpitalu, gdyż jest poparzony, ale zarówno jego stan fizyczny jak i psychiczny jest stabilny i wrócił dziś do Anglii, gdzie otrzyma dalszą pomoc medyczną.

Williams wciąż przeprowadza dochodzenie w sprawie tego incydentu - uważa się, że wydarzyło się to w czasie przygotowania benzyny do transportu z tyłu garażu. Gillan dodaje: Dochodzenie w tej sprawie trwa i jest wykonywane we współpracy z władzami lokalnymi oraz FIA. Rozmiar szkód jest wciąż szacowany i nie będzie przejrzysty dopóki obydwa samochody i sprzęt nie wrócą do fabryki. Jasnym natomiast jest, że nasze wyposażenie IT w garażu i infrastruktura zostały poważnie uszkodzone.

Inne zespoły zaoferowały wsparcie w jakikolwiek sposób, by pomóc Williamsowi przygotować się do GP Monako, jednak Gillan przyznaje, że ekipa stawia czoła ciężkiemu wyzwaniu przed tym wydarzeniem: Na barkach hiszpańskiego zwycięstwa udajemy się do Monako z wielkimi nadziejami, ale przed tym mamy kolosalną robotę do wykonania, by odnaleźć się po pożarze.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

5
ROOK
16.05.2012 10:38
@jpslotus72: Pełna zgoda z powyższym. Ale dla rozszerzenia ws. tego czekania na rywala dodam, że kiedy cała reszta stawki nie czeka, to wcale nie jest tak łatwo podjąć decyzję o poczekaniu na swojego rywala. :) Zresztą wygwizdanie, to swoiste wymuszanie – w piłce szlachetne wybijanie piłki w przypadku kontuzji też w pewnym momencie zamieniło się w parodię fair play (wymuszanie i gra na czas).
jpslotus72
16.05.2012 10:07
@marrcus No ale w sumie o to chodzi - przecież zespoły nie będą się nawzajem wspierać w rywalizacji - takie rzeczy dzieją się tylko w sytuacjach wyjątkowych, kiedy odzywa się "solidarność w potrzebie"... A że później wszyscy wracają do twardej walki, to chyba normalne. Należy docenić to zachowanie, bo przecież i tego mogłoby nie być - pozostali mogliby wręcz wykorzystać chwilową słabość Williamsa (szczególnie ci, którzy najbliżej z nim rywalizują)... Trochę kojarzy mi się to np. z Tour de France - w czasach, kiedy rywalizowali ze sobą Ulrich i Armstrong obu zdarzyło się poczekać na rywala, kiedy ten drugi miał upadek - ale później znowu normalnie ze sobą walczyli, bo przecież byłoby bez sensu, gdyby przepuszczali się wzajemnie na finiszu... Z kolei Contador w podobnej sytuacji nie poczekał na Schlecka i chociaż wygrał etap, został wygwizdany - mimo że w regulaminie nie ma przecież obowiązku czekania na przeciwnika w przypadku jego defektu czy upadku. Chodzi o wyczucie postawy fair we właściwym momencie - i o normalną rywalizację kiedy wyjątkowy moment mija.
marrcus
16.05.2012 04:27
a za 2 wyścigi wszystko wróci i będę jeden drugiego .... itd
arahja
16.05.2012 12:37
[quote]Inne zespoły zaoferowały wsparcie w jakikolwiek sposób, by pomóc Williamsowi przygotować się do GP Monako[/quote] to jest prawdziwa kultura!
Nitz
16.05.2012 11:41
Trzymam kciuki!