Allison: Zmiany na rok 2014 przyćmiewają te z sezonu 2009
Brytyjczyk twierdzi, że jego zespół musi podjąć decyzję, który projekt należy rozwijać.
25.10.1211:50
3557wyświetlenia
Sezon 2009 przez wielu został określony mianem największej rewolucji w przepisach technicznych jaka kiedykolwiek miała miejsce w Formule 1. Jednak zdaniem dyrektora technicznego Lotusa, Jamesa Allisona zmiany przewidziane na rok 2014 są jeszcze większe.
Wprawdzie przepisy na kolejny sezon pozostają praktycznie niezmienione, co umożliwia zespołom kontynuowanie rozwoju obecnych bolidów, to już w przyszłym roku zespoły staną przed ogromnym wyzwaniem, jakim będzie wprowadzenie nowego systemu napędowego oraz zmian w aerodynamice.
W normalnym roku odpowiedź brzmiałaby, że niemal wszystkie siły przesunęliśmy na przyszłoroczny samochód. Jednak to nie jest normalny rok. Każdy zespół jest zmuszony do pracowania nad trzema samochodami jednocześnie- powiedział Allison.
Taka sytuacja ma swoje dwa główne powody. Po pierwsze, przepisy na sezon 2013 są stosunkowo niezmienione, dzięki czemu możemy dalej rozwijać tegoroczny bolid. A po drugie, regulacje na rok 2014 wymagają szczególnej uwagi z naszej strony. Każdy kto śledził F1 w 2009 wie, że tamta reforma przepisów przyniosła zaburzenie hierarchii w stawce. Choć trzeba powiedzieć, że nadchodząca rewolucja sprawia, iż zmiany sprzed trzech lat wyglądają trywialnie.
Allison zwraca jednak uwagę, że dla jego zespołu, podobnie jak i innych ekip, zbliża się moment, w którym będą musieli się skupić na jednym projekcie.
Musimy dokonać wyboru jednego spośród trzech dzieci ubiegających się o jedzenie w postaci rozwoju. Pracować nad E20 i wyciągnąć z niego możliwie jak najwięcej, czy może postawić wszystko na jedną kartę i osiągnąć sukces z obecnymi przepisami w 2013? Alternatywą jest skupienie się na długotrwałym projekcie jakim są reguły na 2014. Ostateczna decyzja musi być bardzo ostrożna, ale to wciąż fascynujące wyzwanie. Pod koniec roku 2014 będziemy wiedzieli czy podjęliśmy prawidłową decyzję.
Źródło: thef1times.com
KOMENTARZE