Raikkonen: Powtórka z 2007 roku mało prawdopodobna

Fin ze względu na formę Lotusa nie wierzy w zdobycie mistrzostwa świata kierowców.
25.10.1214:16
Karol Zając
2083wyświetlenia

Kimi Raikkonen uważa, że aktualna forma Lotusa oznacza, że niespodziewany powrót do walki o mistrzostwo świata podobny do tego z 2007 roku jest bardzo mało prawdopodobny.

Pomimo, że sytuacja w sezonie 2007, w której Fin wygrał ostatnie dwa wyścigi i wykradł tytuł ówczesnym kierowcom McLarena w ostatnim wyścigu, pokazuje, iż nie można wykluczać podobnej niespodzianki, to jednak kierowca Lotusa realistycznie podchodzi do swoich szans na zdobycie mistrzostwa.

Oczywiście wciąż mamy szansę, jednak to inna sytuacja do tej z 2007 roku. 5 lat temu miałem samochód, którym mogłem wygrać wszystkie wyścigi, natomiast aktualnie nie posiadamy najszybszego samochodu, więc musimy mieć więcej szczęścia i pomocy by naprawdę to wygrać - powiedział dziś Raikkonen. Będziemy się starać i mieć nadzieję na osiągnięcie tego. Będziemy próbować dopóki są matematyczne szanse, ale jest to całkiem inna sytuacja. Jeśli będziemy w stanie poprawić się w nadchodzących wyścigach, to zobaczymy co się wydarzy.

Jako część starań Lotusa o poprawienie swoich osiągów, zarówno Raikkonen jak i Romain Grosjean będą mieli do dyspozycji samochody z zamontowanym wydechem z efektem Coandy, jak również dalsze usprawnienia przedniego skrzydła.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

9
corey_taylor
25.10.2012 02:04
najgorsze jest to że spokojnie mogłaby wystarczyć forma z pierwszj części sezonu - Kimi od kilku wyścigów kręci się w okolicach P5-6, a w generalce nie odstaje mocno od Alonso i Vettela. Szkoda.
Simi
25.10.2012 02:02
@MPOWER Słuszne spostrzeżenie. Lotus niestety troszkę przyhamował (ech... czy oni zawsze tak muszą?), przez co Kimi nie może już liczyć się w tej ścisłej czołówce. A szkoda, bo moglibyśmy mieć fanrastyczną walkę trzech zawodników. Najbardziej rozczarowujący jest fakt, że obecnie Kimi jest już w na tyle dobrej formie, że nie zabrakłoby tej kropki nad i, która pozwoliłaby wygrać jakiś wyścig.
MPOWER
25.10.2012 01:49
@Simi Tu też zapomniałem dodać, ze kiedyś pisałem iż daje Raikkonenowi pól sezonu na "powrót" do formy. Tak też było ale od SPA forma Lotusa spadała po równi pochyłej. Raikkonen na GP Węgier pokazał na co go stać ale to był ostatni mocny wyścig Lotusa. Obecnie patrząc na wyniki to w kwalifikacjach już nie przegrywa z Francuzem tylko jest wyżej. Problem jest z szybkością Lotusa. Gdyby nie słabsza forma Teamu Lotus to wydaję mi się że powalczyłby w ramię ramię z Alonso i Vettelem. Szkoda, że taki los jest przewrotny, bo Lotus na początku sezonu był mocny ale Fin jeszcze nie, teraz Kimi jest mocny a Lotus odwrotnie...
Simi
25.10.2012 01:39
Tak czy inaczej Kimi zaliczył świetny powrót. Matematyczne szanse na tytuł do końca sezonu (nie zapeszajmy, no, ale...), znajdowanie się nawet na trzecim miejscu w klasyfikacji, mnogość miejsc na podium. To bardzo udany rok, nawet jeśli nie nie jest olśniewający na tle (nomen omen też powracającego) młodego Romaina. Ale w tym roku jeszcze się trochę przystosowuje etc itd. Nie ma testów, więc odpuszczenie sobie każdego roku nie jest zjawiskiem korzystnym. Ale szczerze mówiąc - gdyby ktoś mi powiedział przed sezonem, że Kimi będzie stawał na podium i liczył się w walce o MŚ chyba bym nie uwierzył. Nie dlatego, że nie wierzę w Fina - dla mnie obok Fernando i Lewisa to najlepszy zawodnik w stawce, ale jakoś niezbyt ufałem Lotusowi, a przez Schumiego na powroty po kilku latach nieobecności patrzyłem raczej sceptycznie. Jestem ciekaw co będzie z rozwojem Lotusa. Jeśli będą szli do przodu, to w przyszłym sezonie Kimi może się bardziej liczyć, tym bardziej jeśli wróci do tej najwyższej formy.
MPOWER
25.10.2012 01:28
@derwisz Faktycznie jest pewien niedosyt ale z drugiej strony niespodzianka. Niedosyt w porównaniu do kolegi z zespołu, który ma wielki talent, który jeździł w niższych seriach, który miał obcowanie z oponami Pirelli. Niespodzianka jeżeli chodzi o porównanie do Schumachera i jego osiągnięć po powrocie. @jpslotus72 Dobrze napisał. On jest realistą. Nikt nie spodziewał się, nawet zespół takiej pozycji w generalce na obecnym etapie sezonu. Mam pewien niedosyt jako kibic RAI ale też jestem realistą. Nie było go dwa lata w F1 i nie ma testów. Obecny sezon traktuję jako zacieranie się z przepisami. zespołem, bolidem. W przyszłym sezonie będę bardziej krytyczny. Ja ciągle czekam na Kimiego z najlepszych lat i mam nadzieję, że się doczekam w najbliższym sezonie 2013 (wszak to rok nieparzysty). Napisałeś co by było gdyby ale ja też dopiszę....wątpie, że którykolwiek kierowca z obecnej stawki po 2 latach przerwy miałby lepszą formę. Możliwe, że tak ale niewiele większą ale również możliwe, że "cieniowałby" bardziej jak Raikkonen. To jest tylko gdybanie.....ale prawda jest taka, że rozliczany jest za ten sezon a nie za wakacje :)
RY2N
25.10.2012 01:23
Zwięzła ocena sezonu: Lotus i Mclaren - mogło być lepiej. RedBull i (przede wszystkim) Ferrari - lepiej niż mogło być.
derwisz
25.10.2012 01:07
Oceniać Raikkonena nalezy poprzez pryzmat występów Grosjana. I na tym polega problem RAI, w takim porównaniu nie wypada zbyt olśniewająco. Gdyby "zmiażdżył" kolegę z zespołu to inna byłaby gadka. Te same wyniki oceniane byłyby w zupełnie innych kategoriach i zamiast wszechobecnego niedosytu zachwytom nad formą RAI nie byłoby końca.
jpslotus72
25.10.2012 12:42
Zacznę z innej beczki - Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussi Dortmund, po wyjazdowym remisie 1:1 z Manchesterem City powiedział - "Gdyby nam ktoś przed meczem zaproponował taki wynik, bralibyśmy go w ciemno - teraz jednak czujemy rozczarowanie"... Nieraz tak bywa w sporcie - i podobnie jest chyba w przypadku Kimiego. Gdyby przed sezonem ktoś zaproponował mu takie rezultaty - w pierwszym roku startów po powrocie i w tym zespole - pewnie wziąłby je chętnie. Teraz - tak jak po wielu wyścigach - ma mieszane uczucia. Było (i jest) dobrze, ale są podstawy by sądzić, że mogło być jeszcze trochę lepiej - zabraklo tej "kropki nad i" czy "wisienki na torcie"... No, oczywiście sezon jeszcze trwa, ale Kimi jest realistą. Co nie znaczy, że pozostałe wyścigi przejdzie prowadząc jedną ręką, z drugim łokciem na krawędzi kokpitu... A co z tego wyniknie, zobaczymy w Brazylii.
aronek
25.10.2012 12:29
szkoda ze nie wierzy, wystarczy w jego przypadku kwalifikowac sie we wszystkich wyscigach na p4. p1 i p2- alonso z vettelem a p3- GROSJEAN. Grosjean odwala dobrą robote dla zespolu, czyli walczy z hiszpanem i niemcem. wtedy raikkonen awansuje na p1 i walczy juz tylko z webberem i hamiltonem. ale hamiltonowi znajac mclarena cos sie zepsuje albo zawala mu pitstop :P i tak oto kimi zdobedzie swoj drugi tytuł :D