Bianchi chce pokazać pełen potencjał w Hiszpanii

Francuz jest optymistą i twierdzi, że Marussia może dogonić ekipy środka stawki
04.04.1316:18
Mateusz Szymkiewicz
2170wyświetlenia

Jules Bianchi uważa, że będzie mógł pokazać swój pełny potencjał dopiero podczas Grand Prix Hiszpanii.

Francuz dosłownie w ostatniej chwili otrzymał angaż w Marussi, dlatego też podczas przedsezonowych testów spędził za kierownicą bolidu MR02 zaledwie półtora dnia. Do tej pory najlepszym rezultatem Bianchiego było trzynaste miejsce w Grand Prix Malezji i jak ujawnił, jego pełnego potencjału możemy się spodziewać dopiero od Grand Prix Hiszpanii.

Nie chcę powiedzieć, że będę szybszy o sekundę lub coś w tym stylu, ponieważ jestem realistą - oznajmił Bianchi. Na wyścig w Melbourne byłem gotowy w 90-95 procentach i mimo to czułem się w samochodzie komfortowo. W Hiszpanii będę już w 100 procentach gotowy, tym bardziej, że w samochodzie mają się pojawić nowe części.

Bianchi stwierdził, że musi jeszcze znaleźć brakującą 0,1 sekundy. Mój styl jazdy jest dobry, ale muszę nad nim popracować i znaleźć brakującą 0,1 sekundy, co byłoby dobre. To po prostu zależy od zaufania do samochodu, ponieważ mało jeździłem w trakcie testów.

Francuz jest także pewien, że Marussia ma wystarczający potencjał, aby móc zniwelować stratę do zespołów środka stawki. Jestem optymistą, ponieważ każda nowa część powinna przynieść poprawę. Teraz musimy zobaczyć, kiedy przywieziemy poprawki do samochodu, co może nam dać szansę do zmniejszenia straty do ekip środka stawki. To zachęcający początek.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

24
Simi
06.04.2013 07:58
Tak, to nie był Grosjean, a van der Garde... Jasne, nie do końca wiązało się to wszystko z tym artykułem, w zasadzie wspomniałem o nim na zasadach btw. Napisałem o swoich przemyśleniach i pewne sprawy ująłem z własnego punktu widzenia - zawsze jest ryzyko, że dana opinia nie będzie słuszna. A Grosjean faktycznie miał problemy w strefach hamowania - wyrządził tam wiele szkód ;-)
SirKamil
06.04.2013 07:52
Jeśli emocje opanowane, mogę odpowiedzieć: Zapytałem Cię, bo przeglądałem ten numer F1 w salonie- w tym zdaje się artykuł o Ferrari- i z tego co zapamiętałem, NIE BYŁO tam fragmentu o wypadającym z toru Grosjeanie. Jak się okazało słusznie. Doczytam, gdy doślą mi w prenumeracie. Dwa: problem z samą jazdą Grosjeana, z jego agresywnością (bo chyba o niej dyskutowaliście) nie dotyczy tego, że nie panuje nad samochodem, przesadza, traci kontrolę i wjeżdża w innych. Nie było tego w artykule i nie działa to tak w rzeczywistości. Ty napisałeś, że Grosjeana wypada (a Alonso nie, bo panuje nad samochodem) i tak to działa cały czas, ale tak nie jest. Pomijając Alonso, to znaczy, że defacto stworzyłeś teorię z powietrza nt. Grosjeana, to znaczy z nieistniejącego zadarzenia. Sądzę, że bardzo uniosłeś się na ten tekst- z powietrza- ale chyba przyznasz, że to prawda? Nie było takiego zdarzenie w trakcie testów, tj. w tym tekście. Dopisując dla dopełnienia- problem z nadmierną agresywnością Grosjeana dotyczył jego manewrów, które kontrolował. To znaczy- w praktyce- że (i od dawna to pisałem) pajacował w strefach hamowania i na dojeździe do nich. Za często bez potrzeby zmieniał linie. Za dużo chciał. Tak było w Niemczech i przede wszystkim Belgii. Znaczących utrat kontroli nad samochodem na suchym w jego wykonaniu pamiętam jedną- w USA i jest to pewnie jeden z lepszych wyników w stawce.
Simi
06.04.2013 07:39
@SirKamil Dobra stary, dzięki, że tak to odbierasz, cieszę się, że nie jesteś jakoś bardzo zły. Wiesz, nie mam problemu z tym, żeby przyznać się do błędu, ógłbym to zrobić bez problemu. Po prostu za każdym razem boli mnie Twoja ironia, bo jest ona niemiła. Może i masz rację - ataku nie było, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w Twoich komentarzach zawsze jest wyczuwalny pewien podstęp. Może nie reaguję zawsze właściwie, po prostu jestem człowiekiem impulsywnym i bardzo emocjonalnym. Przykro mi jest także z powodu trzeciego akapitu Twojego komentarza, ponieważ zdecydowanie "obrażanie i upokarzanie innego forowicza" nie było w moim zamyśle. Myślę, że ta dyskusja nie była potrzebna, ale pewnie nauczyła mnie paru rzeczy. Pzdr
SirKamil
06.04.2013 06:58
Simi, skala Twojej wrogiej reakcji nawet nie na zwrócenie uwagi, co na prośbę/pytanie jest bardzo ciekawa. To naprawdę unikalna sytuacja, nawet w skali internetu. To artystyczne rozwinięcie doktryny obrony przez atak.. ale przecież nikt cię nie atakował:) Ot, pomyliłeś się, źle zapamiętałeś tekst, zdarza się:) Każdy ma prawo do pomyłki Simi, każdy, również Ty. Nie możesz tego brać tak do siebie, nie możesz się tak unosić i wyniszczać kogoś kto pośrednio przyczynił się do tego, że musiałeś przyznać się do błędu. To co piszesz, twój wysiłek w obrażanie i upokarzanie innego forowicza, który nie obraził ciebie. To dość niskie i raczej przykre. Całe szczęście nie biorę tego do siebie i nie jestem pamiętliwy- nadal znam i zapamiętuje cię jako sensownego gościa- ale gdybyś trafił na kogoś wrażliwego, mógłby się poczuć bardzo niemiło. Pomijając już nawet, że internet nie jest wart tyle zdrowia:) Uśmiech, stary!
Simi
06.04.2013 06:47
Coś tu nie gra, tak? I znów wywyższasz swoją opinię. Dla Ciebie nie gra, bo fakty, które podałem w poprzednim komentarzu są dla Ciebie niewygodne. Spójrz prawdzie w oczy. Określanie trollem? Niedomówienie. Na wyrost. Panie Kamil, nie ta interpretacja. To było pewne porównanie, nie napisałem, że jesteś trolllem, bo to oczywiste, że nim nie jesteś. Gdzie Cię obraziłem? Wybacz, ale Twoje złośliwości też są obraźliwe. Budowanie legendy złego SirKamila? To Ty powiedziałeś. Ja tylko napisałem co o tym wszystkim myślę. Brak szacunku? No niestety, na to się pracuje.
SirKamil
06.04.2013 06:33
I to wszystko... ta cała agresja... obrażanie mnie... budowanie legendy złego sirkamila... opisywanie nieopisanej podłości i wyniosłości... określanie trollem... podkreślanie niepodważalnych przyczyn braku szacunku do mnie... ...tylko dlatego, że się pomyliłeś, stworzyłeś teorię z powietrza a ja swoim zwykłym pytaniem to zweryfikowałem? Coś tu nie gra:)
Simi
06.04.2013 05:13
@SirKamil Agresja? Udowodnij. Na koniec posłużyłem się ironią, sarkazmem - trochę złośliwym, ale Ty też taki jesteś. Generalnie, nie chcę toczyć z Tobą dyskusji, bo pod pewnym względem próba rozmowy z Tobą to jak rozmowa z (nie uraź się proszę) trollem. Masz tendencje do wytykania błędów i "przemądrzania" się. Wsadzisz swój nos wszędzie. Zrozum tylko jedno - nie każdy jest ekspertem. Ja jestem pasjonatem, entuzjastą F1, Ty jesteś ekspertem. Mogę czegoś nie wedzieć, popełniać jakieś błędy, ponieważ nie siedzę w tym tak jak Ty. Ale Ty na każdym kroku chcesz podkreślić "jaki to ja jestem ważniak, jak to ja o wszystkim wiem, a Wy jesteście tylko "znafcami", którzy potrafią pisać pierdoły." Wybacz, ale trudno Cię uszanować. Mając taką wiedzę mógłbyś pewne sprawy wytłumaczyć jak prawdziwy ekspert, a niekoniecznie swoją złośliwością wyśmiewać innych. Jeśli patrzysz na to w ten sposób, to może nie dyskutuj z innymi użytkownikami. Przecież Ty i tak wszystko wiesz, a cała reszta nie ma pojęcia o Bożym świecie, czyż nie tak? Po co się "ciskać"? Nie pomyliło Ci się czasem coś? Dlatego teraz żądam wyjaśnienia, co napisałem źle, co świadczy o tym, że stworzyłem teorię z powietrza. Wytłumacz mi to krok po kroku skoro wszystko wiesz. Może uświadomisz mi co napisałem źle? Może lepiej na PW?
SirKamil
06.04.2013 04:32
Niefajna niespodzianka, jednak stworzyłeś teorię z powietrza. Zdarza się... tylko po co się ciskać :) :) :)? Agresja zrodzona w własnego błędu to nie nie najlepszy sposób rehabilitacji.
Simi
06.04.2013 03:34
O to był van der Garde, nie Grosjean, sorki. @SirKamil - proszę [quote]Giedo van der Garde w Caterhamie CT03 sprawia wrażenie jakby jego przód o tył w ogóle się ze sobą nie dogadywały, popełnia błąd na wejściu. Przestrzelił punkt hamowania, zablokował koła i w chmurze dymu spod opon wypadł na pobocze. Jean-Eric Vergne w mniej niesfornym STR8 też źle ocenia hamowanie i przesadza z prędkością w zakręcie. Potem nadjeżdża Alonso szybko i na granicy agresji. Wchodzi w Zakręt 10 przy akompaniamencie wystrzałów z wydechu, tył się szamocze w odwiecznej walce przyczepności z trakcją. Alonso rozstrzyga ten spór, wyciągając samochód w stronę biało-czerwonej tarki na wyjściu. Widać wyraźne pochylenie na prawe tylne koło, a kierowca kieruje auto pod górę, obracając je w lewym zakręcie. Udaje się i F138 pędzi przez zakręty 11 i 12 (...)[/quote] I co tym razem Ci się nie podoba, panie najmądrzejszy?
SirKamil
06.04.2013 02:47
[quote]W nowym F1R był opisany zakręt w Barcelonie pokonywany przez Alonso, Vergne'a i chyba Grosjeana. Vergne i Grosjean wyraźnie cisnęli i popełnili błędy. A Alonso pojechał idealnie. Cisnął mniej? Kalkulował? Nic bardziej mylnego, było dokładnie na odwrót. Walczył z samochodem i balansował na krawędzi. Ale poradził sobie. A dwaj poprzedni nie. To jest tylko jeden zakręt, ale ten mechanizm działa cały czas. [/quote] Fajnie. Udowadniając, że nie tworzysz teorii z powietrza, mógłbyś zacytować ten fragment z F1 Racing? Byłbym zobowiązany.
Simi
05.04.2013 10:45
@katinka Wiesz mi nawet nie chodzi o to, że wolę kierowców idealnych. Po prostu fakt jest taki, że nie lubię zawodników, którzy nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy. Ok, jeśli zdarza się to raz na czas, jest to może nawet ekscytujące, ale jeśli zdarza się to nagminnie, to ciężko dobrze oceniać takiego kierowcę. Pytanie czy umie się znaleźć limit. Wiesz, myślę, że najlepsi po prostu potrafią to wyważyć. Z boku wygląda to na precyzyjną, idealną, "nudną" jak to nazwiesz jazdę. Ale w środku bolidu dzieje się to samo co w bolidzie zawodnika zbyt pochopnego, zbyt agresywnego. Tyle, że ten pierwszy jest na tym samym limicie co ten drugi - ale potrafi go nie przekroczyć w przeciwieństwie do tego drugiego. To cechuje najlepszych - totalny limit bez zbyt częstego popełniania błędów. W nowym F1R był opisany zakręt w Barcelonie pokonywany przez Alonso, Vergne'a i chyba Grosjeana. Vergne i Grosjean wyraźnie cisnęli i popełnili błędy. A Alonso pojechał idealnie. Cisnął mniej? Kalkulował? Nic bardziej mylnego, było dokładnie na odwrót. Walczył z samochodem i balansował na krawędzi. Ale poradził sobie. A dwaj poprzedni nie. To jest tylko jeden zakręt, ale ten mechanizm działa cały czas. Faktycznie, kierowcy za bardzo oburzają się, gdy ktoś ich wywiezie poza tor - ale to już choroba współczesnej F1 i podobne reakcje można spotkać u wszystkich. Jeśli chodzi o Grosjeana -nie, nie wkurzę się ;-) Po prostu uważam, że zeszłoroczna postawa Groszka godna była tylko potępienia. Nie neguję tego, że jest dobrym kierowcą. Ale w zeszłym roku nie połączył wszystkich niezbędnych cech, które definiują tych najlepszych. A Dennis? Cóż, lubił przesadzać, choć osobiście nic do niego nie mam. Jeśli faktycznie tak zrobił...cóż, widocznie widział w tym jakiś sens, nawet jeśli Tobie, czy komuś innemu się to nie podoba. Pzdr ;))
katinka
05.04.2013 09:33
@Simi, fajnie, że zmieniłeś zdanie co do Julesa, bo jakoś chyba mało kibiców wierzyło w Niego. Ok, zgadza się, że nie każdy jest kierowcą kompletnym, czyli jednym z najlepszych, takim jak np. teraz Alonso. Ale w taki razie ja chyba wolę tych niekompletnych ;) Takich nie idealnych, takich co nie kalkulują i nie odpuszczają, nie robią problemu, gdy trochę wywiozą w walce kogoś poza tor i nie płaczą, gdy ktoś zrobi im to samo. Ale nie wiem na pewno, czy tacy jeszcze są w tej czasami za poprawnej F1? A Groszek, no cóż, pewno Cię wkurzę, ale skłamię jeśli powiem, że w ogóle nie podobała mi się jego jazda. Nie wszystkie przecież kolizje były przez niego zawinione, gdy walczył na starcie. Tak, ta na SPA była bardzo niebezpieczna, wiele jest takich w F1. Tak się ułożyło, że brało w niej udział kilka bolidów, dostał karę i chyba coś go to nauczyło. Ale poza tym, to dobry kierowca i jeśli miał dobry start potrafił w wyścigu być szybszy nawet od Raikkonena. A to określenie "kierowca kompletny" ostatnio nie zawsze kojarzy mi się z Alonso i czymś super. Wiesz, czytałam, że Ron Dennis chciał zrobić z Lewisa takiego kierowcę i wszystko sobie zaplanował, taki eksperyment chyba. Od kartingu takie perfekcyjne przygotowanie kierowcy pod każdym względem, oprócz wykorzystania talentu na torze, po pracę z inżynierami i jakąś tam wiedzę techniczną, poprzez świetne przygotowanie fizyczne, odpowiednią współpracę z mediami i sponsorami, a nawet wyrywkową znajomość całego regulaminu F1. Może pomylił mu się robot z człowiekiem? Pozdr :)
Simi
05.04.2013 11:46
@katinka Tak, ale kierowców utalentowanych jest bez liku. Problem jest taki, że nie każdy posiada kompilację cech, które pozwalają mu na dobre występy w najwyższych seriach wyścigowych świata, do których Formuła 1 bez wątpienia należy. Ja nie widziałem w nim takiego potencjału, który udowodnił teraz, w tych pierwszych dwóch wyścigach. I cieszę się, że dostał szansę i mogłem zweryfikować swoją opinię na jego temat. Oczywiście, nie można patrzeć tylko na to czy ktoś dojeżdża do mety. Ale żeby być zawodnikiem kompletnym (czytaj - bardzo dobrym) należy posiadać coś jeszcze oprócz umiejętności ciśnięcia "na pałę" pt. "udo się albo się nie udo ;)) Kierowcy inteligentni wiedzą kiedy odpuścić. Tobie się to nie podoba i nazywasz ich nudziarzami, ale właśnie to są najlepsi ;-) Też lubię agresywnych kierowców, ale agresję na torze można kontrolować. Nie mów, że podobała Ci się jazda Grosjeana w zeszłym roku - "to nic, że staranował masę samochodów, to nic, że mógł urwać głowę jednemu z kierowców, to nic. Ważne, że walczył"??? Umiejętność wyważenia się to cecha bardzo pożądana i występująca u najlepszych. To nie oznacza, że nie można popełnić błędu. Nie, czasem tacy kierowcy też wypadną z toru, albo w kogoś uderzą, bo będą za bardzo cisnąć. Ale nie zdarza się to zbyt często. Pozdrawiam ;-)
JordanF1
05.04.2013 09:12
Fajnie że istnieje szansa na to, że Marussia wygra w tym roku z Caterhamem. Niestety, w przyszłym sezonie ( a może i wcześniej..) Bianchi zmieni zespół i wtedy już nie będzie tak wesoło ehh... Widać, że gość robi różnicę, może skończy jak Alonso który też zaczynał w najsłabszym zespole a teraz śmiga sobie w Ferrari.
katinka
05.04.2013 06:42
[quote]Trzeba przyznać, że Bianchi wygląda jednak na niezłego kierowcę, więc chyba odwołam to co o nim myślałem przed sezonem ;))[/quote] @Simi, ale Bianchi zawsze wyglądał na utalentowanego kierowcę i walecznego :) Nie zawsze przecież trzeba patrzeć tylko na dojeżdżanie do mety i bezbłędną jazdę, dla mnie akurat liczy się coś więcej...;) Naprawdę jak na razie świetnie spisuje się Jules na torze i przynajmniej nie jest przereklamowany jak kilku innych. Na początku kręciłam nosem, że to tylko Marussia, ale teraz cieszę się, że Francuz dostał szansę jazdy w F1. Trzymam kciuki za pierwsze punkty i liczę na lepszy zespół w przyszłym sezonie, może SFI dałoby jemu szansę, a kto wie, może nawet samo Ferrari.
Simi
04.04.2013 10:02
Trzeba przyznać, że Bianchi wygląda jednak na niezłego kierowcę, więc chyba odwołam to co o nim myślałem przed sezonem ;)) Nie mówię tu o porównaniu z Chiltonem - Brytyjczyk jest kiepskim kierowcą i żadną niespodzianką nie jest fakt, że Jules go leje. Chociaż - różnice jakie ich dzielą zdecydowanie imponują. Marussia zrobiła postępy i zostawiła Caterhama w tyle. Zobaczymy czy faktycznie wykonają kolejny krok do przodu w Hiszpanii.
adnowseb
04.04.2013 07:52
Na mnie też zrobił dobre wrażenie, choć osobiście nie lubię tego kierowcy. @Kamikadze2000 - Potwierdzają się Twoje przypuszczenia,że ''da radę'' w F1 :)).
THC-303
04.04.2013 06:35
Bianchi jeździ bardzo dobrze póki co. Zgadzam się, że ładnie śmiga w MVR, zgadzam się nawet, że jeśli to utrzyma to powinien znaleźć się w zespole środka stawki (czemu by nie za DIR, który - zanosi się - zanotuje 3 porażkę z teammate), ale z jednym się nie zgodzę: [quote]Różnica czasowa między nimi w qualu oraz w wyścigu to jednak potwierdzenie klasy Bianchiego.[/quote] To jest raczej potwierdzenie jak słabiuteńki jest MCh.
Zajkos
04.04.2013 05:10
Trzymam kciuki:)
step07
04.04.2013 05:06
W Malezji brakło tak naprawdę 3 pozycji aby znaleźć się w punktowanej dziesiątce. Myślę, że po wprowadzeniu poprawek i przy odrobinie szczęścia Bianchi ma szanse zapunktować w dalszej części sezonu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nie będzie łatwe zadanie ale Jules to naprawdę bardzo dobry kierowca. Również chciałbym aby w przyszłym sezonie zastąpił niemrawego Di Restę w Force India.
Mati
04.04.2013 03:49
Według mnie powinien po tym sezonie zastąpić Di Restę (jeżeli ten będzie odstawać od Sutila) trzynaste miejsce w drugim wyścigu w tak słabej ekipie jest potwierdza jego talent Liczę, że zdobędzie pierwszy punkt dla Marussi
corey_taylor
04.04.2013 03:27
'Francuz jest optymistą i twierdzi, że Marussia może dogonić ekipy środka stawki.' Marussia może nie dogoni, ale Bianchi jak najbardziej trzymam kciuki
Kamikadze2000
04.04.2013 02:56
To, że pokonuje Chiltona, nie jest żadną niespodzianką. Różnica czasowa między nimi w qualu oraz w wyścigu to jednak potwierdzenie klasy Bianchiego. Nie testował tego bolidu w ogóle, w przeciwieństwie do Maxa. A z pewnością śmiesznie wygląda porównanie pojazdu Marussi z Force Indai. Czekam nie cieprliwie na europejską część sezonu, w której Jules będzie tylko lepszy. :))
nij0
04.04.2013 02:41
No by pokazał ten potencjał w Hiszpanii.Jestem mile zaskoczony jego jazdą i przede wszystkim tempem. Co prawda z Chiltonem wygrywa no ale... Tylko czekać na Hiszpanię w takim razie ;)