Vettel: Pewnie zrobiłbym to jeszcze raz
Niemiec przyznał, że nie żałuje swojego zachowania podczas GP Malezji
11.04.1313:53
3647wyświetlenia
Sebastian Vettel powiedział, że najpewniej jeszcze raz zignorowałby polecenia zespołu i wyprzedził Marka Webbera, gdyż uważa, że Australijczyk nie zasłużył na zwycięstwo.
Pomimo przeprosin skierowanych do zespołu za niepodporządkowanie się poleceniu o utrzymaniu pozycji, Vettel przyznał dziennikarzom w Chinach, że Webber nie wspierał go w przeszłości i nie zasłużył na wygraną w Malezji.
Niemiec przyznał, że źle rozumiał informacje zespołu, jednak dodał, że nie zmieniłoby to jego reakcji. Zapytany o to, czy zrobił by to znów, powiedział:
Nie wiem czy mogę udzielić wam odpowiedniej informacji, ponieważ teraz może być inaczej, jednak pewnie zrobiłbym tak samo. Zrozumiałem wiadomość, przemyślałem ją i zareagowałem. Zespół chciał, żeby Mark dojechał na pierwszym miejscy, a ja na drugim. Myśląc o tej sytuacji wydaje mi się, że zrobiłbym tak jeszcze raz. On nie zasłużył na to. Mamy pewien konflikt, gdyż z jednej strony jestem ja, gość, który szanuje decyzje zespołu, a z drugiej Mark, który na nie nie zasłużył.
Relacje pomiędzy zawodnikami już od pewnego czasu nie układają się zbyt dobrze i urzędujący Mistrz Świata przyznał, że miały one wpływ na jego reakcje podczas GP Malezji.
On nigdy mnie nie wspierał. Zespół zawsze mi pomagał, a ja starałem im się odwdzięczyć w ten sam sposób. Jeśli chodzi o relacje z Markiem, to szanuję go jako kierowcę wyścigowego, jednak w przeszłości miał kilka okazji aby mi pomóc i tego nie zrobił.
Pomimo tego, że Vettel nie żałuje swojego zachowania, stwierdził, iż przeprosiny dla Red Bulla były szczerze.
Ścigałem się i jako kierowca skupiam się na wygraniu wyścigu. Otrzymałem informację przez radio, której nie rozumiałem w tym momencie. Powinienem był ją zrozumieć i za to przeprosiłem zespół - za postawienie siebie ponad ekipą. Możecie mi wierzyć lub nie.
Vettel zlekceważył także sugestie, że powinien zostać ukarany przez Red Bulla.
Może żyjecie w utopijnym świecie, ale myślicie, że co się mogło stać? Może ktoś coś zasugeruje?
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE