David Ward wycofuje się z wyścigu o fotel prezesa FIA
Tym samym Jean Todt nie ma rywali w walce o reelekcję.
14.11.1316:18
1291wyświetlenia
David Ward wycofał się z wyścigu o wybór na szefa FIA po tym, jak nie zdołał zebrać wystarczającego poparcia od lokalnych struktur. W praktyce oznacza to, że we właściwych wyborach, obecny prezes Federacji - Jean Todt, nie będzie musiał mierzyć się z żadnymi kandydatami.
W trakcie kampanii Brytyjczyk krytykował proces wyborczy Międzynarodowej Federacji Samochodowej zapewniając, że wycofa się z rywalizacji o fotel Prezesa, jeśli Todt bądź którykolwiek z ewentualnych kandydatów, zagwarantują wcielenie w życie jego planu reform.
W czwartek Ward poinformował jednak, że nie zdołał zagwarantować sobie wymaganych głosów poparcia, gratulując jednocześnie Todtowi i wzywając go do wprowadzenia zmian.
Przez wiele lat FIA zmagała się z reformą władzy. Zbyt często stawiano jeden krok w przód, by później cofnąć się o dwa. Wymóg pozyskania głosów poparcia od siedmiu wiceprezesów rodzi wątpliwości co do tego, czy wybór w ogóle sprowadza się do regionów FIA. Ponadto stosowanie praktyki pozyskiwania z wyprzedzeniem listów poparcia sprawia, że kandydatowi bardzo trudno jest zdobyć wymagane głosy od wiceprezydentów. W regionie Ameryki Północnej jedenaście z dwunastu klubów podpisało list poparcia dla Jeana Todta już w marcu. Pozostał tylko jeden klub, dzięki któremu mógłbym pozyskać głos wiceprezesa. Kluby z regionu, które popierałyby moją kandydaturę musiałyby więc wyprzeć się poprzednich decyzji, a zrozumiałe jest, że są temu niechętne- argumentował.
Pomimo wycofania się z wyborów, Ward jest zadowolony z wpływu jaki wywarł na Federację.
Nie kierowałem się palącą ambicją zostania prezesem FIA. Próbowałem jedynie włączyć się do dyskusji na temat wad, które istnieją w systemie zarządzania FIA. Jestem zadowolony z tego, że mi się to udało.
KOMENTARZE