Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Bahrajnu

Fernando Alonso odnosi dziewiąte zwycięstwo w swojej karierze
12.03.0617:05
Marek Roczniak
17675wyświetlenia

Fernando Alonso w perfekcyjny sposób rozpoczął sezon 2006 i obroną swojego tytułu mistrzowskiego, odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo w Bahrajnie po fascynującej walce z Michaelem Schumacherem. Kierowca Ferrari po starcie z pole position kontrolował dosyć długo przebieg wyścigu, jednak podczas drugiej i zarazem ostatniej rundy postojów został minimalnie pokonany przez Alonso, który trzy okrążenia później zjechał na swój ostatni postój i na tor zdołał powrócić tuż przed Niemcem, odpierając bez większych problemów jego atak na pierwszym zakręcie. O zwycięstwie zadecydowała więc głównie taktyka, bo chociaż przez ostatnie okrążenia obaj kierowcy jechali bardzo blisko siebie, to jednak nie doszło już do bezpośredniej walki. Tym niemniej rywalizacja trwała od pierwszych metrów aż do ostatniego okrążenia i na brak wrażeń z pewnością nie mogliśmy narzekać.

Wyprzedzania także było sporo - już na pierwszym okrążeniu Alonso pokonał w bezpośredniej walce Jensona Buttona (Honda), a także drugiego kierowcę Ferrari, Felipe Massę i mógł skupić się na pościgu za Schumacherem. Massa nie dawał jednak za wygraną i podążał tuż za Hiszpanem, aż w końcu popełnił poważny błąd na ósmym okrążeniu podczas hamowania przed pierwszym zakrętem i o mały włos nie wpadł na kierowcę Renault. Na szczęcie Alonso zdołał w porę wyminąć sunące bokiem Ferrari i utrzymał się na drugiej pozycji, a tymczasem Massa zjechał do boksów po nowy komplet opon. Niestety awaria pistoletu do odkręcania śruby mocującej koło, w połączeniu z dosyć zagadkową nieporadnością mechaników w kryzysowej sytuacji, kosztowała Brazylijczyka utratę ponad 40 sekund i koniec szans na zdobycz punktową.

W tym momencie na trzecią pozycję awansował Juan Pablo Montoya (McLaren), który tuż po starcie zdołał także wyprzedzić Buttona, a więc była to dla niego już druga zyskana pozycja. Buttona na starcie pokonał także jego zespołowy partner, Rubens Barrichello - obaj kierowcy toczyli między sobą zażartą walkę na pierwszych okrążeniach, ale w końcu to Brytyjczyk wyszedł z niej zwycięsko, ruszając od razu w pościg za Montoyą. Udany manewr wyprzedzania na 11 okrążeniu umożliwił Buttonowi powrót na trzecią pozycję, jednak wkrótce okazało się, że Montoya jedzie z większą ilością paliwa i dzięki temu po pierwszej rundzie postojów ponownie znalazł się przed kierowcą Hondy.

Schumacher pomimo wcześniejszego aż o cztery okrążenia zjazdu o boksu w stosunku do Alonso, po pierwszej rundzie postojów nadal był liderem wyścigu, a tymczasem na trzecią pozycję awansował startujący z końca stawki Kimi Raikkonen (McLaren), nie mając jeszcze na swoim koncie ani jednego postoju. Fin na pierwszym okrążeniu awansował od razu na 13 pozycję, jednak utknął na dosyć długo za Jacquesem Villeneuve'em i dopiero na 16 okrążeniu udało mu się wyprzedzić kierowcę zespołu BMW Sauber. Następnie po postojach kilku jadących przed nim kierowców Raikkonen awansował na trzecią pozycję, a swój pierwszy i zarazem jedyny postój w boksach, po którym spadł chwilowo na szóstą pozycję, odbył za połową wyścigu.

W międzyczasie Button ponownie wyprzedził Montoyę i znowu był trzeci, jednak obydwu kierowców czekały jeszcze postoje, tak więc było jasne, że Raikkonen zdoła ich w końcu pokonać. Tak się rzeczywiście stało i to właśnie Fin stanął na najniższym stopniu podium, choć do ostatnich metrów tuż za jego plecami podążał Button. Montoya musiał zadowolić się piątą pozycją, tak więc nie zdołał wykorzystać lepszej pozycji startowej od Raikkonena do uzyskania lepszego rezultatu, ale za to popisał się rozważną jazdą, no i podczas kwalifikacji uzyskał piąty czas pomimo wyraźnie większej ilości paliwa od swoich rywali. Dzięki temu McLaren zdobył w sumie 10 punktów i trzeba przyznać, że zarówno osiągi bolidu MP4-21, jak i jego niezawodność, okazały się całkiem niezłe.

Honda także wypadła nienajgorzej, jednakże spowodowany problemami ze sprzęgłem słaby start ewidentnie pozbawił Buttona szansy na stanięcie na podium. Do tego doszły jeszcze problemy Barrichello ze skrzynią biegów, przez które Brazylijczyk stracił mnóstwo czasu w środkowej fazie wyścigu i na mecie zameldował się dopiero jako piętnasty kierowca. Honda musi więc jeszcze popracować trochę nad niezawodnością, a póki co zarobek pięciu punktów należy uznać jako w sumie nienajgorszy start, choć oczywiście po udanych przedsezonowych testach należało się więcej spodziewać. Tymczasem do mety nie dojechał drugi kierowca Renault, Giancarlo Fisichella, którego z walki na 22 okrążeniu wyeliminowała awaria hydrauliki. Francuska stajnia zdobyła z tego powodu tylko 10 punktów, czyli tyle samo co McLaren, natomiast zespół Ferrari ze względu na błąd Massy i wpadkę podczas postoju zdobył osiem oczek. Najważniejsze jest jednak to, że co najmniej trzy zespoły dysponują bardzo dobrym bolidem, a i Honda nie jest daleko w tyle, tak więc czeka nas fascynująca walka w kolejnych wyścigach.

Kolejno na szóstej i siódmej pozycji finiszowali kierowcy Williamsa, Mark Webber i Nico Rosberg, co samo w sobie jest już dosyć dobrym osiągnięciem dla zespołu, który w stosunku do zeszłego sezonu zmienił zarówno dostawcę silników (z BMW na Cosworth), jak i opon (z Michelin na Bridgestone). Najciekawsze jest jednak to, że rezultat ten nie odzwierciedla pełnego potencjału bolidu FW28. Debiutujący w Formule 1 Rosberg zdołał dzisiaj uzyskać najlepszy czas przejazdu jednego okrążenia i pomimo kolizji na starcie wyścigu z Nickiem Heidfeldem (BMW Sauber), z powodu której musiał zjechać do boksów po nowe skrzydło (strata 45 sekund), dzięki fenomenalnej jeździe zdobył dwa punkty. Łatwo można sobie wyobrazić, że gdyby nie ta strata, to mógłby nawet powalczyć o podium, a więc jego debiut mógł być jeszcze bardziej udany, ale i tak nie jest źle. Webber pojechał nieco mniej widowiskowo, ale także zdobył punkty, tak więc Williams sezon 2006 rozpoczął w bardzo obiecujący sposób i jeśli będzie w stanie wypaść lepiej na kwalifikacjach, to podium będzie stało dla niego otworem.

Ostatni punkt zdobył Christian Klien, co zważywszy na fakt, że bolid RB2 podczas przedsezonowych testów był w stanie przejechać zaledwie 20 okrążeń bez awarii, należy uznać za sukces. Austriak miał szansę na lepszy rezultat, jednak na ostatnich okrążeniach nie był w stanie utrzymać za plecami szarżującego Rosberga i musiał zadowolić się tylko jednym punktem. Drugi kierowca Red Bull Racing, David Coulthard, który podobnie jak Raikkonen zdecydował się tylko na jeden postój podczas tego wyścigu, zamknął pierwszą dziesiątką, ulegając na ostatnich okrążeniach Massie. Szkot stoczył dzisiaj kilka ciekawych pojedynków, w tym bardzo emocjonujący z Heidfeldem. Niestety podczas tej walki przytarł jedną z przednich opon w swoim bolidzie i jazdę utrudniały mu duże wibracje. Nie zmienia to jednak faktu, że wypadł nieco słabiej od Kliena. Zespół może być tymczasem zadowolony z tego, że obydwa bolidy RB2 wytrwały trudy całego wyścigu.

Odpowiednio na 11 i 13 pozycji finiszowali kierowcy Scuderii Toro Rosso, Vitantonio Liuzzi i Scott Speed, przy czym ten drugi miał już na koniec ponad okrążenie straty do lidera. Liuzzi miał dzisiaj nawet szansę na zarobek punktowy, gdyż do 39 okrążenia włącznie jechał na ósmej pozycji. Po ostatnim postoju spadł jednak na 10 pozycję, zaliczając w międzyczasie obrót o 360 stopni po błędzie popełnionym na jednym z szybszych zakrętów, a na koniec został wyprzedzony przez Massę i nie zdołał finiszować w pierwszej dziesiątce. Ogólnie rzecz biorąc debiut "juniorskiej" ekipy Red Bull okazał się jednak w miarę udany i obaj kierowcy mieli z kim walczyć. Na pochwałę zasłużył także debiutujący w F1 Speed, popisując się równą i zarazem bezbłędną jazdą.

Kierowców STR rozdzielił Heidfeld, który szansę na uzyskanie lepszego rezultatu stracił już na samym początku wyścigu, po tym jak Rosberg zaczepił o tył jego bolidu na pierwszym zakręcie i wprawił go w poślizg. W efekcie Heidfeld spadł na koniec stawki i musiał odrabiać straty, co nie było łatwym zadaniem, jako ze bolid F1.06 w warunkach wyścigu okazał się niezbyt konkurencyjny. W tej sytuacji zarobek punktowy był raczej nieosiągalny. W nieco lepszej sytuacji był Villeneuve, jednak tuż za połową wyścigu z walki wyeliminowała go spektakularna awaria silnika BMW. Monachijski koncern wypadł więc wyraźnie słabiej od zespołu Williams, któremu do zeszłego roku dostarczał silniki, ale w końcu przewidział to nawet sam Mario Theissen. Stajnię z Hinwil czeka zatem jeszcze trochę pracy, zanim będzie mogła regularnie zdobywać punkty.

Największym przegranym pierwszego wyścigu sezonu 2006 jest bez wątpienia Toyota. Gdyby zespoły Ferrari i Williams także wypadły słabo, można by to jeszcze było zrzucić na opony Bridgestone, a tak niestety japońska stajnia nie ma nic na swoje usprawiedliwienie. Nie sprawdziły się tym razem przewidywania Ralfa Schumachera, który przed startem sezonu twierdził, iż zespół Ferrari nie będzie w tym sezonie wgrywał wyścigów. Tymczasem to Toyota przygotowała się wyjątkowo słabo pierwszego wyścigu sezonu i efektem tego jest zaledwie 14 pozycja młodszego z braci Schumacherów oraz 16 Jarno Trullego.

Gorzej od Toyoty wypadły tylko zespoły MF1 Racing i Super Aguri, z których do mety dojechali tylko Tiago Monteiro i Takuma Sato. Monteiro ze względu na awarię układu przeniesienia napędu w głównym bolidzie, do wyścigu musiał przystąpić w zapasowym aucie i dodatku czekał go start z boksów. Ostatecznie Portugalczyk finiszował na 17 pozycji, mając dwa okrążenia straty do lidera, natomiast Christijan Albers ze względu na awarię wału napędowego nie zdołał nawet wystartować. Debiut stajni z Silverstone pod nazwą MF1 Racing trudno zatem nazwać za udany.

Tymczasem ekipa Super Aguri nie miała specjalnie co liczyć na lepszy występ w debiutanckim wyścigu, który potraktowała wręcz jako sesję testową. Pomimo problemów z tankowaniem paliwa, przez które boksy musiał odwiedzać aż sześciokrotnie, Sato zdołał dojechać do mety na 18 pozycji, choć aż z czterema okrążeniami straty do lidera. Jego najlepszy czas okazał się gorszy od rezultatu Rosberga o ponad cztery i pół sekundy, co zważywszy na jazdę zmodyfikowanym bolidem Arrows z 2002 roku nie jest aż takim złym osiągnięciem. Do mety nie zdołał jednak dojechać ostatni z tegorocznych debiutantów, Yuji Ide. W bolidzie Japończyka na 36 okrążeniu zgasł po prostu silnik i to był dla niego koniec jazdy.

KOMENTARZE

20
Darth Tom
14.03.2006 06:29
slaweksz - z tego co widze jesteś NOWY, więc moze jeszcze nei wiesz ze zasadą działania forum jest dyskusja a nie obelgi i wyzywanei się od półgłowków... Oglądalismy pasjonujący wyścig i TO jest najważniejsze !!! Troche więcej KULTURY by się przydało ... Nie jestem fanem Alonso i Renault, ani Kimiego i Maclarena ale podziwiam ich za to co pokazuja na torze, bo dzieki takim rywalom Schumacher może udowodnić ze SIEDEM tytułów mistrza świata nie wygrał na strzelnicy do zapałek... smutne to co piszesz ...
ELF
14.03.2006 05:26
slaweksz jestes tak zalosny ze szkoda gadac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
McMarcin
13.03.2006 03:08
Świetny wyścig. Wspaniała taktyka zespołu Renault. Nieźle jechał weteran Schumi. Prawie by wygrał, ale Alonso pokazał, że zmiana warty wśród najlepszych już nastąpiła. Jestem pełen podziwu dla Raikonnena - co by się działo, gdyby startował z 3-4 pozycji? Pewnie liczyłby się w walce o zwycięstwo. Rozczarowanie to Ralf Schumacher i Toyota. Taki wielki budżet i dobrzy kierowcy, a lokowali się w stawce z Torro Rosso i Super Aguri. Brawa dla Montoi - w końcu zrozumiał, że ważne są dla McLarena punkty i nie walczył na siłę z szybszym Buttonem. Kiepsko pojechał Barrichello, którego wielu widziało w roli faworyta. Szkoda też Fissico - jakiś pech nadal Go prześladuje. No i biedny Massa - wypadł z gry przez własnych mechaników. Ogółem było jednak świetnie. Czekam na rewanż Raikonnena i Schumachera. Choć za Ferrari nie przepadam, to widać, że wykonali przed sezonem kawał dobrej roboty.
troni
13.03.2006 01:39
Ha ha ha wypowiedzi SLAWEKSZ sa banalne i pozbawione jakich kolwiek podstaw.cofnij sie chlopcze 2,3,4,5,6 itd lat do tylu i bedzesz mial odpowiedz czym jest Ferrari i Schumacher.Inni dlugo musieli sie uczyc od wlochow bo jakos przez 5 lat nikt nie zblizyl sie nawet do wloskiej stajni.Ty chyba jestes fanem Minardii ,bo twoje obserwacje są na poziomie tej stajni.A pomoc to mozesz tylko sobie i to tez jest wątpliwe czy ci sie uda....!
rafaello85
13.03.2006 01:36
slaweksz... Zamknij się juz chłopie, bo rzygać mnie się chce jak czytam Twoje wypowiedzi. Piszesz, że Schumacher mógł wygrać fuksem - oglądałeś wyścig? Jeżeli tak ( w co wątpię ) to chyba nieuważnie. Sam się zachowujesz jak małe dziecko, czytając Twoje wypowiedzi za każdym razem odnoszę wrażenie, że chodzi Ci tylko o to żeby tu obrażać Schumachera i ekipę Ferrari. Moim zdaniem to jest Twoja zasłona dymna, bo wiesz, że Ferrari wraca i tak naprawdę obawiasz się tego, że Schumacher znowu może zdobyć tytuł MŚ. A może się mylę??? To jest Twoja taktyka, ale hamuj się trochę. Nikt nie pluje tu jadem tak, jak Ty!!!!! JESTEŚ ŻAŁOSNY!
Danielim
13.03.2006 12:51
sloweksz twoje wypowiedzi pozostawiam bez komentarza!!! Jestem wielkim fanem Ferrari ale w odróżnieniu od ciebie mam wielki szacunek do wszystkich zespołów i kierowców...trzeźwym okiem bez żadnego subiektywizmu oceniam wszystkich kierowców...a propo ostatniego wyścigu napisałeś( we wcześniejszych komentarzach): " SCHUMACHER I FANI TEGO TEAM UCZCIE SIE WLASNIE OD JEDNEGO I JEDYNEGO MISTRZA ALONSO!!!" , faktycznie Alonso pojechał bardzo dobrze, ale jeżeli ktoś ma się od kogoś uczyć to od Raikonena on w tym wyścigu był klasą sam dla siebie!. "WSZYSCY FANI ferrari JESTESCIE ZALOSNI" dzięki że mi to wreszcie uświadomiłeś zawsze żyłem w błogiej nieświadomości że jestem fajny.
gonzo67
13.03.2006 12:39
Ludzie spokojnie co wy tutaj wypisujecie przecierz to granda. Oglądaliśmy wspaniały wyscig było dużo wyprzedzania walki idramaturgii natorze i chyba oto chodzi akto wygra to sprawa drugorzędna. Niech wygrywa nawet i Ferrari byle było by to po walce.
slaweksz
13.03.2006 11:25
WSZYSCY FANI ferrari JESTESCIE ZALOSNI W SWOICH PRZEKONANIACH O ODBUDOWIE WASZEGO SCHUMACHERA. TA DROGA DO NIKAD. POKI TRW ALONSO WYBICCIE SOBIE ZE SWOICH TEPYCH GLOW JAKIE KOLWIEK ZWYCIESTWO FERRARI WYBIJCIE TO SOBIE Z GLOWY!!!!!!!!! JAK NIE JA WAM POMOGE
slaweksz
13.03.2006 08:17
widze ze dziewczyny rzucilyscie sie na mnie jak na ofiare heheh. Niestety funksem to wygrac mogl WCZORAJ tylko SCHUMACHER. Tak przepowiadalem koniec Schumachera i nadal tak sadze ze to koniec jego marzen o mistrzostwie. Ktos taki jak ja nigdy sie nie myli. Zanim cokolwiek powiem przemysle i przeanalizuje to. Ale wy mlodzi wolni co wy mozecie wiedziec o F1 wszystkim dziecia radzilbym raczej usiasc przed Bajeczka a nie przed wyscigiem. Zreszta jak statystyki pokazuja kazdy oglada chyba inny wyscig w niedziele. PARANOJA KOMPLETNA
robert.palilo
12.03.2006 08:56
Wydaje się, że Micheliny trzymają równo przez cały czas, a Brigestony też są niezłe, a parę kółek przed zjazdem robią się bardzo dobre. Takie mam wrażenie.
Bucu
12.03.2006 08:21
oj mi sie wydaje ze Ferrari dopiero zaczyna pokazywac rozki;) szkoda tylko RBR myslalem ze maja lepsze auto ale coz sezon pokaze. Alonso jak dalej bedzie taki nerwowy to kiedys sie wylozy. A Kimi oooooooooooo... ten facet zaskakuje z 22 na 3 WOW zawsze jak startuje z dalekiej pozycji to idzie mu zaje*scie ale jak z wysokiej to juz roznie bywa. Ale najwiekasze rozczarowanie to BMW - szkoda slow. Ale ogolenie sezon zapowida sie bardzo ciekawie - to bedzie walka Ferrari - Renault'a - McLaren'a (aczkolwiek McLaren ma lepszych/bardziej doswiadczonych kierowcow ale mam przeczucie ze auto bedzie im nawalac) Kinio18 - masz calkowita racje;)
kuba_new
12.03.2006 08:01
jak jest wielu chetnych do scigania to sezon musi byc niezly oczekuje tylko scigania ani politykowanai i bedzie ok!!!
Adriannn
12.03.2006 07:54
Wydaje mi się że ktoś jest niemądry i to poważnie!!! Kierowcy takiemu jak Fernando Alonso przyszło fuksem tylko zwycięstwo podczas GP Europy 2005.A dzisiaj to pokazał klase! Jechał cały czas doskonale,trzymał Schumachera na 1-1,5sekundy i tylko dwa razy Michael zagroził Alonso.Raz podczas wyjazdu z boksu a drugi jak jakaś menda hamowała Ferdka.Co do pana "Slaweksz". Massa moim zdaniem w tym sezonie kilka razy stanie na podium,ale nie wieże w jego zwycięstwo W TYM SEZONIE!
kinio18
12.03.2006 07:23
Alnoso wygral tylko Fuksem,jakby nie ten pit stop, ale i tak Michael pokaze klase w nastepnym wyscigu
Hindus
12.03.2006 06:50
SŁAWEKSZ a Ty jestes załosnym człowiekiem, a pan Massa to jest na bank madrzejszy do Ciebie, nie zasługujesz na to zeby byc kibicem!!
axel83
12.03.2006 06:49
slaweksz ale Honda tez testowała w Bahrainie i nawet byli tam lepsi od Ferrari ale testy to testy a wyscig to co innego . Zreszta niedawno skreslales Szumiego ze jest za stary i nie ma zadnych szans Cos te twoje teorie nie wchodza w zycie buahaha
slaweksz
12.03.2006 06:25
Nie ma co sluchac tego co oglada wyscig i nie jest obiektywny. Jestem fanem MCLARENA i powiem szczerze ze Raikkonen wbrew temu co sadza inni jest Najlepszym kierowca F1. Jego dzisiejszy wynik mowi sam za siebie. Ja ta sprawe zostawie bez komentarza niech inni komentuja ZAJEBIS... KIMI!!! Co do Renault Alonso wykonales perfekcyjnie swoje zadanie szkoda Fisico. Massa jest jeszce za glupim kierowca zeby byc na pudle co dzis udowodnil. Schumacher powiem tak: Sadze ze nastepny wyscij bedziesz na 4 miejscu. Miales kilka dni testowych w Bahrainie i to ci pomoglo. Od nastepnego wyscigu bedziesz mial juz spore klopoty z MCLARENEM gdyz Renault jest za mocne dla cibie
Phaedra
12.03.2006 06:17
No i to jest najlepszy i najbardziej obiektywny komentarz/sprawozdanie, bo na forum to kazdy ogladal inny wyscig!
KIU
12.03.2006 06:09
A moze najlepszy jak juz McLarenom nie przydaza sie żadne złe sytuacje w wyscigu i w kwalifikacjach to inne zespoły nie maja szans a juz na pewno z Kimim:) GOOOO KIMI!!!
Metalpablo
12.03.2006 04:26
Sezon ładnie sie zaczoł,chodz dla Kimiego piątek i sobota była pechowa.Mówiąc w skrucie szykuje sie nam jeden z lepszych zesonów w histori F1:D i oto chodzi:D