Vettel: Pomysł przyznawania podwójnej ilości punktów jest absurdalny

Niemiec jest przeciwnikiem nowego systemu punktowego
10.12.1319:32
Mateusz Szymkiewicz
3281wyświetlenia

Sebastian Vettel określił pomysł przyznawania podwójnej ilości punktów w ostatnim wyścigu sezonu jako absurdalny.

Wczoraj została zatwierdzona zmiana systemu punktowego, według którego w ostatnim wyścigu sezonu ilość przyznawanych punktów będzie dwukrotnie większa niż normalnie, co ma na celu zwiększenie szans na walkę o mistrzostwo świata wśród kierowców do samego końca. Mimo to ten pomysł spotkał się z dużą dezaprobatą ze strony kibiców i jak się okazało, także kierowców.

Wyobraź sobie, że w ostatniej kolejce Bundesligi nagle będzie przyznawane dwa razy więcej punktów - stwierdził Sebastian Vettel, czterokrotny mistrz świata Formuły 1. To jest absurdalne i automatycznie karze tych, którzy pracowali bardzo ciężko przez cały sezon. Szanuje tradycje Formuły 1 i nie rozumiem tej nowej reguły.

KOMENTARZE

39
Challenger
14.12.2013 10:46
Dla mnie pomysł jest idiotyczny. To tak jakby wprowadzać przepis że bramki zdobyte od 85 minuty liczą się podwójnie. Ale może wprowadzić coś takiego. Podzielić cały kalendarz ze względu na położenie geograficzne wyścigów i zrobić dodatkowo liczone do klasyfikacji turnieje. Mistrzostwo Europy, Ameryk i Azji z Australia. W ten sposób podzielimy sezon na 3 etapy i za każdy etap przyznamy dodatkowe punkty oprócz tych które są przyznawane w generalce. I tak samo jeśli np na mistrzostwo europy złoży się 5 wyścigów to po tych 5 wyścigach oprócz generalki tworzy się dodatkową tabele dotycząca tylko turnieju europejskiego, którego miejsca są punktowane np tak: 1-30, 2- 20, 3-15, 4-10 i 5-5 punktów. I te punkty dodajemy do generalki... Sprawiłoby to że bolidy rozwijane byłyby cały sezon a nie tylko do połowy. Te kilkadziesiąt punktów miało by znaczenie w momencie kiedy w poszczególnych częściach sezonu lepsze byłby rożne ekipy. Inne opcje są wg mnie nie do osiągnięcia bo nikt nie zdecyduje się na odmrożenie konstrukcji bolidów, silników itp, zwiększenia ilości dostawców podzespołów i ogumienia, powrotu tankowania z jednoczesnym utajaniem wagi bolidów (tylko sędziowie mogli by znać te wielkości.). Chociaż jedno idzie ku dobremu - wprowadzono od 2015 limity budżetów i mam nadzieje ze uda się wypracować taki kompromis że np. 100mln wystarczy i sponsorzy RBRa np będą zmuszeni odejść lub sponsorować mniej bogate teamy jak np Williams czy Sauber.
mbwrobel
12.12.2013 11:28
[quote="Sgt Pepper"]No to ok. Co byście zrobili by urozmaicić wyścigi ? Poważne propozycje poproszę.[/quote] Przywrócić rozwój silników.
dejacek
12.12.2013 07:47
jpslotus72 ten system jest sprawiedliwy dla kierowców walczących o mistrzostwo a nie o miejsca 10 - 15. Chociaż gdyby się zastanowić to może też. Ale cóż -sprawiedliwie nie znaczy po równo. Jest umowa która się nazywa regulamin i wszyscy muszą się do niego stosować. Ja cały czas tęsknię za zapasowymi bolidami w garażu, dozwolonym rozwojem silników, skrzyń itd. który wg mnie jest tańszy niż rozwój bolidu tylko w obszarze aero. A pamiętasz widowiskowe wybuchy silników a starcie do wyścigu? Oj działo się kiedyś działo...
ManiakF1
11.12.2013 07:38
Stracha ma, że przegra przez to tytuł. Inaczej tego nie da się wytłumaczyć. :)
akkim
11.12.2013 07:17
@jpslotus72 I tu Cię JPSLotus ściskam ;)), bo ja innych płyt nie słucham. Poza tym, gdyby na serio te "stare dobre czasy" były takie złe, to po licho tyle kasy płacą za stare obrazy, ciuchy, książki i inne bibeloty. BO STARE JEST W CENIE :) Ale tak to już jest. Młodość mu­si się wyszu­mieć, sta­rość - wygderać.
jpslotus72
11.12.2013 06:27
@ROOK Wiem, o czym mówisz. "Stare, dobre czasy" to w dużej części sentyment (dlatego w rFactorze najbardziej lubię mody z lat 60 i 70-tych, dlatego wolę GT Legends niż GTR2 czy GTR EVO - jeśli wspomnieć tu o tego rodzaju zabawach). Ale ten pęd do uatrakcyjniania też musi mieć swoje granice - po jakimś czasie efekt zaczyna być odwrotny. Mam np. takich znajomych, którzy przestali oglądać skoki narciarskie nie dlatego, że Małysz zakończył karierę (bo jego następcy spisują się dobrze), tylko z powodu tych wszystkich nowinek regulaminowych, gdzie rezultat wynika z wzorów matematycznych (narzekają na to zawodnicy, narzekają komentatorzy i kibice - więc komu to służy?). Jest jakiś taki ogólny pęd do nowości, podkręcania tempa rozwoju, ciągłej modernizacji, kokietowania odbiorcy nowymi gadżetami itd. (wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy blok reklamowy w TV). Ale, powtórzę, moim zdaniem ma to swoje granice, po przekroczeniu których od tej wirującej karuzeli zaczyna się dostawać mdłości - i szuka się czegoś prostego, często odnajdując to właśnie w "starych, dobrych czasach". Przeszłość nie wróci, ale to, co było w niej dobre, może jednak przeżyć swoja "drugą młodość". Podam przykład z innej beczki - pamiętam czasy, kiedy świat zwariował na punkcie jakości cyfrowego dźwięku i płyt kompaktowych. Stare winyle poszły do kosza, lub w najlepszym przypadku na strych. A niedawno oglądałem reportaż z jedynej na świecie, czeskiej fabryki płyt winylowych (na szczęście dla nich, nie oddali starych maszyn na złom), robiącej obecnie ogromne interesy - do samego USA wysyłając tygodniowo 20 tys. sztuk winylowych wersji aktualnie wydawanych płyt... Mam więc nadzieję, że kiedyś przejdą mi te mdłości, o które przyprawiają mnie czasem niektóre "rewolucje" w F1 - i dożyję jeszcze kiedyś czegoś, co będzie przypominało współczesną wersję "winylowej" Formuły 1... Bez udziwnień, bez przesadnego makijażu i bez uszczęśliwiania kibiców na siłę.
ROOK
11.12.2013 04:16
[quote="jpslotus72"][…] Ja rozumiem - potrzebna jest kasa, a do tego potrzebna jest masowa publiczność i masowa oglądalność (bez której nie ma sponsorów). Ale czasem wydaje mi się, że dzisiejszym kibicom (mam tu na myśli tych "niedzielnych", a nie tych wiernych) po prostu w dupach się poprzewracało - i choćby kierowcy stawali na głowach a bolidy jeździłyby po bandach i tak będą marudzić...[/quote] [color=white].[/color] Jak zwykle pozostaje mi się zgodzić z Twoim rozsądkiem i wiedzą. Ale wiesz co? Sam muszę rozszerzyć temat o nowy poziom. Chodzi o to, że piszesz o „starych dobrych czasach” („To śmieszne, ale nawet nasze czasy będą kiedyś nazywane «starymi dobrymi czasami.»” :) [color=white].[/color] , które, jak tylko sobie przypomnieć, były… przeraźliwie nudne! W efekcie emocje ludzi rozpalały kiedyś rzeczy, jakie dziś nie zainteresowałyby nawet dziesięciolatka (zbieranie znaczków pocztowych?). Jeśli więc cały świat poszedł na zmiany uatrakcyjniające daną dziedzinę (myślisz, że mi nie brakuje np. „starej dobrej siatkówki” zamiast obecnej wybijanki?), to nie pozostaje nic innego, jak kroczyć razem z nim lub „umrzeć”, jak zbieranie znaczków. [color=white].[/color] Przy czym nie stanowi to automatycznego „rozgrzeszenia” dla ostatniej decyzji FIA.
sggf
11.12.2013 01:56
Takie działanie: - Umniejsza wagę pozostałych wyścigów, - Daje furtkę do nadużyć w ostatnim wyścigu, - Podkurza fanów, - Po raz pierwszy po przeczytaniu doniesień ze świata F1 nie zmartwiłem się, że w przyszłym roku nie będzie transmisji, mimo że mam fisia na punkcie F1. Nie idźcie tą drogą przyjacielu Bernie. Mariusz
zoolwik
11.12.2013 12:25
Mi sie pomysl podwojenia punktów podobal a jak widze teraz, ze sie nie podoba paluchowi to jestem podwojnie szczesliwy. BTW. paluch to pewnie by chcial byc oglaszany mistrzem juz przed startem sezonu, po co dzieciak ma sie meczyc skoro wie najlepiej kto jest najlepszy.
paymey852
11.12.2013 12:03
@jpslotus72 Nie lubię statystyk i tylko przekonałeś mnie że nie maja sensu, przyznaje że to dość ciekawy przypadek bo teraz w TV jakiś expercik będzie twierdził że Kimi to najskuteczniejszy kierowca bo jak mówią statystyki... @tifosi Bardzo podoba mi się ten pomysł tylko za ostatnie dał bym "0" bo to nie przedszkole z nagrodami pocieszenia. @up Wybacz ale więcej logiki jest w wypowiedzi Vettela niż w Twojej bo Abu Zabi raczej z extra ma mało wspólnego co najwyżej extra dopłacili aby być ostatnim wyścigiem w kalendarzu który przeważnie jest najbardziej atrakcyjny.
czytelnik
11.12.2013 11:18
Mnie się ten pomysł "podwojonych" punktów podoba :) Fajna zmiana która wymusza od początku do końca sezonu intensywną pracę na najwyższym poziomie. Wiele jest takich konkurencji w których przyznawane są punkty ekstra, np: w kolarstwie (górskie premie), czy biegach narciarskich. Można zadać sobie pytanie, czy chociażby Justyna Kowalczyk wywalczyłaby kryształowe kule (mistrzostwa) gdyby nie punkty ekstra - bodajże 500 pkt, zdobywane za zwycięstwo w cyklu Tour de Ski? Hmmm, policzyć? Każda zmiana jest kontrowersyjna bo przyzwyczailiśmy się wszyscy do takiego schematu punktowania, ale czy jest on tak zły? Wydaje mi się, że troszkę demonizujecie. Ja temu systemowi punktowania ekstra w ostatnim wyścigu daję kredyt zaufania :)
jpslotus72
11.12.2013 09:36
@dejacek Tylko że to właśnie kierowcy narzekali na ten system... Wyścigi, które nie liczyły im się do punktacji, nie zawsze były przez nich nie ukończone - a nawet dużo częściej było tak, że dojeżdżali w nich do mety (bez punktów, albo z jednym punkcikiem). Więc też nie było to tak do końca sprawiedliwe - kierowca mógł sobie skreślić z klasyfikacji po prostu gorzej "pojechany" przez siebie wyścig , a nie tylko taki, w którym miał niezawinionego przez siebie pecha. Do klasyfikacji kierowcy zaliczali więc sobie te lepsze GP w swoim wykonaniu, odrzucając te słabsze, a nie tylko pechowe. Było to też sztuczne i szybko porzucono ten pomysł. Trzeba po prostu wliczyć pecha w koszta tego sportu. Wszelkie systemy "handicapów" czy manipulacje w punktacji dla jej uatrakcyjnienia budzą takie lub inne wątpliwości.
dejacek
11.12.2013 07:37
najbardziej sprawiedliwy był system w którym do punktacji liczyło się 10 najlepszych wyników w sezonie, czyli możliwość odpadnięcia w kilku wyścigach. Nieukończenie wyścigu nie zawsze lub raczej rzadko jest z winy kierowcy, przeważnie wina jest po stronie techniki, lub pecha i to wyrównywało szanse.
Aquos
11.12.2013 07:28
Nigdy w życiu nie zgadzałem się z Vettelem tak bardzo, jak tym razem (a czasem nawet wcale).
jpslotus72
10.12.2013 11:30
@Satch [quote="Satch"]Dla Schumiego granicą była pierwsza szóstka (w sezonach 2001 i 2002), a dopiero w 2003 pierwsza ósemka.[/quote] Masz rację - wziąłem pod uwagę sezon, w którym Schumacher zakończył swoją punktową serię. Sprawdziłem też w międzyczasie, że Raikkonen nie dwukrotnie, ale czterokrotnie podczas swojej serii punktował na pozycjach 9 lub 10 (więc poza ósemką licząc 2003 u Schumiego) i w sumie sześciokrotnie na miejscu 7 i dalej (więc poza szóstką Michaela z 2001 i 2002). Zresztą Schumi podczas całej swojej serii mieścił się w pierwszej szóstce, więc zachowałby ją nawet gdyby w 2003 nadal obowiązywała punktacja z dwóch poprzednich sezonów (w pierwszych dwóch wyścigach 2003 dojechał czwarty i szósty - i dopiero wypadkiem w Brazylii zakończył tę serię). Natomiast Kimi zaczął swoją serię w Bahrajnie 2012, a wg punktacji Schumiego zakończyłby ją już dwa wyścigi później - dziewiątym miejscem w Monako... To tak trochę dla porównania i zabawy... Ale w sumie niektóre rekordy to rzecz względna...
publius
10.12.2013 11:01
@WooQash - z tym to raczej na pudelek.pl :)
botorf1
10.12.2013 10:56
[quote="MairJ23"]Racja! Szybciej Monaco niż Abu Zabi :)[/quote] Podwójne punkty? A niby czym ten wyścig różni się od pozostałych 18-stu? Jak chcą dać dwa razy więcej punktów, to niech zrobią wyścig 3-godzinny, a nie dwu. Wiem, pomysł absurdalny (większe zbiorniki z paliwem, itp.), ale zmiana zatwierdzona przez FIA wcale mniej bezsensowna nie jest.
WooQash
10.12.2013 10:54
Vettel się martwi bo wie, że jestgo forma spadnie ze względu na dzieciaka, który jest w drodzę :D
Satch
10.12.2013 10:13
[quote="jpslotus72"]Dla przykładu - Raikkonen tylko dlatego poprawił rekord Schumachera pod względem liczby kolejnych wyścigów ukończonych na punktowanych pozycjach, że obecnie punktuje się do 10 miejsca włącznie (jeśli się nie mylę, Kimi dwukrotnie w swoje serii punktował poza pierwszą ósemką, która była granicą dla Schumiego)[/quote] Dla Schumiego granicą była pierwsza szóstka (w sezonach 2001 i 2002), a dopiero w 2003 pierwsza ósemka.
Carolius
10.12.2013 10:05
:) Pomysł bezczelny... Pierwotnie chcieli by last 4 gp było tak punktowane. Seb ma racje...
tifosi
10.12.2013 09:48
Myślę, że pomysł z medalami nie był taki zły. Może naprawdę mistrzem powinien zostawać kierowca z największa ilością wygranych grand prix? Jeżeli ktoś naprawdę chce uatrakcyjnić F1 to niech punktują wszystkich. Przy 22 kierowcach proponuję punktację: 22, 21, 20, 19, 18, 17, 16, 15, 14, 13, 12, 11, 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1 i punkt za pole position. Dominującemu kierowcy trudniej by było odskoczyć w klasyfikacji generalnej. Najsłabsi mieliby, o co się bić przez cały sezon. Nie musieliby liczyć na cud, że 11 miejsce w wyścigu da im awans w generalce. Jestem przekonany, że wyścigi byłyby ciekawsze. Dzisiaj kierowcy poza punktami nie mają, o co walczyć.
Zdziwaczaly
10.12.2013 09:47
Jak kopiemy "gałe" to kopiemy w każdym meczu tą samą, a przynajmniej taką samą. W formule ciągle rozwijamy bolid. A to może być dobra motywacja aby nie skupiać się na modelu na następny rok. Nie jestem pewien czy popieram pomysł ale widzę w tym sens.
jpslotus72
10.12.2013 09:40
@Sgt Pepper Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie, na ile wyścigi wymagają dodatkowego "urozmaicenia". Dawniej i jeszcze dawniej też bywały jednoznaczne dominacje, zdarzało się niewiele wyprzedzeń (za to więcej dublowań, ze względu na swobodę w regulacjach i tym samym większe różnice w osiągach konstrukcji - a więc faktycznie mniej bezpośredniej walki), punktowano tylko do 6-tej pozycji (a startowało czasem 26-28 bolidów - skąd więc kierowcy poza punktami czerpali motywację?). I co? I ludzie to oglądali bez narzekania (ja sam oglądałem jeszcze takie wyścigi z wielkimi emocjami - chociaż prawdziwa walka odbywała się czasem np. tylko między Senną a Prostem, jak w 1988). Możemy to urozmaicać i uatrakcyjniać do oporu - czyli "do kompletnego zidiocenia". I jak czasem porównywałem - zostanie nam "amerykański wrestling" (widziałeś kiedyś, z jakimi emocjami reaguje na to amerykańska publika? widziałeś kiedyś takie emocje na trybunach F1? - i co z tego?!). Ja rozumiem - potrzebna jest kasa, a do tego potrzebna jest masowa publiczność i masowa oglądalność (bez której nie ma sponsorów). Ale czasem wydaje mi się, że dzisiejszym kibicom (mam tu na myśli tych "niedzielnych", a nie tych wiernych) po prostu w dupach się poprzewracało - i choćby kierowcy stawali na głowach a bolidy jeździłyby po bandach i tak będą marudzić...
publius
10.12.2013 09:31
100% poparcia - mogę głosować na niego w następnych wyborach. Durny ten przepis jak nie wiem co. Z resztą już pisałem o tym ale bulwersuje mnie to nadal.
janko30
10.12.2013 08:57
Zgadzam się Vettel ma rację. Wymyśla się sztuczne uatrakcyjnianie wyścigów, a jednocześnie 50 % kierowców nie powinno być w F1, bo jeżdżą tylko za pieniądze. Poważne propozycje - nie robić torów lotnisk tylko takie jak spa monza monaco, a wtedy tyko najlepsi będą mogli pokazać klasę - tak jak Robert kiedy był lepszy od red buli w monaco.
Sgt Pepper
10.12.2013 08:52
No to ok. Co byście zrobili by urozmaicić wyścigi ? Poważne propozycje poproszę.
Kamikadze2000
10.12.2013 08:42
@Sgt Pepper - tankowanie się przejadło... przynajmniej patrząc na dwa mega kiepskie sezony 2007-2008 (patrząc na rywalizację na torze, a nie walkę o tytuł). ;) Największą boloczką jest zbyt częsta ingerencja SC w wyścig, mało odważne decyzje FIA (np. w przypadku deszczu) oraz niekonsekwencja np. zakazanie, a potem przywrócenie "dmuchanego dyfuzora"... ;) Teraz ten pomysł... to pseudo pomysł... ;)
Sgt Pepper
10.12.2013 08:33
Atrakcyjnie to było jak każdy startował z różną ilością paliwa i było tankowanie.
jpslotus72
10.12.2013 08:22
Zważywszy na historię F1 pod tym względem, obecni kierowcy i tak są wyjątkowo rozpieszczani jeśli chodzi o punktację. Dla przykładu - Raikkonen tylko dlatego poprawił rekord Schumachera pod względem liczby kolejnych wyścigów ukończonych na punktowanych pozycjach, że obecnie punktuje się do 10 miejsca włącznie (jeśli się nie mylę, Kimi dwukrotnie w swoje serii punktował poza pierwszą ósemką, która była granicą dla Schumiego). Gdyby obecny system obowiązywał od początku F1, wielu dawniejszych kierowców znacząco poprawiłoby sobie statystyki. Pomysły na uatrakcyjnienie F1 od pewnego czasu (gdzieś od 2010-2011) są doraźne i krótkowzroczne - nie rozwiązują realnego problemu, starając się go przykryć coraz grubszymi warstwami sztucznego makijażu. Aż w końcu patrzeć już się nie da na tę maszkarę. Nie tędy droga do przyszłości F1.
Angulo
10.12.2013 07:53
I mam nadzieję, że tego nie wprowadzą.
MairJ23
10.12.2013 07:39
Pozdwojna ilosc punktow powinna byc za Monaco :)
Sgt Pepper
10.12.2013 07:28
"Idiots, idiots... everywhere..." Taki mem mi się skojarzył gdy tylko usłyszałem rewelacyjne wieści na temat podwójnego punktowania ostatniego wyścigu. Załamka :( Ja proponuję jeszcze: za przewinienie na torze- dawać kółko karne pod prąd. Jeśli ktoś da radę zrobić kółko wstecz- ma podwójne punkty na koniec wyścigu, dodatkową skrzynię biegów w prezencie od FIA oraz kanister benzyny PB98.
adnowseb
10.12.2013 07:25
[quote] Szanuje tradycje Formuły 1 i nie rozumiem tej nowej reguły”.[/quote] Chyba nikt nie rozumie.
bolekse
10.12.2013 07:21
Pomysł, choc nie jestem fanem vettela, również uważam za durny. Tak jak kiedys gdy przez dominacje schumachera zmieniono punktacje na 10-8-itd zeby zwyciestwo miało mniejszą wartość. Bezsens, zaraz sie dominacja skonczy i przepis bedzie w ogole do niczego nei potrzebny i znow beda zmieniac tak jak z punktacja nie wyróżniającą zbyt zwyciezcy było.
Kamikadze2000
10.12.2013 07:05
Ten pomysł nie jest mądry po prostu... raczej nikt trzeźwo myślący nie przyjmie tego bez kilku kieliszków... ;)
Ralph1537
10.12.2013 07:02
To trochę głupie że w jednym wyścigu będzie więcej punktów niż w pozostałych, bez sensu, we wszystkich wyścigach powinna być taka sama ilość punktów
Mahilda111
10.12.2013 06:49
@Driver X No gdyby ten system wprowadzono w 2012, to SV byłby teraz 'tylko' trzykrotnym ;D
Driver X
10.12.2013 06:48
Vettel chyba zaczyna się obawiać o swoją dominację. Ciekawe :D Podwójne punkty w ostatnim wyścigu nadadzą "smaczka" rywalizacji.
wsadders98
10.12.2013 06:37
Mimo, iż nie przepadam za Vettelem, to ten jeden raz muszę przyznać mu rację. W ogóle nie tylko ten jest absurdalny. Większość inicjatyw FIA jest często niedorzeczna.