Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Malezji
Renault i Honda w pierwszym rzędzie startowym na torze Sepang
18.03.0614:20
4925wyświetlenia
Giancarlo Fisichella po niepowodzeniach w Bahrajnie stwierdził, że skoro w zeszłym roku po wygraniu pierwszego wyścigu w Australii reszta sezonu nie była zbyt udana, to może tym razem będzie odwrotnie. Jak dotąd wszystko idzie zatem po myśli Włocha, który podczas dzisiejszych kwalifikacji na torze Sepang wywalczył trzecie pole position w karierze. Problemy dopadły tymczasem drugiego kierowcę Renault, Fernando Alonso i do jutrzejszego Hiszpan będzie musiał wystartować z siódmej pozycji.
Zacznijmy jednak od samego początku. Pierwszy blok kwalifikacji nie przyniósł specjalnych niespodzianek. W przeciwieństwie do Bahrajnu, pierwsze 15 minut upłynęło tym razem raczej spokojnie, jako że nie wydarzył się żaden poważniejszy incydent. Najlepsze czasy uzyskali kierowcy McLarena, Juan Pablo Montoya i Kimi Raikkonen, a tuż za nimi uplasował się David Coulthard (Red Bull Racing). Pierwszą piątkę zamknęli Jenson Button (Honda) i Massa.
Poniżej jednej sekundy straty do Montoi zmieściło się w sumie aż 14 kierowców, a największe trudności z awansowanie do kolejnego bloku kwalifikacji mieli dwaj niemieccy kierowcy, Nick Heidfeld i Michael Schumacher, co w przypadku tego drugiego było sporym zaskoczeniem. Udział w kwalifikacjach na pierwszym bloku zakończyli tymczasem kierowcy z zespołów Toro Rosso, MF1 Racing i Super Aguri. Obawy co do osiągów ograniczonych silników V10, z których korzysta "juniorska" ekipa Red Bull, w Malezji raczej nie potwierdziły się.
W drugim bloku udział wzięło 15 kierowców z 16 dopuszczonych - zabrakło Massy, który ze względu na dwukrotną wymianę silnika od zakończenia Grand Prix Bahrajnu, w Malezji zdecydował się na start z końca stawki z pełnym bakiem paliwa i nowymi oponami. W tej sytuacji nawet udział w pierwszym bloku nie miał specjalnego sensu, ale jak widać Brazylijczyk potraktował to jako swego rodzaju rozgrzewkę.
Tym razem na czele klasyfikacji znaleźli się Button (Brytyjczyk ustanowił zdecydowanie najlepszy czas z całego weekendu - 1:33.527) i obydwaj kierowcy Renault, natomiast pierwszą piątkę zamknęli Mark Webber (Williams) i Raikkonen, który jako ostatni zmieścił się poniżej jednej sekundy straty do Buttona. Tymczasem kolejnych sześciu kierowców dzieliła niespełna 0.1 sekundy różnicy, tak więc walka o awans do ostatniego bloku okazała się niezwykle emocjonująca.
Największym pechowcem był niewątpliwie Coulthard, któremu do pokonania zamykającego pierwszą dziesiątkę Ralfa Schumachera zabrakło dosłownie 0.018 sekundy. Szkota jednak czeka obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc za wymianę silnika, tak więc awans do ostatniego bloku kwalifikacji miałby w jego przypadku tylko symboliczne znaczenie.
Tak właśnie jest w przypadku Ralfa, w którego bolidzie tuż po ustanowieniu czasu zapewniającego dalszy udział w kwalifikacjach nastąpiła awaria silnika. Kierowcę Toyoty czeka więc start z końca stawki. Ponadto udział w kwalifikacjach na drugim bloku zakończyli partner Buttona - Rubens Barrichello (obniżenie pozycji startowej za zmianę bolidu i silnika), Jarno Trulli (Toyota) i obydwaj kierowcy zespołu BMW Sauber, Jacques Villeneuve i Nick Heidfeld.
Ze względu na awarię silnika w bolidzie Ralfa Schumachera, w ostatnim bloku kwalifikacji udział wzięło tylko dziewięciu kierowców. Tym razem pozostali na torze zawodnicy o czołowe miejsca musieli już walczyć z taką ilością paliwa, z jaką zamierzają rozpocząć wyścig. Na początku wszyscy starali się więc zużyć jak najwięcej paliwa, aby móc na koniec wykręcić jedna lub dwa okrążenia pomiarowe na nowych oponach i z lekkim bolidem (ilość paliwa możliwa do uzupełnienia wyliczana jest na podstawie liczby przejechanych okrążeń w ostatnim bloku z czasem w obrębie 110% najlepszego rezultatu danego kierowcy).
Niemal wszyscy kierowcy zmieścili się w przedziale 12-13 okrążeń, a jedynie Christian Klien (Red Bull) zdecydował się na zupełnie odmienną strategię, przejeżdżając zaledwie cztery okrążenia z dosyć słabym czasem. Można więc chyba założyć, że Austriak wystartuje z dosyć dużą ilością paliwa. Walkę o pole position stoczyli między sobą Fisichella i Button - obydwu kierowców ostatecznie rozdzieliła różnica mniej niż 0.2 sekundy. Start z pierwszego rzędu daje obydwu kierowcom duże szanse na podium, o ile w bolidzie Buttona znowu nie zawiedzie sprzęgło na starcie.
Odpowiednio na trzeciej i piątej pozycji uplasowali się kierowcy Williamsa, Nico Rosberg i Mark Webber. Stajnia z Grove spełniła więc swoją obietnicę, że w Malezji będzie prezentowała jeszcze lepszą formę i tym razem może spokojnie myśleć o podium, zwłaszcza że jej obaj kierowcy wystartują z drugiego rzędu (rozdzielającego ich Michaela Schumachera czeka obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc). Dla młodego Rosberga jest to świetny występ w zaledwie drugich kwalifikacjach F1, który wróży mu dosyć udaną karierę.
Z trzeciego rzędu do jutrzejszego wyścigu wystartują kierowcy McLarena, Montoya i Raikkonen, którzy w ostatnim bloku okazali się wolniejsi o około sekundę od Buttona i Fisichelli. Oznacza to najprawdopodobniej tylko jedno - obaj mają więcej paliwa i na pierwsze postoje w wyścigu powinni zjechać kilka okrążeń później. W każdym razie zespół twierdzi, że ma dobrą strategię na wyścig i trzeci rząd startowy go w pełni satysfakcjonuje.
Zdecydowanie najsłabiej wypadł tymczasem zwycięzca z Bahrajnu, Alonso. Hiszpan narzekał na słabe osiągi bolidu na nowych oponach pod koniec ostatniego bloku kwalifikacji, ale to raczej nie tłumaczy straty aż blisko dwóch sekund do Fisichelli. W tej sytuacji albo ma jakiś problem z bolidem Renault R26, albo wystartuje z dużo większą ilością paliwa od swojego partnera. O tym przekonamy się jednak dopiero jutro rano w zapowiadającym się bardzo ciekawie wyścigu o Grand Prix Malezji.
Pogoda
Temperatura powietrza: 37°C
Temperatura toru: 59°C
Prędkość wiatru: 1,1 mps
Wilgotność powietrza: 42%
Sucho i słonecznie
Zacznijmy jednak od samego początku. Pierwszy blok kwalifikacji nie przyniósł specjalnych niespodzianek. W przeciwieństwie do Bahrajnu, pierwsze 15 minut upłynęło tym razem raczej spokojnie, jako że nie wydarzył się żaden poważniejszy incydent. Najlepsze czasy uzyskali kierowcy McLarena, Juan Pablo Montoya i Kimi Raikkonen, a tuż za nimi uplasował się David Coulthard (Red Bull Racing). Pierwszą piątkę zamknęli Jenson Button (Honda) i Massa.
Poniżej jednej sekundy straty do Montoi zmieściło się w sumie aż 14 kierowców, a największe trudności z awansowanie do kolejnego bloku kwalifikacji mieli dwaj niemieccy kierowcy, Nick Heidfeld i Michael Schumacher, co w przypadku tego drugiego było sporym zaskoczeniem. Udział w kwalifikacjach na pierwszym bloku zakończyli tymczasem kierowcy z zespołów Toro Rosso, MF1 Racing i Super Aguri. Obawy co do osiągów ograniczonych silników V10, z których korzysta "juniorska" ekipa Red Bull, w Malezji raczej nie potwierdziły się.
W drugim bloku udział wzięło 15 kierowców z 16 dopuszczonych - zabrakło Massy, który ze względu na dwukrotną wymianę silnika od zakończenia Grand Prix Bahrajnu, w Malezji zdecydował się na start z końca stawki z pełnym bakiem paliwa i nowymi oponami. W tej sytuacji nawet udział w pierwszym bloku nie miał specjalnego sensu, ale jak widać Brazylijczyk potraktował to jako swego rodzaju rozgrzewkę.
Tym razem na czele klasyfikacji znaleźli się Button (Brytyjczyk ustanowił zdecydowanie najlepszy czas z całego weekendu - 1:33.527) i obydwaj kierowcy Renault, natomiast pierwszą piątkę zamknęli Mark Webber (Williams) i Raikkonen, który jako ostatni zmieścił się poniżej jednej sekundy straty do Buttona. Tymczasem kolejnych sześciu kierowców dzieliła niespełna 0.1 sekundy różnicy, tak więc walka o awans do ostatniego bloku okazała się niezwykle emocjonująca.
Największym pechowcem był niewątpliwie Coulthard, któremu do pokonania zamykającego pierwszą dziesiątkę Ralfa Schumachera zabrakło dosłownie 0.018 sekundy. Szkota jednak czeka obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc za wymianę silnika, tak więc awans do ostatniego bloku kwalifikacji miałby w jego przypadku tylko symboliczne znaczenie.
Tak właśnie jest w przypadku Ralfa, w którego bolidzie tuż po ustanowieniu czasu zapewniającego dalszy udział w kwalifikacjach nastąpiła awaria silnika. Kierowcę Toyoty czeka więc start z końca stawki. Ponadto udział w kwalifikacjach na drugim bloku zakończyli partner Buttona - Rubens Barrichello (obniżenie pozycji startowej za zmianę bolidu i silnika), Jarno Trulli (Toyota) i obydwaj kierowcy zespołu BMW Sauber, Jacques Villeneuve i Nick Heidfeld.
Ze względu na awarię silnika w bolidzie Ralfa Schumachera, w ostatnim bloku kwalifikacji udział wzięło tylko dziewięciu kierowców. Tym razem pozostali na torze zawodnicy o czołowe miejsca musieli już walczyć z taką ilością paliwa, z jaką zamierzają rozpocząć wyścig. Na początku wszyscy starali się więc zużyć jak najwięcej paliwa, aby móc na koniec wykręcić jedna lub dwa okrążenia pomiarowe na nowych oponach i z lekkim bolidem (ilość paliwa możliwa do uzupełnienia wyliczana jest na podstawie liczby przejechanych okrążeń w ostatnim bloku z czasem w obrębie 110% najlepszego rezultatu danego kierowcy).
Niemal wszyscy kierowcy zmieścili się w przedziale 12-13 okrążeń, a jedynie Christian Klien (Red Bull) zdecydował się na zupełnie odmienną strategię, przejeżdżając zaledwie cztery okrążenia z dosyć słabym czasem. Można więc chyba założyć, że Austriak wystartuje z dosyć dużą ilością paliwa. Walkę o pole position stoczyli między sobą Fisichella i Button - obydwu kierowców ostatecznie rozdzieliła różnica mniej niż 0.2 sekundy. Start z pierwszego rzędu daje obydwu kierowcom duże szanse na podium, o ile w bolidzie Buttona znowu nie zawiedzie sprzęgło na starcie.
Odpowiednio na trzeciej i piątej pozycji uplasowali się kierowcy Williamsa, Nico Rosberg i Mark Webber. Stajnia z Grove spełniła więc swoją obietnicę, że w Malezji będzie prezentowała jeszcze lepszą formę i tym razem może spokojnie myśleć o podium, zwłaszcza że jej obaj kierowcy wystartują z drugiego rzędu (rozdzielającego ich Michaela Schumachera czeka obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc). Dla młodego Rosberga jest to świetny występ w zaledwie drugich kwalifikacjach F1, który wróży mu dosyć udaną karierę.
Z trzeciego rzędu do jutrzejszego wyścigu wystartują kierowcy McLarena, Montoya i Raikkonen, którzy w ostatnim bloku okazali się wolniejsi o około sekundę od Buttona i Fisichelli. Oznacza to najprawdopodobniej tylko jedno - obaj mają więcej paliwa i na pierwsze postoje w wyścigu powinni zjechać kilka okrążeń później. W każdym razie zespół twierdzi, że ma dobrą strategię na wyścig i trzeci rząd startowy go w pełni satysfakcjonuje.
Zdecydowanie najsłabiej wypadł tymczasem zwycięzca z Bahrajnu, Alonso. Hiszpan narzekał na słabe osiągi bolidu na nowych oponach pod koniec ostatniego bloku kwalifikacji, ale to raczej nie tłumaczy straty aż blisko dwóch sekund do Fisichelli. W tej sytuacji albo ma jakiś problem z bolidem Renault R26, albo wystartuje z dużo większą ilością paliwa od swojego partnera. O tym przekonamy się jednak dopiero jutro rano w zapowiadającym się bardzo ciekawie wyścigu o Grand Prix Malezji.
Pogoda
Temperatura powietrza: 37°C
Temperatura toru: 59°C
Prędkość wiatru: 1,1 mps
Wilgotność powietrza: 42%
Sucho i słonecznie
KOMENTARZE