Zoran Stefanovic przejmie Marussię?

Serb rzekomo negocjuje przejęcie stajni z Banbury od listopada ubiegłego roku
24.03.1416:31
Mateusz Szymkiewicz
3032wyświetlenia

Według doniesień serwisu Omnicorse, Zoran Stefanovic planuje przejęcie zespołu Marussia.

Serb, który planował zadebiutować w Formule 1 z własnym zespołem na bazie Toyoty w 2010 roku, złożył aplikację o przyznanie mu miejsca w przyszłorocznej stawce, choć jak się okazuje, mogła ona zostać wycofana. Mimo to portal Omnicorse donosi, iż Stefanovic planuje przejęcie ekipy Marussia.

Zdaniem włochów, serbski biznesmen negocjuje z Nikołajem Fomienką przejęcie zespołu od listopada ubiegłego roku. Rosjanin rzekomo może być zainteresowany możliwością sprzedaży, ze względu na rosnące koszty w związku z wprowadzeniem nowych jednostek napędowych.

Najbardziej doświadczony kierowca w historii Formuły 1 - Rubens Barrichello, jest łączony z zespołem Stefanovicia.

KOMENTARZE

24
THC-303
25.03.2014 08:15
Na chęci do F1 w Europie (niechęć do USA też mam, ale akurat teraz chodzi mi o chęć do Europy), tak samo jestem przeciwny rozdawaniu GP największym naturalnym wrogom hameryki, czyli Arabom. Co do torów to akurat Hungaro mogłoby jak najbardziej zostać. Barcelona? Hiszpania ma ciekawszy tor w Jerez, więc też jestem przeciw Barcelonie, bo ogólnie chce F1 zgodnej ze swoją wizją. Wizją utopijną, która nikogo nie obchodzi, gdyby obchodziła nie wstawiliby np idiotycznych szykan na Imoli. Żeby była jasność doskonale rozumiem, że będzie tak jak się opłaca, a nie tak ja ja chce. Od robienia biznesu jest Bernie, którego broniłem tu jak mało to, bo wiem ile on dobrego dla F1 zrobił. Ale mnie osobiście nie obchodzi to na czym on zarabia, tylko to co ja oglądam. I wolę Hungaro od Bahrajnu, Emiratów czy USA. Nie wolisz? Masz prawo. Tak czy siak muszę dodać (zapomniałem poprzednio), że nie trafiłeś z tym postem wyżej, bo w biznesy Berniego się nie mieszam. Mnie obchodzi to co widzę w telewizji. Idź pooburzaj się na protestujących przeciwko działaniom Polsatu w kwestii transmisji F1, w końcu to biznes Solorza, przy którym są finansowo marni, a mnie daj żyć :P Twój drugi post jak najbardziej na temat i chętnie sobie o tym porozmawiam.
Indy
25.03.2014 07:07
@THC-303 A dlaczego napisałeś o Spa i Monzy zamiast np. o Hungaroringu i Barcelonie? Przy tej drugiej opcji wyszłoby przecież na plus, sam zresztą pisałeś że mają w Stanach fajne tory. Ale do przykładu podałeś dwa klasyki - po co się bawisz w taką marną propagandę? Żeby odwrócić uwagę od faktu, że twoje zdanie na temat "F1 w USA" opiera się wyłącznie na niechęci do Amerykanów?
THC-303
25.03.2014 05:10
A żeby Ci tak wyrzucili z kalendarza Spa i Monzę i w to miejsce dali te 5 wyścigów.
Indy
25.03.2014 10:53
@THC-303 Ojej, straszne. Dwa (!!!!!!!!) wyścigi. Prawie połowa kalendarza! Muszę Cię zmartwić: Jak uznają że im się to opłaca to dadzą "hamerykanom" 5 wyścigów. To że tam jest NASCAR i Indycar ma takie samo znaczenie jak to, że w Niemczech jest DTM. Domorosłym rekinom biznesu może się wydawać że jak F1 gdzieś nie jest top 3 najchętniej oglądanych sportów to taki kraj "robi" na F1 i nie powinien mieć prawa do własnego wyścigu - Bernie najwyraźniej widzi to inaczej i patrząc na jego majątek ma racje.
Yurek
25.03.2014 10:52
[quote="THC-303"]nawet Caesars Palace miało w sobie coś niepowtarzalnego[/quote] Wyścigi strusi w sąsiedztwie :>
THC-303
25.03.2014 10:45
Co do torów przyznaję że mają talent - nawet Caesars Palace miało w sobie coś niepowtarzalnego.
jpslotus72
25.03.2014 10:17
@THC-303 [quote="THC-303"]Nie tak dawny pomysł organizacji w USA dwóch (!!!) wyścigów w sezonie[/quote]Dwóch? A trzy to nie łaska?:[quote]Współpracownik Berniego Ecclestone, Chris Pook, nadal naciska na Long Beach, aby ogłosiło przetarg na wykorzystanie miejskiego toru, ponieważ Formuła 1 chce kolejnego Grand Prix w USA. Na razie w Stanach Zjednoczonych odbywa się tylko jedno Grand Prix, na torze w Austin, ale szansę ma także New Jersey. Bernie Ecclestone chce obu tych wyścigów i dodania do nich jeszcze Long Beach.[/quote]źródło: http://f1sport.autorevue.cz/clanek/za-long-beach-je-formule-1-ochotna-platit Austin akceptuję i uważam za sukces. Co do reszty... Jakiś dobry tor uliczny w starym stylu może by się przydał. Long Beach z lat 70-tych to jeden z moich ulubionych torów w rFactorze, GTL itp. Podoba mi się konfiguracja i te górki-pagórki (późniejsze konfiguracje były bardziej "wypoziomowane"). Ten klimat dawnego Long Beach chyba bardziej przypominały projekty New Jersey. Ale ogólnie w symulatorach fajnie jeździ się po amerykańskich torach ulicznych (też tych z IndyCar) - Amerykanie mają do tego talent. Nawet Detroit - może było mało wyprzedzeń (choć bywało ciekawie), ale "jeździ" się po tym świetnie - takie klasyczne stop-and-go między wąskimi barierkami (nie wybacza błędów, jak Monako) z ciekawym zjazdem przed tunelem... (Ja akurat lubię te stop-and-go - można dużo zyskać albo stracić na mocnych dohamowaniach i płynnych lub nie przejściach szykan. Mowa oczywiście o moich zabawach na monitorze komputera :) - świetny relaks, oraz doświadczenie edukacyjne przy wiernie odtworzonych konfiguracjach...)
Kamikadze2000
25.03.2014 08:31
@Mahilda111 - no ale Toyota by mu tamten sezon zasponsorowała... na jedno wycj chodzi,.. ;)
THC-303
25.03.2014 08:21
Skoro dopuścili USF1 mimo, że nie mieli niczego to właśnie ciekawe jak bardzo musi niczego nie mieć Stefanovic ;) A o układzie z Toyotą moim zdaniem wiemy za mało, żeby stawiać go jako realny czynnik dobrze rokujący Stefan GP. Tam były tylko słowa. USF1 to zresztą inna historia, F1 niestety włazi hamerykanom pod podeszwę aż miło. Nie tak dawny pomysł organizacji w USA dwóch (!!!) wyścigów w sezonie, choć oni mają swoje Indy Cary i NASCARy, i na F1 za przeproszeniem robią, jest tego smutnym potwierdzeniem.
Mexi
25.03.2014 01:00
[quote="THC-303"]Nie znam oczywiście człowieka, ale skoro za każdym razem FIA odrzuca jego 'zaloty' to chyba ma powody.[/quote] Nie zgodzę się z jednego powodu - dopuścili do F1 USF1, które okazało się być zespołem na papierze, bez niczego. Jeżeli FIA zrobiła taką plamę w 2010, to gorzej być nie może. Stefan miał przynajmniej jakiś układ z Toyotą, myślę, że wówczas jego zespół był bardziej realny niż ten z USA.
Krauza
24.03.2014 09:23
Toyota niejako miała być ukrytym sponsorem Stefan GP. Oprócz samochodu, dostali silniki jednak pod nazwą Stefan, a nie Toyota. Mieli też możliwość korzystania z siedziby Toyoty (tutaj akurat moge się mylić)
Mahilda111
24.03.2014 07:40
@Kamikadze2000 Nakajima to bardziej wchodził do Stefana w pakiecie z zapleczem Toyoty, aniżeli sponsorami :P
Kamikadze2000
24.03.2014 07:26
Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę... przy ostatniej próbie wejścia do stawki kandydatem do kokpitu był Nakajima i jego sponsorzy... ;)
piotr_del_grey
24.03.2014 07:19
Oj Zoran planował wejście do F1 już od lat 90. i chyba jest rekordzistą jeśli chodzi o próby dołączenia do F1. Jeśli naprawdę miałby kilka dobrych pomysłów to czemu nie, Bianchi i Barrichello stworzyliby całkiem zgrany duet. Ale czy Rubens chciałby jeździć w ogonie stawki? Nie wiem.... Chyba że Zoran postawi na niedoszły skład z 2010. To by było dopiero - Villeneuve powraca po 8 latach, Nakajima po 4 do ekipy na dnie stawki. Interesujące... Swoją drogą, wspomniany wcześniej Coughlan jest znowu 'wolny' więc kto wie, może dołączyłby do Stefan GP?
jpslotus72
24.03.2014 06:42
@THC-303 Też fakt. Ale przejęcie istniejącego już zespołu to trochę coś innego. No, ale dla sensownej oceny trzeba by rzeczywiście mieć lepszy wgląd w te sprawy - czyli w realne wymiary propozycji Stefanovica i motywy ich dotychczasowego odrzucania... A motywy mogą być bardzo różne - tutaj na przykład: http://www.crash.net/f1/news/157408/1/anderson-admits-if-the-fia-rejects-deferral-usf1-is-done.html - piszą, że nowe zespoły mogły być w 2010 roku przyjęte tylko pod warunkiem uzyskania zgody na ich dołączenie ze strony wszystkich pozostałych ekip. Tymczasem Stefan GP miał zamiar zatrudnić związanego ze "Spygate" Mike'a Coughlana (ex McLaren) - więc Ferrari jasno się sprzeciwiło, stawiając veto przyjęciu tego zespołu do rodziny F1...
THC-303
24.03.2014 06:26
[quote="jpslotus72"]Od kilku lat, raz po raz puka do drzwi F1. Może należałoby dać mu w końcu szansę?[/quote] Nie znam oczywiście człowieka, ale skoro za każdym razem FIA odrzuca jego 'zaloty' to chyba ma powody. Gdyby Stefanovic miał jakiś rzetelny plan na zespół, z całą bazą, zapleczem, ludźmi etc etc i przede wszystkim z gwarancją stabilności finansowej, raczej w końcu dali by mu szansę. Nie wiem jakie dane ujawnił FIA, ale nam póki co nie pokazał nic konkretnego, chyba że można nazwać konkretami zdjęcia przy TF110 (czy jak się nazywała ta Toyota).
MildSeven
24.03.2014 05:49
Śmiejecie się z nich a Oni z waszych portfeli :)
Tomos
24.03.2014 05:18
Stefan zarywa do Marus(s)i:p Będą razem? Pierwsza telenowela F1:)
Europejczyk
24.03.2014 05:08
Stefanrussia :d
hejter
24.03.2014 05:03
Stefan & Marussia GP. Tak rodzinnie.
iceneon
24.03.2014 04:27
Stefan GP hehe. Co tam miałby robić Rubens?
jpslotus72
24.03.2014 04:26
Uparta sztuka... Już w drugiej połowie lat 90-tych podejmował próby wejścia do stawki (m.in. na bazie wycofującej się z branży Loli). Od kilku lat, raz po raz puka do drzwi F1. Może należałoby dać mu w końcu szansę?... Nie znam go dobrze, więc nie wiem, czy mamy do czynienia z rzetelnym biznesmenem (no, powiedzmy - w miarę rzetelnym, bo ideałów w tej dziedzinie nie ma), czy z facetem, który chodzi wszędzie z walizką pełną kasy i chce zaspokoić swoje kaprysy... Marussia ma szansę stać się taką "pałeczką sztafetową" w stawce (Branson > Fomienko & Co. > Stefanovic?... Penske?). Przy okazji, na marginesie spraw Marussi - jej szef, Graeme Lowdon, ma nadzieję, że odwołanie Red Bulla zostanie odrzucone:[quote]Lowdon, zapytany w rozmowie ze Sky Sports, czy odwołanie powinno skończyć się wygraną Red Bulla, odpowiedział: "Mam szczerą nadzieję, że nie, ponieważ kibice nie lubią takich rzeczy. Chcą włączyć telewizor, obejrzeć wyścig i wiedzieć, kto wygrał, a nie czekać do następnego dnia czy dłużej, aby dowiedzieć się, kto właściwie wygrał albo przyjechał jako drugi." Gdyby odwołanie potwierdziło rację Red Bulla, autorytet FIA byłby zagrożony. "Jeśli Red Bull zdecydował się ignorować instrukcje FIA, to tylko dlatego, że chciał, aby ich samochód był szybszy - nie może tu być innego motywu. Więc gdyby taki sposób podejścia zastosował każdy z zespołów, o wyniku każdego wyścigu decydowałby w ostateczności Trybunał Apelacyjny. I dlatego nie jest to - i nie byłoby w podobnych przypadkach - dobre ani dla kibiców, ani dla tego sportu."[/quote]źródło: http://f1sport.autorevue.cz/clanek/jestli-red-bull-odvolani-vyhraje-poskodi-to-formuli-1-mini-marussia (A jeśli już zacytowałem Lowdona w tej sprawie, to dodam w nawiasie, że potwierdzono, iż również Toro Rosso, podobnie jak Mercedes, dostało ostrzeżenie od FIA w sprawie limitu przepływu w Australii i dostosowało się do wskazań sensora FIA.)
Basshuntersw
24.03.2014 04:08
Taki układ byłby świetny i jeszcze Barrichello.
Jacobss
24.03.2014 03:45
Heh, do dzisiaj sobie przypominam salwe smiechu jaka wywolalo nazwisko Stefanovic w 2010 roku na F1WM :).