Hakkinen: Hamilton powinien nauczyć się przegrywać

Fin nie jest też pewny, czy Rosberg celowo popełnił błąd, by utrzymać pole position do GP Monako
29.05.1415:54
Mateusz Szymkiewicz
2352wyświetlenia

Zdaniem dwukrotnego mistrza świata - Miki Hakkinena, Lewis Hamilton powinien nauczyć się przegrywać.

Zdaniem Fina, zachowanie kierowcy Mercedesa było poniżej jakiegokolwiek standardu w trakcie trwania weekendu Grand Prix w Monako. Jak przyznał 45-latek, Hamilton powinien nauczyć się przegrywać, by nie dochodziło w przyszłości do takich sytuacji, jakie widzieliśmy w ubiegłym tygodniu, gdy Brytyjczyk oskarżał swojego zespołowego partnera o celowe wywołanie żółtej flagi w kwalifikacjach, by utrzymać pierwsze pole startowe.

Doceniam cierpliwość Nico [Rosberga] w tej sytuacji - powiedział Mika Hakkinen. Nie podoba mi się to, czego dopuścił się Lewis. Trudno powiedzieć czy coś znacząco się zmieni [w ich relacjach]. Nie wiem nawet, czy Lewis rozważa przeprosiny za swoje zachowanie. Jest to bardzo indywidualna kwestia. Mimo to w mojej opinii, jedną z charakterystycznych cech wielkich zwycięzców, jest to, że potrafią oni przegrywać.

Mistrz Świata z sezonów 1998 oraz 1999, nie jest również pewny, czy Rosberg faktycznie celowo popełnił błąd w kwalifikacjach, by wymusić wywieszenie żółtej flagi i tym samym utrzymać pole position. Dla mnie jest jasne, że zablokował hamulce w Mirabeau. Na tym zjeździe są nierówności i łatwo o błąd. Nico to uczciwy facet, ale mimo to możesz precyzyjnie ocenić na komputerze, gdzie wcisnął pedał hamulca - zakończył Fin.

KOMENTARZE

11
LH44fan
30.05.2014 03:34
Powiedział to ten, który nie mógł znieść porażki z Schumacherem i odszedł jak ten pies z podkulonym ogonem. [quote]No to mamy teraz dwóch takich w F1, co nie potrafią przegrywać. Fernando Alonso i Lewis Hamilton :)[/quote] Zgadza się fanboyu Kimiego, Fernando i Lewis to urodzeni zwycięzcy. :)
macieiii
29.05.2014 11:22
Na pewno Lewis ma w tym wszystkim żal że Nico zgarnął PP w kontrowersyjny sposób. Ręka nie ręka co za różnica. Ma prawo być niezadowolony. Tak naprawdę, nie licząc Monaco to Hamilton potrafił wygrać kwalifikacje a później nie dać szans równorzędnemu koledze. Czy więc Monaco ma znaczenie? Jeśli Lewis wygra kolejne wyścigi w stylu z przed Monaco to przeciwnicy jego niesportowego zachowania trochę zejdą z tonu, bo to go po części usprawiedliwi. Cały sezon liczę na dobrą walkę Rosberga ale fakty na razie przemawiają za Hamiltonem. Umie uciec, zdobyć pp i się bronić, kiedy trzeba. To nie wszystkie jego atuty, ale na razie te wystarczają, by górować i zdobywać więcej punktów. Jeśli będą walczyć łeb w łeb - to scenariusz dla nas najlepszy. Jeśli Lewis zdominuje, bo Monaco to jednak specyficzny tor, to też dobrze. Na razie Monaco wydaje się być wypadkiem przy pracy.
Krauza
29.05.2014 09:25
Dopóki Mercedes ma tak ogromną przewagę to osobiście nie interesuje mnie w jaki sposób Nico i Lewis będą się wobec siebie zachowywać. To jest walka o mistrzostwo świata, a nie zawody o tytuł dżentelmena roku. Póki walka o tytuł leży w gestii jednego teamu, niech po prostu wygra szybszy i bardziej przebiegły.
publius
29.05.2014 08:08
Ja tego Hamiltona jeszcze nie rozgryzłem. Raz wydaje się w porządku facetem a raz totalnym burakiem. Ostatnio zachowuje się identycznie jak w 2007 roku. Jak dziecko, które nie potrafi sobie poradzić z przegraną. Stał się pewny siebie i arogancki. Z Buttonem nigdy tak nie postępował. Może się go tak nie obawiał jak Alonso czy Rosberga, chociaż też od niego dostał bęcki :) Jeśli to tak dalej będzie wyglądać to kibicuję Rosbergowi.
MairJ23
29.05.2014 07:52
@jpslotus72 coz... juz po wyscigu. wiec nie ma co sie boczyc. Reke podac mozna. Tak jak mowisz - nic tym gestem nie zyskal a stracic moze. Pokazuje to slabosc jego charakteru. Przypomina mi to co sie dzialo w 2007 przez co w sumie przegral tytul, ktory farciarsko zdobyl w 2008 - Ciekaw jestem jak by wygladala jego postawa teraz jakby nigdy tego tytulu w 2008 nie zdobyl. No ale to juz gdybanie i nie ma o czym mowic - zostawie to sobie do przemyslenia. :)
jpslotus72
29.05.2014 07:17
Massa też zabrał głos w tej sprawie (też ostatnio zrobił się gadatliwy):[quote]Według Massy duet Mercedesa nie musi w tym roku dobrze współpracować, ponieważ nikt już nie może pokonać niemieckiego zespołu. "Myślę, że wzajemna relacja nie jest ważna. Dobra współpraca jest potrzebna, aby zespół się poprawiał w porównaniu z innymi, ale oni tego nie potrzebują. Od teraz mają i do końca mistrzostw będą mieli najlepszy samochód. Jeśli Nico (w kwalifikacjach) zrobił to specjalnie, to jest to trochę w sprzeczności z moją mentalnością, ale myślę, że Lewis pokazał, iż pod presją być może popełni błąd. Może był na tym torze silniejszy niż Nico, ale może to (co robi Nico) zadziałać i wprowadzić Lewisa w inny stan ducha. To jest ciekawe. Kiedy walczycie o mistrzostwo z kolegą z zespołu, pewne triki może mogą zadziałać. U nas [w 2008 z Kimim Raikkonenem] było inaczej, ale my walczyliśmy (też) z innym zespołem. To jest zupełnie coś innego, nigdy jeden drugiemu niczego takiego nie zrobiliśmy. Oczywiście, czasem próbowaliśmy nie mówić o pewnych rzeczach w ustawieniach, których dokonywaliśmy, ale nic więcej."[/quote]źródło: http://f1news.autoroad.cz/novinky/47849-massa-na-vztahu-hamiltona-s-rosbergem-nezalezi/
MPOWER
29.05.2014 06:12
[quote]Mimo to w mojej opinii, jedną z charakterystycznych cech wielkich zwycięzców, jest to, że potrafią oni przegrywać”.[/quote] No to mamy teraz dwóch takich w F1, co nie potrafią przegrywać. Fernando Alonso i Lewis Hamilton :)
jpslotus72
29.05.2014 05:15
Może trochę trudniej znieść przegraną w zwycięskim (dominującym) bolidzie?... Ale nie zamierzam w tym przypadku usprawiedliwiać Lewisa. Gest podania ręki to minimum, na jakie powinno być stać każdego sportowca. Nie przypadkiem takie kontrowersje, krytykę ze strony ekspertów i autorytetów, wywołał gest Radwańskiej po przegranej z Sabine Lisicki w zeszłorocznym Wimbledonie (podała rękę, ale tak "poniżej pasa" :). Ludzie jakoś instynktownie czują, co wypada a co nie. I kiedy sportowcy tego nie czują, zawsze wywołuje to niesmak. W przypadku Lewisa jest to tym bardziej niepotrzebne, że tym gestem (braku właściwego gestu) nic nie zyska - Rosberga w ten sposób nie osłabi...
kidmaciek
29.05.2014 02:35
@piwo - Umiejętność pogodzenia się z porażką - to jest cecha zwycięzcy, a nie jej brak. Chyba coś Ci się pomyliło z chęcią rewanżu. To, że sportowiec godzi się z porażką nie znaczy przecież, że się poddaje... Znaczy to tylko tyle, że akceptuje fakt, że danego dnia był gorszy - a to że chce się zrewanżować to inna para kaloszy. W ogóle czytając komentarze pod wieloma newsami i na forum mam wrażenie, że duża część użytkowników tego portalu za wzór kierowcy uznaje zimnego drania, który gdzieś ma wszystkich innych i dąży do zwycięstwa nawet, jeśli może w ten sposób pozbawić siebie i innych szans na ukończenie wyścigu. A każdy, kto ma trochę oleju w głowie i nie ryzykuje wyścigu dla jednego punktu więcej jest tutaj lalusiem i nie ma dla niego miejsca w F1.
Foy3rman
29.05.2014 02:25
@piwo Myślę że tu bardziej chodzi o to, że Lewis zamiast powiedzieć "ja schrzaniłem i przez to jestem wściekły" powiedział "Nico schrzanił i przez to jestem wściekły", szuka winy w innym a nie w sobie
piwo
29.05.2014 02:00
calkowicie sie nie zgadzam z hakinenem (Mimo to w mojej opinii, jedną z charakterystycznych cech wielkich zwycięzców, jest to, że potrafią oni przegrywać”.). moim zdaniem zwyciezca nigdy nie powinien sie poddawac i nigdy nie powinien godzic sie z przegrana. to sa cechy zwyciezcy a nie przechodzenie obojetnie wokol przegranej.