Stefano Coletti wygrywa szalony sprint GP2

Stefano Coletti zwyciężył w dzisiejszym bardzo emocjonującym sprincie GP2. Monakijczyk zaryzykował start na gładkich oponach, co początkowo mogło się wydawać szaleństwem, jednak z biegiem czasu strategia zaczynała popłacać, by ostatecznie dać mu triumf.

Na taki sam ruch zdecydował się Felipe Nasr i początkowo, jak wszyscy zawodnicy jadący na slickach, spadł na odległą pozycję. Jednak początkowa neutralizacja, spowodowana pożarem samochodu Stefano Richelmiego, pozwoliła przetrwać okres najbardziej mokrego toru. W końcówce zawodów Brazylijczyk próbował dogonić Colettiego, jednak ten nie pozwolił mu się zbliżyć na odległość pozwalającą atakować.

Trzeci na mecie Vandoorne wystartował na deszczowych oponach i początkowo pewnie przebił się na pozycję lidera. Jednak po koniecznej zmienia opon miał spore problemy z rozgrzaniem slicków, co pozwoliło Nasrowi na wyprzedzenie Belga, w fenomenalnej walce. Junior McLarena odzyskał później dobre tempo, jednak było już za późno na odrobienie pozycji.

Czwarty Marco Sorensen podobnie jak Vandoorne wykorzystał przewagę deszczówek na początku zawodów i starając się unikać błędów spokojnie dojechał do mety. Za nim uplasował się Lancaster, który wykorzystał zamieszanie po drugiej neutralizacji i nie dał się wyprzedzić Palmerowi w końcówce wyścigu. Anglik za to podążał do mety ze zmiennym szczęściem. Lider klasyfikacji generalnej zaryzykował dość wczesny zjazd po gładkie opony, jednak problemy z rozgrzaniem ich sprawiły, iż nie był w stanie odpowiedni wykorzystać przewagi w suchych partiach toru.

Punktowane pozycje uzupełnili Alexander Rossi, który od tego weekendu nie ściga się już z Caterhamem oraz Adrian Quaife-Hobbs. Tymczasem kompletnie nieudany dzień spotkał Johnny'ego Cecotto, który po wielu wyprawach poza tor ostatecznie zjechał do garażu na 5 okrążeń przed metą.