Wolff: Fani nie powinni wygwizdywać kierowców na podium

Austriak jest pewny, że Rosberg upora się z negatywnymi reakcjami części fanów F1.
08.09.1423:23
Nataniel Piórkowski
2612wyświetlenia

Mając na uwadze reakcje po GP Włoch, szef Mercedesa - Toto Wolff uważa, że fani nie powinni wygwizdywać kierowców podczas ceremonii dekoracji na podium.

Lider mistrzostw świata i kierowca ekipy z Brackley - Nico Rosberg został wygwizdany już na torze Spa, na którym doszło do kontrowersyjnej kolizji pomiędzy nim, a jego bezpośrednim rywalem w walce o tytuł i zespołowym kolegą, Lewisem Hamiltonem. Z podobną reakcją Niemiec spotkał się również po Grand Prix Włoch, które zakończył na drugim miejscu.

Podczas ceremonii na podium nie powinno być żadnego buczenia. Stoi tam trzech najlepszych zawodników, którzy pojechali doskonałe wyścigi i nikt nie powinien na nich tak reagować. To sport, a sport powinien jednoczyć. Wiadomo jednak, że wszyscy kierowcy mają swoich fanów, a niektórzy z nich reagują bardzo emocjonalnie. Czy to wywiera na ciebie negatywny wpływ? Tak. Nie chcę nawet myśleć o tym, jak czuje się ktoś wygwizdany, ale być może jest to coś, co trzeba przetrwać, jeśli ostatecznie chce się być na szczycie - powiedział Wolff po zakończeniu weekendu F1 w Mediolanie.

Austriak sądzi, że Rosberg poradzi sobie z nieprzychylnymi reakcjami fanów i świadomością popełnionych błędów, które kosztowały go prowadzenie w wyścigu o GP Włoch. Wydaje mi się, że Nico jest bardzo silny psychicznie. Gdy pretenduje się do tytułu, zawsze przechodzi się przez fazy wzlotów i upadków. Tak samo było w przypadku Lewisa. Z kolei u Nico widzieliśmy to po Silverstone. By zdobyć mistrzostwo trzeba być niesamowicie odpornym psychicznie. Gdy spojrzymy wstecz to zobaczymy, że raz lepszy weekend ma pierwszy, raz drugi z nich. Żaden nie przechodził jednak przez okres jakiegoś załamania.

KOMENTARZE

20
marrcus
10.09.2014 03:22
rno2 ty serio taki czy tylko udajesz
rno2
10.09.2014 06:45
@Kamikadze2000 Nie napisałem, że Rosberg powinien zostać zdyskwalifikowany, tylko, że już prędzej taka dyskwalifikacja mu się należny, niż to podium. Mała różnica :-) Raz ściąć szykanę może się zdarzyć każdemu, ale 2 raz w tym samym miejscu w przeciągu kilku okrążeń to już jest amatorstwo, albo cwana zagrywka. Dlatego uważam, że taki kierowca nie zasługuje na podium. No ale Mercedes jest w innej lidze i co by nie zrobili, to zawsze dojadą do mety w czołówce... Oczywiście, że zyskał sporo czasu, ponieważ jadąc prosto zwolnił wg swojego uznania i pojechał tam szybciej niż by musiał przejeżdżać przez szykanę... Hamilton nie jest moim ulubieńcem (właściwie to nie mam jednego kierowcy, któremu bym szczególnie kibicował), ale masz rację - jestem uprzedzony do Rosberga, bo facet totalnie przegina w tym sezonie ze swoimi nieczystymi zagrywkami na torze, i co najgorsze pewnie dzięki nim zdobędzie tytuł. A jednak w tym duecie Hamilton jest szybszy, tyle, że gra fair i ma więcej pecha...
L00Kass
09.09.2014 09:32
@derwisz słuszne uwagi. Jednak sądze, że gdyby na Rosberga została nałożona kara to emocje opadłyby dużo prędzej.
derwisz
09.09.2014 03:11
@jpslotus72 Jako kibic uważam, ze tu raczej nie tyle o incydent chodzi ile o bezczelne ostentacyjne lekceważenie niepisanych zasad obowiazujących kierowców i poruszanie się na pograniczu fair play lub częste przekraczanie tejże granicy. Pojedyncze incydenty zdarzające sie w ferworze walki nawet jeżeli są zakwalifikowane jako nieumyślne faule nie wywołują u kibiców takiej zdecydowanej reakcji. Rosbergowi upiekło się raz i drugi, za kolejnym razem miarka się przebrała Ludzie widzą nie tylko incydenty ale też to w jakich okolicznościach do nich dochodzi. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o okoliczności wynikające z takiej a nie innej sytuacji która powstała w danej chwili na torze, ale również o wszystkie podteksty i niuanse związane z rywalizacją, czy to o pozycje lidera w zespole czy tak jak w tym przypadku o zdobycie korony WDC. A co do Alonso to o ile mnie pamięć nie myli, nigdy nie był wygwizdany za Singapur. Jeżeli już to potępienie spadło na karki kierownictwa zespołu i jego partnera. W jego przypadku nie było tej ostentacyjności której tak bardzo nie lubią kibice, być może właśnie z braku owej ostentacyjności tamto zdarzenie nie było aż tak ewidentnie łatwe do odczytania i uznania ALO za winnego. Nie mam pojęcia czy kibice szybko darują Rosbergowi czy nie. Vettelowi darowali bodajże po dwóch czy trzech wyścigach, ale jego przewina w stosunku do Webbera skutkowała jedynie odebraniem Markowi szansy w jednym wyścigu. W przypadku ROS/HAM w podtekście jest walka o WDC i jest prawdopodobieństwo, iż owo zdarzenie które sprokurował Rosberg i w żaden sposób nie próbował go uniknąć chociaż mógł, może zadecydować o końcowym wyniku rywalizacji. Takie rzeczy kibice długo pamiętają. Moim zdaniem wszystko w rękach ROS. Im szybciej ROS udowodni, że jest obiektywnie lepszym kierowcą i nie potrzebuje owych 18 pkt aby być MŚ, tym szybciej ustanie buczenie, a zaczną się wiwaty.
Kamikadze2000
09.09.2014 02:29
@rno2 - tak, na pewno wiele zyskał na ścięciu tej szykany... ;) Dyskwalifikacja?? Wiem, że jesteś uprzedzony do Rosberga, bo walczy z twoim ulubieńcem o tytuł, ale trochę powagi... ;)
rno2
09.09.2014 12:13
Rosberg trochę już w tym sezonie narozrabiał - zablokowanie koła w Monako, przestrzelenie szykany w Kanadzie, uderzenie w Hamiltona w Belgii, 2x przestrzelenie szykany we Włoszech. Przy każdym takim incydencie cierpiał Hamilton i nie trzeba być psychofanem Hamiltona, żeby to zauważyć. Rosberg chamsko zachowuje się na torze, to publiczność chamsko zachowuje się przy podium... Gadanie Wolffa, że nie powinno się wygwizdywać kierowców na podium, bo najlepiej z całej stawki pojechali cały wyścig akurat w kontekście tego wyścigu jest nie trafione, ponieważ ktoś kto 2 razy przecina szykanę, oszczędzając kilkadziesiąt metrów i sporo czasu, zasługuje raczej na dyskwalifikację, a nie na podium i szampana...
jpslotus72
09.09.2014 11:37
@derwisz [quote="derwisz"]Jak by nie było na taką reakcje publiki trzeba się naprawdę dobrze napracować, byle incydent nie wystarczy.[/quote]Zacytuję Ci opinię kogoś, kto wie coś na temat incydentów i wewnętrznej wojny w zespole. Alain Prost powiedział:[quote]Chodziło o drobny incydent, drobny błąd Nico [w Belgii]. Nie ma możliwości, żeby zrobił to celowo. Prowadziło to jednak w nieunikniony sposób do przesadnej reakcji wszystkich wewnątrz i na zewnątrz zespołu. (...) O mistrzostwo walczą dwaj wyjątkowi kierowcy. Miejmy nadzieję, że będę ze sobą walczyć swobodnie do końca sezonu.[/quote] Od siebie tylko dodam, że nie uważam Rosberga za "świętego", ale naprawdę nie widzę powodu do wygwizdywania go na podium po każdym kolejnym wyścigu. W ten sposób na przykład Alonso powinien być wygwizdywany od Singapuru 2008 do dzisiaj...
derwisz
09.09.2014 11:08
@jpslotus72 Ale tylko nieliczni z nich byli wygwizdywani. Oprócz tych trzech nazwisk które wymieniłem nie pamiętem innych przypadków, być może były, nie twierdzę że mam dobrą pamięć. Jak by nie było na taką reakcje publiki trzeba się naprawdę dobrze napracować, byle incydent nie wystarczy.
jpslotus72
09.09.2014 10:43
Patrząc na to, co działo się w bliskiej i dalszej przeszłości w F1, nie sadzę, żeby Rosberg zasłużył aż na takiego "bana" u kibiców. W ten sposób, za różne grzechy z przeszłości, mogłaby być wygwizdywana co najmniej połowa stawki. Moim zdaniem, rodzi się "moda na hejtowanie" Rosberga - kibice na każdym torze będą chcieli być w tej kwestii "trendy"... Ilu mistrzów w przeszłości walczyło o tytuł w "białych rękawiczkach"?... Może jeszcze w dawnych, dawnych czasach - Fangio, Brabham, Clark, Surtees, Hill, Stewart... Ale już co najmniej od Laudy i Hunta zaczęły się "łokcie" i chwyty poniżej pasa...
Siux
09.09.2014 08:14
@derwisz wcale nie napisałem przecież że TYLKO fani Hamiltona wygwizdują Rosberga. A obłudę MS podczas dekoracji pozostawię bez komentarza, bobym jeszcze jakiś jego fanów obraził ;)
derwisz
09.09.2014 07:12
@Siux to nie tylko fani Hamiltona wygwizdują Rosberga, podobnie jak nie tylko fani Alonso czy tez Webbera wygwizdywali Vettella. To samo było z Schumacherem. Nie wygwizdywali go li tylko fani jego największych rywali czy też tych których w jakiś sposób skrzywdził ( na przykład odbierając na ostatnich metrach wyścigu przy pomocy TO zwycięstwo swojemu koledze z zespołu Rubensowi Barichello ). Twoja diagnoza jest zła. Wygląd i wcześniejsze dobre zachowanie nie ma tu nic do rzeczy. Ludzie oceniają ostatnie uczynki i "karzą" delikwenta dopóki sprawa naturalną koleją rzeczy się nie przedawni. Podczas dekoracji Michael oddał Rubensowi nagrodę za zwycięstwo i wpychał go na najwyższy stopień podium, mówiąc ze to jemu należy się owacja i nagrody, poza tym o ile pamięć mnie nie myli został za owe "zwycięstwo" ukarany przez władze FIA, sprawiedliwości więc w jakiś sposób stało się zadość i afera błyskawicznie umarła, podobnie sytuacja z Vettelem tam również po kilku wyścigach reakcje kibiców wróciły do normy. Nie wiem jak długo będzie trwał ostracyzm w stosunku do Rosberga. Tu wszystko może przeciągnąć się nawet do końca sezonu, jeżeli kibice uznają że jego występek miał decydujące znaczenie w walce o tytuł.
step07
09.09.2014 06:44
Może coś w tym jest. Ja natomiast powiem nieco na moim przykładzie - sam kibicuję Hamiltonowi ale nigdy nie byłem antyfanem Nico, wręcz przeciwnie jako partner Lewisa zawsze życzyłem mu dobrych wyników, punktów dla Mercedesa i zaciętej z nim walki. A swoją tegoroczną postawą sprawił, że obecnie nie mam do niego za grosza szacunku. Sam może bym nie gwizdał gdybym miał to szczęście i był obecny na trybunach Spa czy Monzy ale zupełnie nie dziwę się reakcji fanów. A co do Senny i Schumachera to kierowca kierowcy nie równy. Obaj Ci panowie mimo nieczystych zagrań swoją jazdą przez wiele lat zyskiwali fanów ale także i antyfanów.
Siux
09.09.2014 06:25
@step07 napisałem wyżej - był za grzeczny wcześniej + fani Hamiltona :)
step07
09.09.2014 06:18
@Siux no to skąd w takim razie gwizdy na Rosberga? :)
Siux
09.09.2014 06:06
Sportoweic, który nie radzi sobie z takimi sytuacjami, nic nie osiągnie, presja psychiczna na ludziach ze świecznika to jest normalna rzecz. Rosberga od wspomnianego tu wczesniej Schumachera i Vettela (a szczególnie Schu) odróżnia to, że przez całą karierę Nico był grzecznym chłopcem (+ wygląg cherubinka) i ta sytuacja bardzo kontrastuje z jego dotychczasowym wizerunkiem. Jak Schumacher stanął specjalnie w poprzek toru w Monaco to za bardzo nikogo to nie zdziwiło, bo wszyscy wiedzieli do czego jest zdolny. [quote="step07"]kibice takiego cwaniactwa po prostu nie lubią lecz prawdziwą i przede wszystkim uczciwą walkę na torze.[/quote] To skąd to uwielbienie dla Senny i Schumachera? Ludzie kochają przede wszystkim zwycięzców.
step07
09.09.2014 06:04
Nie dziwię się reakcji fanów. Nico to bardzo szybki kierowca ale niestety w tym sezonie już kilka razy uciekał się do nieczystych gierek - Monako, Kanada, Belgia. Kibice takiego cwaniactwa po prostu nie lubią lecz prawdziwą i przede wszystkim uczciwą walkę na torze.
Aeromis
08.09.2014 10:49
W każdym sporcie może się zdarzyć że gwiazda zostanie wygwizdana i sportowcymuszą się z tym liczyć a Toto nie ma co opowiadać bajek o tym że F1 powinna być inna. Gwizdy i buczenie na pewno nie są elegancje, w gruncie rzeczy to obija się o chamstwo tyle że jak kibice mają wyrazić swoje niezadowolenie? Brak oklasków to reakcja neutralna, a gwizdy to kara.
macieiii
08.09.2014 10:07
Patrząc na ostatnie wyścigi to raz wygląda to niefortunnie, raz Rosberg stracił miejsce by "jechać bezpiecznie". Prawdopodobnie to był główny powód gwizdów. Nie ma powodu by go bronić, ostatnio po prostu walka jest czysto psychologiczna a na więcej niż dwie sekundy się nie zbliżają, co nie podoba się nikomu.
HojrakThuzlifyCzuek
08.09.2014 10:04
ja bym tam na Hamiltona gwizdał :P
derwisz
08.09.2014 09:40
Toto może sobie radzić i nic nie poradzi Fani dają upust swoim odczuciom i trzeba to przyjąć do wiadomości zamiast dawać dobre rady Fani nie są z góry uprzedzeni do wygwizdywanych. Na taką reakcję trzeba sobie zasłużyć. Wcześniej na gwizdy i buczenie zasłużyli : Schumacher i Vettel, a teraz Rosberg. Wszyscy za sprawą bądź to niesportowych fauli, bądź ostentacyjnego braku szacunku dla kolegi z toru. Nic więc dziwnego, że kibice odwzajemnili im się w równie ostentacyjny sposób, wszak innych możliwości wyrażania swoich odczuć za bardzo nie mają.