Ravetto: W Japonii powinniśmy być w stanie nawiązać walkę z Sauberem i Lotusem
Caterham przywiezie na tor Suzuka nowe przednie skrzydło
30.09.1418:10
1798wyświetlenia
Manfredi Ravetto liczy, że nowe przednie skrzydło przywiezione na Grand Prix Japonii do bolidu Caterhama, pozwoli zniwelować stratę do najbliższych rywali.
Stajnia z Leafield po wprowadzeniu ogromnego pakietu poprawek do bolidu CT05 na rundę w Belgii, teraz zapowiada skorzystanie z nowego przedniego skrzydła podczas Grand Prix Japonii. Szef Caterhama przyznał, że nowe aktualizacje powinny pozwolić zespołowi na uzyskanie przewagi nad Marussią i na zbliżenie się do Lotusa oraz Saubera.
Planujemy skorzystać z nowego przedniego skrzydła na Suzuce i powinno nam ono pozwolić na dogonienie ekip środka stawki- powiedział Manfredi Ravetto.
Już nie będziemy dłużej widzieć Marussi jako naszego głównego rywala. Spodziewamy się dogonić Saubera oraz Lotusa.
Celem Malezyjskiej ekipy jest zdobycie miejsca w pierwszej dziesiątce tabeli konstruktorów, by zabezpieczyć finansowo swoją przyszłość. Ravetto dodał także, iż prace nad bolidem na sezon 2015 są już w toku i odbywają się w tunelu aerodynamicznym Toyoty w niemieckiej Kolonii.
W zeszłym tygodniu odbyliśmy jedną z sesji i obecnie jesteśmy w zaawansowanym stadium. Mamy bardzo ciekawe rady odnośnie końcówki nosa i płatów przedniego skrzydła, co pozwoliło nam na zdobycie znaczących korzyści aerodynamicznych.
John Iley bardzo mocno naciska wraz zespołem, by zbudować dobry bolid i jeśli chodzi o nas, to mamy takie samo podejście, by zapewnić mu do tego finanse. Mówiąc to, nie jesteśmy w pozycji, w której zaniechaliśmy rozwoju tegorocznego modelu, ponieważ musimy walczyć o dziesiątą pozycję. Mimo to nasze plany na sezon 2015 nie są zależne od dziesiątej lokaty, choć jej zdobycie będzie bardzo ważne. Musimy być także realistami, ponieważ odziedziczyliśmy bardzo trudną sytuację po poprzednim właścicielu.
Włoch przyznał również, iż pracuje nad ustabilizowaniem finansów zespołu, aczkolwiek co chwilę pojawiają się pewne niespodziewane wydatki.
W tym zespole nigdy się nie kończą niespodzianki. To nie jest miłe, ponieważ zrestrukturyzowaliśmy zespół w taki sposób, byśmy mogli nim zarządzać i czerpać dochody. Jeżeli pojawia się dziesięć niespodzianek dziennie, to my musimy robić dokładnie tyle samo cudów. Moim problemem jest więc to, co się stanie, gdy tych cudów nie będziemy mogli już robić- zakończył Ravetto.
KOMENTARZE