Windykatorzy wkroczyli do fabryki Caterhama
Zespół jednak zapewnia, że start w GP Japonii pozostaje niezagrożony
01.10.1422:18
1947wyświetlenia
Zespół Caterham potwierdził, że fabryka w Leafield kontynuuje pracę, pomimo plotek, iż wkroczyli do niej windykatorzy.
Malezyjska ekipa została przejęta w lipcu tego roku przez konsorcjum składające się z inwestorów z Bliskiego Wschodu oraz Szwajcarii. Mimo to okazuje się, że problemy finansowe zespołu cały czas się pogłębiają i dzisiaj poinformowano, że do fabryki w Leafield wkroczyli windykatorzy, który rzekomo nakazali pracownikom opuścić zakład i zarekwirowali część wyposażenia.
Z listy opublikowanej na stronie internetowej windykatorów, działających pod nadzorem Sądu Najwyższego, możemy się dowiedzieć, iż z fabryki zarekwirowano bolid z sezonu 2013, elementy do tegorocznej konstrukcji, symulator, kierownice, opony wraz z felgami, narzędzia mechaników jak np. wkrętarki, rozruszniki czy pompy, pamiątki z poprzednich lat oraz monitory. Na koniec dodano również, iż wszystkie te rzeczy zostaną zlicytowane podczas aukcji.
W związku z wkroczeniem windykatorów do fabryki, pojawiły się obawy, że Caterham nie przystąpi do Grand Prix Japonii. Mimo to przedstawiciele zespołu wystosowali oświadczenie, w którym zdementowano wszelkie spekulacje.
Pojawiły się bezpodstawne i nieuzasadnione pogłoski przeciwko 1MRT oraz właścicielom Caterhama. Akcja została przeprowadzona wczoraj u firmy będącej dostawcą 1MRT. Spółka ta nie jest własnością 1MRT i nie ma wpływu na Caterhama. Pojawiły się także niekontrolowane plotki, wszystkie prace w Leafield przebiegają zgodnie z planem, a zespół przygotowuje się do startu w Japonii- możemy przeczytać w oświadczeniu Caterhama.
KOMENTARZE