Red Bull nie rozważał zatrudnienia Alonso w miejsce Vettela

Horner przyznał też, że nie chciał za wszelką cenę przekonywać Niemca do pozostania w RBR .
04.10.1408:31
Nataniel Piórkowski
1710wyświetlenia

Christian Horner dał jasno do zrozumienia, że Red Bull nigdy nie rozważał zatrudnienia Fernando Alonso w miejsce odchodzącego wraz z końcem tego roku Sebastiana Vettela.

Po tym jak Vettel poinformował w piątek szefostwo austriackiej stajni o chęci zmiany zespołu, ta natychmiast zdecydowała o ściągnięciu w jego miejsce swojego juniora - Daniiła Kwiata. Horner przyznał, że ruch ten był całkowicie naturalny z uwagi na prowadzony przez Red Bulla program juniorski.

Fernando to wspaniały kierowca, ale nasza filozofia i realizowana polityka zakłada inwestowanie w młodych i dawanie im szansy. Zależy nam na rozwoju ich talentu i dokładnie tak było w przypadku Sebastiana. Pod znakiem zapytania stało, kiedy podpiszemy z nim kontrakt, pod znakiem zapytania stało, kiedy podpiszemy kontrakt z Danielem Ricciardo. Koniec końców, pokazaliśmy, że to działa. Danił jest bardzo ekscytującym talentem. To także ekscytujące nowe otwarcie dla całego Red Bulla powiedział Brytyjczyk podczas spotkania z mediami w padoku Suzuki.

Pomimo tego, że Red Bull straci wraz z końcem tego roku Vettela i będzie zmuszony do tolerowania redukcji czasu pracy Adriana Neweya, Horner wierzy, że jego ekipa nadal będzie ścigała się w ścisłej czołówce Formuły 1. Czy to nami zachwieje? Nie. Mamy fantastycznego kierowcę w postaci Daniela Ricciardo. Gdy rozpoczynaliśmy współpracę z Sebastianem to był on młodym kierowcą. Pokazaliśmy, że inwestowanie w młodych działa. Wydaje mi się że to początek nowego cyklu, a większość rzeczy dzieje się w cyklach. Adrian jest ciągle ważną osobą, mocno zaangażowaną w projekt naszego przyszłorocznego bolidu i przyszłość zespołu. W pewnym momencie i tak by do tego doszło. Stało się to dziś, więc czas by patrzeć w przyszłość - powiedział szef mistrzowskiego teamu z Milton Keynes.

Brytyjczyk dodał również, że przekonywanie Vettela do pozostania w Red Bullu nie miałoby większego sensu. Jeśli twoje serce nie boje już dla kogoś, nie jest w ogóle ważne co pisze na jakimś skrawku papieru. Taka sytuacja nie byłaby właściwa do obu stron. Sebastian osiągnął ten poziom swojej kariery, w którym został zafascynowany nowym wyzwaniem, to jego przywilej. Tak jak w każdym związku, jeśli czyjeś serce przestało dla kogoś bić, przychodzi czas by iść naprzód.