Hamilton zamierza zachować numer 44 w sezonie 2015

Tymczasem brytyjskie media donoszą, iż 29-latek może przedłużyć umowę z Mercedesem do 2020
25.11.1414:54
Mateusz Szymkiewicz
2598wyświetlenia

Lewis Hamilton ujawnił, że zamierza zachować swój numer startowy 44 podczas przyszłorocznych zmagań.

Według nowych przepisów, każdy kierowca po zdobyciu tytułu mistrza świata, może porzucić swój standardowy numer startowy i zdecydować się przystąpić do następnego sezonu z jedynką na samochodzie. Z tego prawa skorzystał w tym roku Sebastian Vettel, natomiast Lewis Hamilton - który podczas GP Abu Zabi przypieczętował tytuł - zapowiada, iż nie dokona zmiany.

44 to mój numer - powiedział Brytyjczyk. Wygrałem z nim moje pierwsze mistrzostwa w kartingu, więc zapytam zespół, czy mogę go teraz zachować na samochodzie. To, czy na moim bolidzie znajdzie się numer 1, nie ma dla mnie żadnego znaczenia.

Hamilton przedłuży umowę z Mercedesem do 2020 roku?



Z kolei zdaniem brytyjskich mediów, Hamilton niebawem powróci do rozmów na temat przedłużenia kontraktu z Mercedesem. Według różnych raportów, 29-latek może się związać z niemieckim producentem aż do 2020 roku i inkasować za sezon startów 30 milionów dolarów.

Jeszcze nie usiadłem do żadnych rozmów na ten temat, aczkolwiek w chwili obecnej posiadam świetny kontrakt. Nie sądzę, by wiele się zmieniło - powiedział Hamilton, który dodał również, iż pozostanie w ekipie na sezon 2016 powinno być formalnością.

KOMENTARZE

8
Duzy Pies
26.11.2014 10:07
jakby sobie za uchem wytatuować 44 to tez bys nie brał 1
Pan Kierowca
25.11.2014 09:03
A ja z kolei stwierdzę, że według mnie to dobrze świadczy o Lewisie. Widać, że nie zadziera nosa, bo myślę, że w przeciwnym wypadku brałby #1 bez wahania, a tymczasem woli dalej ścigać się z #44, tym bardziej, że to dla niego ważny numer. Poza tym, pamiętam, że jeszcze parę sezonów temu wręcz nie cierpiałem Hamiltona, zaś w niedzielę cieszyłem się, gdy przypieczętował tytuł :) Hah, jeszcze w latach 2007-08 w życiu bym nie pomyślał, że kiedyś się to u mnie zmieni :)
mich909090
25.11.2014 08:12
@Dorel Co zrobisz? ;) Nadzieja w tym ze Merc mu nie pozwoli ze względów marketingowych;) W sumie kierowca ma prawo wyboru.W motogp motocykliści tak przywiązują się do swoich numerów, że żadko kiedy mistrz jeździ z #1. W motogp każdy numer ma swoją oryginalną stylistykę, a w F1 kierowcy z jednego teamu mają jednakową wiec ciężko będzie Lewisowi zrobić tak jak Stoner ale może chodziaż na kasku bedzie miał nr #1. Nie wiem czy tak można?
Dorel
25.11.2014 07:35
Nieee! Numer 1 jest taki magiczny, wyjątkowy i unikalny, niech go sobie weźmie, bo nie zawsze będzie z nim jeździł. A co do przedłużenia kontraktu z Mercedesem, to niech zostanie w ekipie z Brackley jak najdłużej. Tam czekają go kolejne tytuły mistrzowskie. :)
krzysed
25.11.2014 04:05
@bogoosh Z tym kolorem t=cama to dobry pomysł. Ale z głównych mistrzów z #1 będzie jeździł Ogier i ekipa tegorocznej Toyoty #8, słabo trochę. #1 traci na prestiżu. Ja też mam swoją liczbę, która coś oznacza, ale jedyneczkę bym brał bez wahania. Zrobiłbym jak Stoner.
Falarek
25.11.2014 04:00
Może się mylę ale dla Merca ta "jedynka" może mieć dość mocny wydźwięk marketingowy więc nie wiem czy tak z tego zrezygnują i nie do Hamiltona będzie należeć ostanie słowo. W ogóle jedynka dla mistrza to już w F1 tradycja od lat i nie należy tego zmieniać.
bogoosh
25.11.2014 03:45
@krzysed Ja z kolei uważam, że to dobrze, że zostaje przy swoim numerze - zastanawiałem się już podczas ostatniego GP czy to zrobi. Jedyna dla Mistrza miała jak dla mnie sens dopóki numery przyznawane były wg tabeli konstruktorów z poprzedniego sezonu (z wyjątkiem sztucznie usuwanej 13). Skoro teraz wprowadzono numery stałe - początkowo mi się pomysł nie podobał, jednakże z perspektywy czasu uważam go za bardzo udany - to i w przypadku zdobycia tytułu zawodnik powinien mieć możliwość zachowania go. Zwłaszcza jeśli jest dla istotny i coś oznacza. A samego WDC można by oznaczać np. innym kolorem t-cama.
krzysed
25.11.2014 02:51
Według mnie nie jest to dobry pomysł. To nie powinien być przepis, ale reguła, że mistrz serii powinien jeździć w następnym sezonie z "1" na samochodzie. Teraz żaden kierowca nie chce zmieniać numeru. Marquez zostaje przy 93, Lopez chce jeździć z 37 a Lewis nie zmienia swojej 44. "Magiczna jedynka" od dawna towarzyszyła mistrzowi, szczególnie w F1, i tak powinno zostać. Jeśli chce mieć 44 to niech zrobi tak jak Casey Stoner w sezonie bodajże 2012. Miał jedynkę, a w tej jedynce małe "27" http://nyobamoto.files.wordpress.com/2012/11/casey-stoner-race-bike-decals.jpg