Paffett: FIA powinna przyznawać punkty do superlicencji kierowcom DTM

Brytyjczyk jest zdania, że Federacja musi jeszcze przemyśleć kwestię systemu
11.01.1510:04
Mateusz Szymkiewicz
1650wyświetlenia

Był kierowca testowy McLarena - Gary Paffett, uważa, że FIA powinna przyznawać punkty do superlicencji również kierowcom DTM.

Federacja od 2016 roku będzie przyznawała zawodnikom superlicencję na podstawie sukcesów, jakie osiągnęli w poprzednich trzech latach. FIA postanowiła wprowadzić system punktowy i każdą pozycję na koniec sezonu w wyznaczonych przez nią mistrzostwach będzie nimi premiowała. Aby utrzymać uprawnienia do startów w Formule 1, zawodnik będzie musiał przekroczyć próg 40 „oczek”.

Z listy przedstawionej przez FIA dowiadujemy się, iż punktowanymi mistrzostwami będą m.in. GP2, GP3, FR3.5, IndyCar, Super Formula czy przyszła Formuła 2. Zdaniem wieloletniego testera McLarena, Garego Paffetta, FIA powinna dołączyć do tego zestawienia również mistrzostwa DTM.

Zgadzam się z tym pomysłem, aczkolwiek pominięto kilka ważnych mistrzostw takich jak DTM, więc ten system jest trochę wadliwy - powiedział 33-latek. Zdobyłem tam mistrzostwo w 2005 roku i byłem blisko posady w F1 na sezon 2006. Teraz przy tym systemie nie byłoby to możliwe, ponieważ miałem za sobą trzy sezony w DTM, które nie zostało wzięte pod uwagę przy przyznawaniu punktów do superlicencji.

Warto podkreślić, że gdyby system punktowy funkcjonował już w 2011 roku, to do stawki Formuły 1 nie dołączyłby Paul di Resta, który miał za sobą cztery lata startów w DTM. Ponadto w ostatnim roku funkcję kierowców testowych pełnili Daniel Juncadella oraz Pascal Wehrlein startujący na co dzień właśnie w niemieckich mistrzostwach.

To świetne mistrzostwa dla kierowców pod względem nauki - kontynuował Paffett. Reprezentujesz koncern, wyścigi są na wysokim poziomie, natomiast docisk oraz moc są naprawdę spore. Wszystko więc czego się uczysz w DTM jest na dobrym poziomie. Myślę, iż system potrzebuje jeszcze dopracowania.

KOMENTARZE

4
SirKamil
12.01.2015 11:46
DTM ani jakakolwiek inna seria bynajmniej nie musi być serią juniorską a przynajmniej nie powinna być obowiązkowo w takim układzie. Nie taka jest funkcja super licencji. Przypomnijmy- super licencja ma w imieniu zawodnika, którą ją posiada, dawać rękojmie; po pierwsze praktyki jazdy mocnym samochodem wyścigowym z istotną rolą docisku aerodynamicznego, po drugie podstawy znajomości jazdy i bezpośredniej rywalizacji z innymi zawodnikami na torze. Przecież jeszcze 'do wczoraj' do uzyskania super licencji wystarczyło po prostu przejechać samochodem w wystarczająco świeżej specyfikacji F1 300 km i voila.
Indy
12.01.2015 10:59
@Simi Indycar i Super Formula też nie są seriami które MAJĄ promować przyszłych kierowców F1 ale podobnie jak DTM MOGĄ to robić.
Simi
12.01.2015 09:35
DTM to nie jest seria juniorska względem F1, więc takie gadanie Wiecznie Młodego to chyba tylko kwestia jego niespełnionych ambicji. Zupełnie się z nim nie zgadzam i bynajmniej nie dlatwgo, że neguję poziom DTM, wręcz przeciwnie. Chodzi tylko o fakt, iż to nie jest seria, która ma promować przyszłych kierowców F1.
Indy
11.01.2015 05:41
Zgadzam się z Paffettem ale powinno się brać jeszcze pod uwagę czynnik doświadczenia w single-seaterach. Mortara, Wickens i inni wygrywali nawet ważne serie open-wheel ale tacy Rockenfeller, Ekstrom czy Martin formułami nigdy poważniej nie jeździli więc dawanie im superlicencji byłoby dość dziwne.