Organizatorzy GP Australii nie chcą zmiany godziny startu wyścigu

FIA po wypadku Bianchiego chce, by rundy były organizowane odpowiednio wcześnie
12.01.1515:58
Mateusz Szymkiewicz
1863wyświetlenia

Organizatorzy Grand Prix Australii przyznali, że nie zapatrują się na zmianę godziny rozpoczęcia wyścigu.

Po wypadku Julesa Bianchiego w Grand Prix Japonii, FIA uznała, iż należy rozpatrzeć zmiany godzin rozpoczęcia zamorskich rund, by te po przerwaniu ich na określoną liczbę czasu nie musiały się kończyć przy zapadającym zmroku.

Jednym z takich wyścigów jest Grand Prix Australii, które rozpoczyna się o godzinie siedemnastej, by widzowie z Europy mogli obejrzeć jego transmisję w telewizji o porannej porze. Mimo to lokalna gazeta Herald Sun zacytowała szefa imprezy, który stwierdził, że zmiana terminu rozpoczęcia nie jest brana pod uwagę.

Wyścig odbędzie się o godzinie 17:00 lokalnego czasu, zgodnie z porozumieniem zawartym z Australian Grand Prix Corporation oraz Formula One Management. Oznacza to, że wyścig wystartuje w porze lunchu w Azji, natomiast w Europie w porze śniadaniowej - powiedział Andrew Westacott.

Obecna umowa na organizację wyścigu o Grand Prix Australii jest ważna do 2020 roku.

KOMENTARZE

4
rno2
13.01.2015 07:01
@hejter I ten dylemat: iść spać i wcześnie wstać, czy w ogóle się nie kłaść :-) Co ciekawe, władze mają gdzieś europejskie tory, najchętniej przenieśli by się na stałe do Azji, a w przypadku GP Australii przesunęli start wyścigu, żeby europejski kibic mógł się wyspać...
kibic sribic
12.01.2015 07:25
@hejter I to uczucie, jak się zaspało i obejrzało aż 10 ostatnich okrążeń...
hejter
12.01.2015 04:31
To był klimacik wstać o 4 rano na rozpoczęcie sezonu w Australii...
Masio
12.01.2015 03:40
FIA w ogóle nie myśli a potem robi, tak jak rząd w Polsce...