Honda nie zamierza podkradać pracowników konkurencji

Zdaniem Japończyków, przystosowanie nowych osób do ich sposobu pracy byłoby zbyt trudne
12.08.1516:35
Paweł Zając
1244wyświetlenia


Szef Honda Motorsport, Yasuhisa Arai, stwierdził w rozmowie z magazynem Autosport, że z powodu różnic kulturowych jego firma nie zamierza podkradać pracowników konkurencji. Niedawno McLaren zasugerował, że ich partner silnikowy mógłby skorzystać na przejęciu pracowników z Ferrari lub Mercedesa, jednak Japończyk stwierdził, że do tego nie dojdzie.

To świetny pomysł, ale myślę, że kontrakt z kimś z Ferrari lub Mercedesa byłby dość trudny do podpisania - powiedział Arai. Na przykład ciężko byłoby im z nami pracować, gdyż kultura jest zupełnie inna, podobnie jak sprzęt, symulator i wszystko inne. Na pewno mieliby bardzo dużą wiedzę, jednak nauczenie się sposobu, w jaki działamy, zajęło byt zbyt dużo czasu.

Japończyk dodał również, że korzystanie z możliwości technologicznych McLarena również nie wchodzi w grę, pomimo sugestii, iż byłoby to pomocne. Pomysł miałby współdzielić zasoby, jednak technologie pomiędzy silnikiem i podwoziem zbyt mocno się różnią. Przenoszenie inżynierów między tymi działami nie działa i tak samo nikt od nas raczej nie pójdzie pracować na stałe w McLarenie. Musimy po prostu się zrozumieć i wspólnie pracować, dyskutować nad problemami i szukać różnych rozwiązań takowych.

KOMENTARZE

6
rno2
13.08.2015 08:01
Spokojnie, w końcu ogarną temat. W końcu Japonia to kraj wielu pionierskich technologi.
piwo
13.08.2015 07:57
zla poityka. przyklad mercedesa czy ferrari prowadzi do innych wnioskow, ze tylko podkradniecie tych najlepszych inzynierow da w przyszlosci odpowiedni efekt. moze honda liczy na swoja kadre ze jest najlepsza na swiecie. ale sie przeliczy. za dwa lata zmienia poityke albo sie wycofaja znow z f1.
robekbielsko
13.08.2015 07:03
"...kultura jest zupełnie inna, podobnie jak sprzęt, symulator i wszystko inne..." np. wyniki - są zupełnie inne niż powinny...
Phaedra
12.08.2015 10:26
Panowie, Japonia to kraj w którym kobieta ustępuje miejsca w autobusie mężczyźnie. Oprócz restauracji, kobiecie otwiera się drzwi i przepuszcza pierwszą, nie w Japonii. Emeryci spędzają mnóstwo czasu w salonach gier, czynnych 24h itp. Infantylizm podszyty feudalnym duchem z przeszłości. Zachodnia kultura tego nie ogarnia. W europie chorą komórkę, natychmiast zastąpiono by zdrowa zdolna do racjonalnych decyzji. W Japonii będą się głupawo do siebie uśmiechać a w obliczu katastrofy, wszyscy popełnia zbiorowe sepuku.
Satch
12.08.2015 08:37
Miało być McLaren-Honda, a wychodzi, że jest McLaren.... i gdzieś daleko oderwana Honda. Ciężko nazywać McLarena zespołem fabrycznym Hondy, jeśli czyta się takie wypowiedzi jak ta. "Pewne osoby z Mercedesa i Ferrari mają trochę większe pojęcie o obecnych jednostkach napędowych, ale my nawet nie spróbujemy ich zrekrutować, bo się na pewno nie dogadamy" - jak Honda chce cokolwiek osiągnąć w F1? "Technologie pomiędzy silnikiem i podwoziem zbyt mocno się różnią. Przenoszenie inżynierów między tymi działami nie działa i tak samo nikt od nas raczej nie pójdzie pracować na stałe w McLarenie." - tylko że sukces można odnieść jedynie przy możliwości ścisłej współpracy części zespołu tworzących silnik i resztę bolidu(patrz Mercedes i Ferrari) Ten nie wiadomo czym różniący się symulator z japońską duszą, nie do okiełznania przez inżynierów z Ferrari czy Merca - to dopiero bajeczka... A na koniec "Musimy po prostu się zrozumieć i wspólnie pracować" - ciężko opisać jak absurdalnie brzmi całość wypowiedzi po tym stwierdzeniu - najpierw pitu-pitu o różnicach w kulturze pracy między europejskimi zespołami a Hondą (i niechęć do zwerbowania członków spoza Japonii do ekipy), a później wskazanie konieczności współpracy między Japończykami a Resztą Świata (McLarenem)
tcx
12.08.2015 07:54
Przydałoby się im trochę świeżego, twórczego spojrzenia.