Verstappen nie obawia się o utratę wyścigowego fotela w F1

Holender przyznał również, że pozostanie z Renault nie jest dla Red Bulla preferowaną opcją.
10.10.1509:34
Nataniel Piórkowski
566wyświetlenia


Max Verstappen zapewnia, że nie pomimo niepewnej sytuacji dotyczącej wyboru dostawcy silników dla Red Bulla i Toro Rosso, nie obawia się utraty miejsca w przyszłorocznej stawce Formuły 1.

Chociaż Holender dysponuje obowiązującym do 2016 roku kontraktem z juniorskim teamem austriackiego koncernu, to obecnie jego ekipa wciąż pozostaje bez partnera silnikowego.

Mimo tego, że ostatnie negocjacje z Mercedesem i Ferrari zakończyły się niepowodzeniem, Verstappen nie widzi powodu do panikowania, bądź gorączkowego poszukania alternatyw związanych z kolejnym sezonem. Zapytany przez dziennikarzy o to, czy dysponuje planem B, 18-latek odparł: Obecnie nie, ale się nie obawiam. Jestem bardzo zadowolony z obecnego kontraktu, ale jeśli Toro Rosso nie zostanie w Formule 1, to oczywiście będę musiał rozejrzeć się za innymi opcjami.

Na tę chwilę nie jest to moją intencją. Nie martwię się. Jestem zadowolony z tego, gdzie jestem teraz. Nie można ot tak zmienić obecnej sytuacji. Nigdy nie przestanę zachowywać spokoju. Jeśli nie wyjdzie, to zawsze mogę wrócić do kartingu! - zażartował syn byłego kierowcy F1, Josa.

Odnosząc się do doniesień w sprawie powrotu Red Bulla i Toro Rosso do negocjacji z Renault, Verstappen przyznał: To nie jest nasza idealna opcja. Zawsze chcesz dysponować większą mocą. Trzeba jednak poczekać do momentu, gdy zostaną podjęte decyzje. Z mojej perspektywy trudno obecnie o jakikolwiek komentarz. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale najważniejsze jest to, by ekipy Red Bulla pozostały w F1. W przeciwnym wypadku będziemy mieli bolid jak u Flinstonów.