Frijns dementuje, że odrzucił ofertę dołączenia do programu Red Bulla
Holender zaprzecza również, że kiedykolwiek w ostrych słowach krytykował austriacki koncern.
15.12.1510:11
931wyświetlenia
Startujący obecnie w Formule E Robin Frijns zdementował doniesienia mediów mówiące o tym, że odrzucił ofertę dołączenia do programu rozwojowego kierowców Red Bulla.
Pomiędzy sezonami 2010 i 2012, Holender - zgodnie uważany przez ekspertów za jednego z najbardziej obiecujących kierowców w świecie sportów motorowych - zdobywał tytuły w Europejskiej Formule BMW, Formule Renault 2.0 oraz Formule Renault 3.5.
Chociaż Frijns miał okazję przetestować bolid Red Bulla i pełnił funkcję trzeciego kierowcy Saubera i Caterhama odpowiednio w 2013 i 2014 roku, nigdy nie otrzymał szansy startu w wyścigu Grand Prix.
Kilkukrotnie rozmawialiśmy o tym z holenderskimi mediami. Często zadawano mi pytanie o to, dlaczego nie znalazłem się w programie Ferrari, McLarena lub Red Bulla. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie przyszedł do mnie i nie zapytał: «Chcesz dla nas jeździć?». Z jakiegoś powodu taka szansa nigdy się nie pojawiła. Nie wiem dlaczego. Kiedy dziennikarze pytali, dlaczego nie zostałem wybrany do juniorskiego programu Red Bulla, odpowiadam, że po pierwsze nigdy nie otrzymałem takiej szansy, a po drugie znam historie o Red Bullu i widziałem, że kierowcy są brani pod ich skrzydła a pół roku później lub rok później, pozostawia się ich samych sobie. To kreuje olbrzymią presję. Nie jestem jednak pewny, czy jest to ta właściwa presja- wyjaśniał 24-letni kierowca cytowany przez portal motorsport.com.
Frijns podkreślił również, że nigdy w ostrych słowach nie krytykował Red Bulla, zaprzeczając, iż w 2012 roku powiedział, że austriacki koncern traktuje swych młodych kierowców
jak psy.
Z moich ust nigdy nie padły słowa w stylu: «Red Bull traktuje was jak psy», ponieważ nie miałem o tym pojęcia. Wiem, że powstało wokół tego olbrzymie zamieszanie. Pamiętam, że byłem bardzo zły na osobę, która to napisała. Już nigdy do mnie nie zadzwoniła. Nie wiem, czy miało to wpływ na moją karierę, ale byłem wtedy niesamowicie sfrustrowany, ponieważ nigdy tak się nie wyraziłem.
Wszyscy w to wierzą, ponieważ ten tekst pojawił się w gazecie. Mimo tego, że upłynęły cztery lata, ludzie ciągle pytają się mnie o to, czy tak powiedziałem. Za każdym razem odpowiadam: «Nie, nigdy tak się nie wyraziłem. Przez całe moje życie nie użyłem takich słów». Owszem, zapanował wtedy wielki bałagan, nie byłem dobrze traktowany, to było wielkie kłamstwo, ale czasem światek Formuły 1 działa właśnie w ten sposób- zakończył temat pochodzący z Maastricht zawodnik.
KOMENTARZE