Williams żałuje straty do Ferrari

Pat Symonds uważa jednak, że zespół nie ma powodów do niezadowolenia
18.12.1510:49
Łukasz Godula
1459wyświetlenia

Dyrektor techniczny Williamsa, Pat Symonds przyznał, że bycie wyprzedzonym przez Ferrari podczas sezonu 2015 jest bolesne.

Ferrari zakończyło rok 2014 bez zwycięstwa i na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej, ale po dobrze przepracowanej zimie awansowało na drugą lokatę z trzema wygranymi. Williams, który posiada piąty w kolejności budżet w F1, sezon 2014 zakończył na trzecim miejscu i w tym roku utrzymali swoją pozycję, spychając Red Bulla na czwartą lokatę.

Ferrari oczywiście dokonało największego postępu, mieli stratę około 0,3% do nas, a teraz mają przewagę 0,3%, co jest bolesne - stwierdził Symonds. Red Bull nie zmienił się zbyt mocno. W zeszłym roku wykorzystali trzy okazje, kiedy to Mercedes zawiódł. Gdyby w innych wyścigach się nie spisali, to Williams by na tym skorzystał. Po prostu czasami tak bywa. W tym roku zarówno oni, jak i my nie mieliśmy takiego szczęścia. Ferrari wygrało kilka wyścigów, bo posiadali bardzo dobre tempo, jednak nie wydaje mi się, by w Williamsie ktokolwiek mógł narzekać na nasz sezon.

Ludzie uważają, że byliśmy bliżej czołówki rok temu, co prawdopodobnie jest prawdą. Jednak w odniesieniu do Mercedesa, do Monzy utrzymywaliśmy stratę jednego procenta, a tak samo było pod koniec zeszłego sezonu. Na Monzy mieli przewagę mocy, co nieco nas zepchnęło. To był dobry sezon i mamy bardzo dobrą bazę, na której możemy pracować.

Podczas gdy rok wcześniej z euforią świętowano trzecie miejsce Williamsa, w tym sezonie radość była mniejsza, mimo takiego samego wyniku. Jednak Symonds uważa, że osiągi w wielu obszarach były lepsze niż w poprzednim roku.

W zeszłym sezonie zespół zakończył dekadę stałego spadku, co było dla nich jak mistrzostwo świata - stwierdził Anglik. Jednak to zmobilizowało rywali i każdy chciał iść naprzód, więc utrzymanie trzeciego miejsca jest jeszcze lepszym osiągnięciem. Wygranie mistrzostwa to świetna sprawa, ale gdy później zaliczasz słaby rok, to czujesz się z tym strasznie. Aczkolwiek gdy ponownie wygrywasz to możesz sobie powiedzieć, że to nie było tylko szczęście. Jestem naprawdę zadowolony, że większość załogi nie jest usatysfakcjonowana tym wynikiem. To dobra rzecz.

KOMENTARZE

2
RY2N
19.12.2015 11:30
chyba jednak nie do końca rozumieją co jest grane skoro twierdzą że Mercedes miał przewagę mocy na Monzy; w rzeczywistości Mercedes miał pewnie inne przełożenia w skrzyni biegów co się później zresztą zemściło w Singapurze...
rno2
18.12.2015 01:42
Niech się cieszą z tego P3, bo szybko mogą spaść. W F1 liczy się tylko kasa. Akurat dobrze się wstrzelili w rewolucję techniczną i dobrze trafili wybierając silniki Mercedesa, ale przy obecnym budżecie czeka ich jedynie systematyczny spadek w dół stawki. Zresztą sami sobie zadania nie ułatwiają koncertowo knocąc strategie wyścigowe i pit stopy...