Ericsson: Stres prowadził do błędów

Szwed ujawnia powody słabej formy z początku sezonu
20.12.1516:37
Łukasz Godula
1233wyświetlenia

Marcus Ericsson zdradził, że był zestresowany poziomem swoich osiągów z Sauberem na początku sezonu 2015, co prowadziło co popełniania błędów.

Sauber posiadał bolid, który mógł walczyć o punkty w pierwszych grand prix, zanim rywale poprawili swoje konstrukcje, jednak Szwed zdobył o 11 punktów mniej w początkowych rundach od swojego partnera zespołowego, Felipe Nasra. Ericsson przyznał, że jego pewność siebie osłabła po ciężkim roku z Caterhamem, co doprowadziło do zbyt usilnych starań w zaimponowaniu nowemu pracodawcy.

Przyszedłem do zespołu po ciężkim roku z Caterhamem, gdzie zazwyczaj był na tyle i pomimo, że nikt ciężko to przyznać, naprawdę szkodziło to mojej pewności siebie - ujawnił Ericsson. Gdy spędzisz cały rok na tyle stawki, jest dość ciężko i myślę, że przejście do Saubera było dla mnie duża zmianą i dużym krokiem. Na początku za każdym razem gdy byłem na torze chciałem pokazać co potrafię i myślę, że przesadziłem. Za mocno naciskałem, byłem nieco zbyt zestresowany. Gdy nie byłem przed moim partnerem, to stresowałem się i cisnąłem jeszcze mocniej następnym razem. To było jak efekt kuli śnieżnej.

Ericsson powiedział, że poradził sobie z problemem w okolicach GP Kanady i zmienił swoje podejście. Usiadłem i porozmawiałem z bliskimi osobami jakoś w okolicy Kanady i postaraliśmy się popatrzeć na całość szerzej, co idzie dobrze, a co idzie źle - stwierdził Szwed. Zdecydowaliśmy razem, że moje podejście, zwłaszcza na początku roku nie było dobre. Mamy trzy sesje treningowe, by przygotować się do kwalifikacji i wyścigu, jednak nie dostaje się za nie punktów. Myślę, że to było złe w mojej mentalności na początku roku.

Za każdym razem chciałem pokazać co potrafię, ale gdy zmieniłem podejście, to skupiałem się bardziej na tym, czy jestem gotowy na kwalifikacje i wyścig, a nie na porównaniu czasów do innych. Bardziej skupiłem się na sobie i dopracowaniu ustawień. Tak więc gdy nadchodziły kwalifikacje, byłem pewny, że samochód będzie się dobrze prowadził. To była dla mnie największa zmiana i nagle poczułem się zdecydowanie spokojniejszy.